niedziela, 16 stycznia 2022

Denko listopad i grudzień 2021 oraz podsumowanie roku

 Zauważyłam taką prawidłowość, że im większe denko opuszcza mój dom, tym większą czuję po nim ulgę. Niestety zazwyczaj też jest mi ciężko zabrać się za jego opisywanie... ;) Dzisiejsze zestawienie to gigant, dlatego bez zbędnej zwłoki zapraszam Was na recenzje kosmetyków, które zużyłam w listopadzie i grudniu 2021. Będzie też małe podsumowanie roczne!

W tym roku we wstępie do każdego wpisu z kategorii denko starałam się napisać ile kosmetyków zużyłam w danym okresie. Głównie po to, aby podsumowanie roczne łatwiej mi się liczyło. Dlatego kontynuując tradycję rozpoczynam od tej informacji. W listopadzie i grudniu zużyłam razem 67 kosmetyków, w tym 4 maski oraz 7 próbek. Zrobiłam też mocniejsze czystki w kolorówce, czego efektem jest wyrzucenie 33 kosmetyków do makijażu. 

DO CIAŁA

- Hand and Body Cream Milk and Honey, Oriflame - miło rozpocząć od jednego z ulubieńców. Krem do ciała z tej serii jest mocno nawilżający, a zarazem szybko się wchłania. Otula ciało miodowym zapachem. Bardzo go lubię i wracam regularnie.

- mydło w płynie z wodą różaną Food for Skin, Cien - kupiłam na próbę zachęcona pozytywnymi recenzjami. Jako produkt kuchenny było w porządku, nie wysuszało dłoni, miało przyjemny zapach i dobrze się pieniło. No i niewysoka cena. 

- peeling do ciała Kwitnąca nasturcja, Marion - nie jestem fanka tej marki i niestety kolejny raz odczuwam jedynie rozczarowanie. Ani to peeling ani żel peelingujący, zapach też mi nie przypadł do gustu. Totalnie NIE.

- oczyszczający szampon octowy, Biowax - pełną recenzję tego kosmetyku znajdziecie na moim blogu LINK. Jestem z niego zadowolona i myślę, że wrócę do tego kosmetyku.

- krem do rąk Hydration, Yves Rocher - przyjemny, dobrze nawilżający i regenerujący skórę dłoni krem z organiczną arniką z La Gacilly we Francji. To jeden z flagowych produktów marki YR. Miał przyjemny zapach, dobrze działał na skórę moich dłoni, a rozmiar idealnie pasował do torebki. Polecajka!

- żel pod prysznic Cosmic Unicorn oraz Polynesian Paradise, Imperial Leather - oba kosmetyki dostałam w prezencie i przyznaję, że to moje pierwsze zetknięcie z tą marką. Oba żele miały przepiękne zapachy (ta peonia to po prostu marzenie!) i kremową konsystencję. Pierwszy zawierał fragmenty księżyca i pył jednorożca, jak informuje producent ;) Oba żele bardzo dobrze się pieniły, nie wysuszały skóry i miały praktyczne opakowania. Został mi ostatni, ale nie wykluczam powrotu do nich!

- żel pod prysznic Sunkissed Moments Senses, Avon - na moim blogu pojawia się tak wiele żeli tej serii, że od razu widać, że jestem ich fanką! Wersja Sunkissed Moments pachniała różowym grejpfrutem oraz brzoskwiniami i był to słodki, owocowo - letni zapach. Akurat na zimowe wieczory ;3

- masło do ciała Volcanic Iceland Planet Spa, Avon - tłuściutki masełko o przyjemnym, nieco męskim zapachu. Bardzo mocno odżywiało skórę. Lubię kosmetyki tej serii głównie za linie zapachowe. Tej już nie ma niestety w sprzedaży, ale pewnie wrócę jeszcze nie raz do tego produktu.

- mydło w kostce Red Clay & Damask Rose, Armacology - uwielbiam to mydło! Nawet wszystkie z tej serii ale to z różową glinką i różą damasceńską najbardziej! Pięknie pachnie, nie rozpada się podczas użytkowania, nie wysusza skóry, dobrze wszystko czyści. Znajdziecie w Action, bardzo polecam.

- cukrowy peeling z sokiem z aloesu, Be Beauty Care - biedronkowy peeling do ciała miał przyjemny zapach, ale działanie ścierające raczej średnie. U mnie zużycie peelingów zwłaszcza do ciała jest dość duże ogólnie i zdecydowanie znam lepsze produkty. Jednak w przerwie pomiędzy innymi "może być".

- szampon do włosów Piwonia i Słodki Migdał, Nutka - pisałam kiedyś post o kosmetykach tej polskiej marki, znajdziecie go na moim blogu LINK. Szampon Piwonia i Słodki migdal przeznaczony jest do włosów delikatnych i łamliwych. Miał ładny kwiatowy zapach, delikatnie się pienił i był bardzo delikatny. Moje włosy bardzo się z nim polubiły. Dobrze domywał włosy, a przy tym był delikatny dla skóry głowy. Włosy były po nim sypkie i puszyste. Poprzednim razem pisałam o wersji do włosów przetłuszczających się, ale ten jest zdecydowanie moim faworytem. Jeśli zobaczycie gdzieś na półce, to polecam sprawdzić! Zwłaszcza ze cenowo też wypada przyjemnie ;-)

DO TWARZY

- serum wygładzające BEAUTY.lab, MIYA - działa na skórę przeciwzmarszczkowo i wygładzająco. Jego pełną recenzję znajdziecie na moim blogu LINK. Jestem bardzo ciekawa porównania go z najnowszymi wersjami: serum liftingującym oraz serum wzmacniającym z fitokolagenem.

- żel do mycia twarzy Get Wet FIT.friends, Oceanic - przyjemny żel o odświeżającym zapachu ogórka. Dobrze radził sobie z oczyszczaniem twarzy i był delikatny dla skóry. Szkoda, że nie ma go już w sprzedaży!

- płyn micelarny tonik 2w1 Vianek, Sylveco - lubię go za zapach i dobre działanie na moją skórę. Jest ona po nim oczyszczona i nabiera ładniejszego kolorytu. Nie lubię, że ma krótki termin ważności i znów musiałam wylać połowę, bo zaczął mnie wręcz uczulać.

- krem na noc Hyalurogel Night, Mixa - jeden z moich ulubieńców w tej kategorii, a nawet nie doczekał się porządnej recenzji... Czuję, jak podczas używania go moja skóra dosłownie się regeneruje i odnawia. Jest ultradelikatny, mocno nawilża skórę i ma otulającą formułę, którą tak lubię w kremach na noc. Obiecuję, że będzie porządna recenzja! 

- Anti Age Global krem, Yves Rocher - mimo, że z kremami tej marki generalnie raczej się lubię, to ten akurat nie przypadł mi do gustu. Był dla mnie zbyt mocno odżywczy, długo się wchłaniał i pozostawiał warstwę na skórze. Myślę, że posiadaczki skóry suchej byłyby bardziej zadowolone. 

- regenerujące serum do rąk z prebiotykami 2% HAND.lab, Miya - kosmetyk o ślicznym zapachu, który dosłownie ratował moje przesuszone dłonie. Pełną recenzję znajdziecie na moim blogu LINK

- intensywnie nawilżający krem I'm Coco Nuts myWONDERbalm, MIYA - ze wszystkich kremów Wonderbalm tej był dla mnie najsłabszy, ale głównie dlatego że był dla mojej skóry zbyt odżywczy i tłusty. Recenzje znajdziecie na moim blogu LINK 

- peeling enzymatyczny myBEAUTYpeeling, MIYA - mój ulubieniec wśród peelingów o przepięknym owocowym zapachu! Jego pełną recenzję znajdziecie na moim blogu LINK, a ja lecę otwierać kolejne opakowanie ;-)

- maseczka oczyszczająca z minerałami z błota morskiego Planet Spa, Avon - jeśli powiem, ze pisałam o niej w jednym z moich pierwszych wpisów na blogu LINK, to chyba wystarczający dowód na to, jak długo się znamy i lubimy? ;-) I choć poznając inne maski, ta powoli odchodzi w zapomnienie to i tak lubię czasami do niej wrócić, choćby dla tego perfumeryjnego, nieco męskiego zapachu. Dobrze oczyszcza skórę!

PRÓBKI I MASECZKI

- próbka Pollution Defense O2 Emulsion, Germaine de Capuccini - lekki krem na dzień, który ma chronić skórę przed zanieczyszczeniami i niebieskim światłem. Po tej małej próbce jestem zachwycona! Do cery mieszanej i tłustej. 

- próbka Ceramidin Serum, Dr. Jart+ - serum z ceramidami w którym pokładałam wielkie oczekiwania, a okazało się "zwyklakiem". Być może musiałabym poużywać dłużej, albo zwyczajnie nie dla mnie ;-)

- próbka Oil Infusion krem na dzień, AA - lekki i o przyjemnym zapachu, ale minimalna próbka nie pozwoliła mi za wiele sprawdzić

- żel pod prysznic Truskawkowy, LPM - kolejna próbka tego truskawkowego żeliku (zostało mi jeszcze kilka, akurat na wycieczki :D)

- próbka Regenerating & moisturizing cream, Eveline Cosmetics - całkiem przyjemny nawilżający krem na dzień

- próbka Miracle Glow Nourishing Oil Cream Nutra Effects, Avon - aż sprawdziłam, czy jest dalej w sprzedaży, ale niestety nie. Szkoda, fajny lekki krem. 

- próbka Moisture Surge, Clinique - trochę zbyt odżywczy jak ja potrzeby mojej skóry, ale na noc nadawał się idealnie!

- maski w płachcie Fun Facial Mask, Maxbrands Marketing B.V. - kupiłam w Action na Xmas Party i raczej nie spodziewałam się sząłowego działania, poza nawilżeniem i dużą dawką śmiechu ;-) Przyjemne, choć spektakularnych efektów nie zauważyłam.

- maseczka oczyszczająca z różową glinką, Cien - wpadła do koszyka przy okazji zakupów w Lidlu, bardzo przyjemna o różanym zapachu. Dość dobrze oczyściła skórę

- maseczka oczyszczająca Reinigende Maske z glinką, Balea - poza właściwościami oczyszczającymi lekko chłodziła i koiła skórę. A wiecie, że niedługo mają otworzyć DM we Wrocławiu? <3 Zainteresowanych opisem maseczek zapraszam do wpisu na moim blogu, gdzie jest ich całkiem sporo LINK 

MAKIJAŻ I ZAPACHY

Zrobiłam większe czystki w kosmetykach do makijażu i choć większość wyrzucam z powodu przeterminowania, to postaram się napisać chociaż po jednym zdaniu jak mi się ich używało ;-) 

- tusz Eye Catching, Bourjois - byłam nim kiedyś zachwycona co pisałam w recenzji LINK, ale z tym egzemplarzem było od początku coś nie tak. I podejrzewam, że był on po prostu stary.

- tusz Volume On Turquise, Sephora - fajny, kolorowy tusz, ze szczoteczką z włosiem. Jeśli będę "odbudowywać" moją kolekcję kolorowych tuszy to chętnie po niego sięgnę!

- tusz myNATURALmascara, MIYA - szczoteczka z włosia i delikatny, naturalny efekt. Pełną recenzję znajdziecie na blogu LINK

- tusz do rzęs Smize, Meeki - różowy tusz kupiony w Action. No cóż jakościowo nie umywał się do tego z Sephory i raczej słabo był widoczny. Ale jak za cenę 3 złoty to naprawdę można mu wiele wybaczyć, prawda? ;-)

- puder matujący Pure Pore Fection, Avon - to był całkiem genialny wynalazek, zamiast bibułek matujących. Szkoda, że wycofali.

- perfumy w kremie J.S.Douglas Sohne - lubię dostawać takie bajery, a później nie wiem kiedy używać ;/ Zapach pudrowy

- mineralny cień do powiek Bronzestone Shimmer Smooth Mineral, Avon - lubiłam za ten szampański odcień brązu. Obecnie marka nie ma już takich fajnych cieni

- mineralne cienie sypkie Vanilla Cream oraz Strawberry Shake, FM Group - te drugie za bardzo wpadały w różowy odcień, ale konsystencja obu była całkiem fajna. Aż zatęskniłam za używaniem cieni sypkich ;-)

- cień do powiek Orange Candy, FM Group - uwielbiałam ten kolor, bo przy mojej niebieskiej tęczówce dawał obłędny efekt. Może kiedyś wrócę do tej kolorystyki, kto wie?

- pomadki ochronne Star Shining Balea oraz Coconut Color Trend Avon - nic specjalnego, ale jednak wygodna używania pomadek w sztyfcie zawsze wygrywa

- Intensive Lip Relief, Blistex - balsam leczniczy do ust, od którego jestem uzależniona :D Leczy spierzchnięte wargi, opryszczkę, wygładza i koi. NAJLEPSZY!

- woda toaletowa Life Circle Oriflame oraz perfumetka Sassy Swirls Vanilla Blossom Avon - zaczynam powoli pozbywać się kolekcji zapachów, zwłaszcza tych które zupełnie mi się już nie podobają nawet ;-)

- krem do skórek Nail Experts, Avon - dobrze usuwa skórki i nawet moja pani kosmetyczka go kiedyś polecała ;-) Mam już nowy w użyciu! 

- odżywka do rzęs 4Long Lashes, Ocenic - ja należę do tej grupy, która ją uwielbia i się nią zachwyca :D Rzęsy rosną mi jak szalone po niej, gdyby tylko pamiętać o regularności... 

- uniwersalny balsam do ust i nie tylko Tender Care, Oriflame - wersja owocowa miała śliczny zapach, ale grzebanie w tym słoiczku zawsze kończyło się balsamem pod paznokciem czego nie cierpię ;/

- zestaw do brwi Soft Brown, Avon - wosk i cień do brwi wraz z pędzelkiem, lubiłam bardzo. Obecnie do brwi używam mascary, ale jeśli wrócę do takiej formy aplikacji to ten jest godny polecenia!

- róż i rozświetlacz Very Sexy, Victoria Secret - piękny, rozświetlający o brzoskwiniowym odcieniu ;3 Szkoda, że tak rzadko używałam!

- poczwórne cienie do powiek Emerald Cut i Berry Love, Avon - fajne zestawiki z instrukcją zestawiania do nauki makijażu. Niestety u mnie bez zmian i dalej nie umiem.

- zestaw błyszczyków LIPS, MIAOOU - bardzo lubiłam! Mimo, że korzystanie z niego było dość utrudnione, ale na szczęście miał też pędzelki. Później przetrzymywałam go długo jako rekwizyt do zdjęć ;-)

- baza rozświetlająca The One, Oriflame - kolejny raz przekonałam się, że moja skóra nie lubi się z takimi produktami i zwyczajnie jest to dla mnie zbędna warstwa. Może w ramach rozjasniacza na skroniach jedynie, ale na całej twarzy - nie.

- podkład POWER STAY odcień Shell, Avon - trzymał się na mur beton, prawie jak złynny Catrice. Ale trochę za mocno podkreślał suche skórki i zmarszczki pod oczami.

- podkład HD Liquid Coverage odcień 010 Light Beige, Catrice - byłam z niego całkiem zadowolona, ale oczywiście jak produktu na wielkie wyjścia. Wymagał trochę pracy przy nakładaniu, ale trzymał się do białego rana! 

- próbka podkładu odcień Natural Glamour LUXE, Avon - lubię ogólnie podkłady Luxe ale ten wyjątkowo mnie do siebie zniechęcił. Mazał się i był tłusty. Może to tylko wadliwa próbka? 

- wypiekany rozświetlacz i bronzer z kalendarza adwentowego Make Up Revolution - miały wypadek, a ja mam tyle produktów tego typu, że nie będę juz ich nawet naprawiać

- rozświetlacz do twarzy GOLD, Lovely - słynny i znany chyba wszystkim kosmetyk z Rossmana. U mnie się nawet sprawdzał!

- paletka rozświetlaczy Pearly, HUA MIAN LI - stary zakup z Aliexpressu. Dość szybko zmieniły kolorystykę, ale że stały w rogu łazienki to tak długo się uchowały przed moim okiem. 

- bronzer Milky Chocolate, Lovely - słynna czekoladka, którą zachwycałam się do momentu aż szef w pracy zapytał się mnie od czego jestem brudna :D Matowy, ale jednak nie mój kolor jak widać. 

- stick opalizujący do policzków, ust Avon Glow, Avon - taki kosmetyk 3w1, akurat na wakacje. Przy okazji efektu opalizująco-brązującego miał dodatkowy filrt SPF. Ciekawy produkt.

- pomadka w płynie Liquid Lip Laquer Shine Mark kolor Pouty, Avon - był czas na te pomadki, ale powoli pewnie będę się z nimi żegnać. Zwłaszcza, że i tak ostatnio zupełnie po nie nie sięgam. Recenzja była na blogu daawno temu LINK 

- jednoskładnikowa ekspressowa henna do brwi Delia - sam kosmetyk jest całkiem OK i uważam go za dobrą alternatywę dla zabiegów w salonie kosmetycznym, zwłaszcza jak już mamy wyrysowany kształt i jedynie chcemy przyciemnić kolor. Jednak do mojej urody odcień czarny to totalnie ZŁY POMYSŁ

Podsumowując moje roczne denkowanie kosmetyków to wynik jest dość imponujący: 240 kosmetyków oraz 57 miniprodukty i próbki! Szczegóły dotyczące tego wyniku przedstawia poniższa grafika (którą zrobiłam w Canva):

Porównując moje roczne zużycia z zeszłorocznymi LINK, to zdecydowanie jest lepiej! Nadal jednak moje zapasy kosmetyczne zdają się nie mieć końca, choć przyznaję, że są kategorie gdzie jest nieco lepiej. Może zdecyduję się na "remanent" i podzielę się z Wami moją "anty-wish listą"? Przygotowujecie dla siebie takie zestawienia? Jak Wam idzie denkowanie kosmetyków? 

13 komentarzy:

  1. Widzę, że u Ciebie zużycia roczne są nieco większe. Sama robiłam ostatnio podobne podsumowanie i u mnie było 180 kosmetyków :D
    Z denka ostatnich miesięcy znam peeling Miya - super był! W zapasach mam maskę cien :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maska bardzo dobra, polecam. No a peeling wiadomo, ulubieniec mój też ;)))

      Usuń
  2. Twojego ulubieńca w postaci peelingu enzymatycznego muszę poznać :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi denkowanie idzie dobrze, w sumie już prawie nie mam zapasów i dobrze mi z tym :)
    Spore czystki w kolorówce ;) Z pielęgnacji znam tylko Miyę i uwielbiam ten peeling i serum do rąk :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo tych sporych czystek i tak mam jeszcze co wyrzucać... Człowiek to jak chomik magazynuje a później i tak nie jest w stanie zużyć!

      Usuń
  4. Anty-wishlita to świetna sprawa :D Gratuluję zużyć i rozstania z makijażowymi starociami, pewnie od razu zrobiło Ci się lżej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie. I tak się rozpędziłam, że w tym miesiącu wywalam już chyba wszystko "podejrzanie stare" ;)

      Usuń
  5. Naprawdę spore denko :D Najbardziej jestem ciekawa tego szamponu do włosów Piwonia i Słodki Migdał :D Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie kosztuje wiele, ale ciężko dostać produkty tej marki, bo nie ma ich w żadnej z większych sieciówek. Widziałam w Drogerii Jasmin ;) Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Giga denko. Ten Blistex w tubce jest świetny, reszty kosmetyków nie znam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja robiłam porządki wczoraj. Przede wszystkim ładnie poukładałam te moje zapasy i pożegnałam się z większością cieni do powiek i jednym rozswietlaczem

    OdpowiedzUsuń

Witaj, chcesz skomentować? To super! Uwielbiam czytać Wasze komentarze ;-)

Copyright © Nostami blog , Blogger