środa, 30 września 2020

Recenzja: boostery MIYA ekspresowe nawilżenie i poprawa wyglądu skóry

Moim mottem od lat jest zdanie "Doba ma tylko 24h? Kto to wymyślił?!", co w jasny sposób pokazuje, jak wygląda mój typowy dzień. Ciągle w biegu, przeskakując pomiędzy jednym zadaniem, a drugim rzadko kiedy mam czas na długotrwające zabiegi pielęgnacyjne i skomplikowane formuły. To dlatego tak zachwycają mnie kosmetyki o szybkim i prostym działaniu. Takie, które po otwarciu i nałożeniu pozwolą mi powiedzieć - "Jestem gotowa!". Poznajcie nowości polskiej marki MIYA.   

MIYA mySKINbooster
Nieomal równo rok temu pisałam Wam o moich ulubionych kosmetykach Miya. Od tego czasu marka zdecydowanie poszerzyła swoje portfolio o całą gamę produktów do pielęgnacji skóry. Dziś chcę pokazać Wam przede wszystkim ich najnowsze produkty - mySKINbooster w wersji rozświetlającej i matującej, a także wcześniej mi nie znane kosmetyki oczyszczające: myBEAUTYgel, myBEAUTYpeeling oraz BEAUTY.lab czyli tonik rozświetlający z kwasem glikolowym 5%. Wszystkie produkty miałam przyjemność testować w ramach współpracy z marką.

mySKINbooster Nawilżający żel-booster z peptydami

Wśród składników aktywnych obok peptydów zawiera hydrolat z kwiatów róży damasceńskiej, który wpływa na zmniejszenie widoczności naczynek oraz rozświetlenie i poprawę wyglądu skóry. To także jemu booster zawdzięcza swój przepiękny, różany zapach. W składzie znajduje się także ekstrakt z peonii i nasion bawełny oraz betaina o działaniu silnie nawilżającym. Witamina B3 i Prowitamina B5 odpowiadają za działanie przeciwmarszczkowe i wygładzające. Łagodzą stany zapalne i przywracają blask skóry. Z kolei obecność alantoiny (pochodna mocznika) ma działanie łagodzące i regenerujące uszkodzony naskórek. 

Skład: Aqua (Water)*, Rosa Damascena Flower Water*, Betaine*, Niacinamide, Panthenol, Palmitoyl Tripeptide-5, Glycerin*, Gossypium Herbaceum (Cotton) Seed Extract*, Paeonia Officinalis (Peony) Flower Extract*, Allantoin, Carbomer, Sodium Hydroxide, Triethyl Citrate*, Caprylyl Glycol, Benzoic Acid, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Gluconolactone*,Parfum (Fragrance), Citronellol, Geraniol *składniki pochodzenia naturalnego - 95,6%

Booster bardzo szybko nawilża skórę i poprawia jej wygląd. Redukuje ślady zmęczenia i nieprzespanej nocy, wygładza drobne zmarszczki, napina i ujędrnia skórę. Lekka, żelowo-wodna formuła bardzo szybko się wchłania dostarczając skórze cennych składników. Kosmetyk doskonale sprawdzi się pod makijaż, gdyż nie obciążą skóry i nie powoduje uczucia lepkości. Wyjęty prosto z lodówki i aplikowany na okolice oczu ma natychmiastowe działanie kojące. Może być stosowany na kilka sposobów - jako żel na okolice oczu, żel pielęgnujący zamiast kremu, baza pod makijaż, dodatkowy booster nawilżający pod krem oraz jako pięciominutowa maseczka wygładzająca. U mnie najczęściej sprawdza się jako żel pielęgnujący zamiast kremu i na okolice oczu. Uwielbiam jego zapach i uczucie natychmiastowego nawilżenia skóry!    

my SKINbooster Matujący żel-booster z peptydami

W wersji matującej także znajdziemy peptydy oraz witaminę B3 i Prowitaminę B5 o działaniu przeciwzmarszczkowym i ujędrniającym. Właściwości łagodzące i kojące skórę zapewnią nam sok z aloesu i ekstrakt z owoców kokosa. To ich nuty wyczujemy w delikatnej, orzeźwiającej kompozycji zapachowej. Również w tym boosterze spotkamy w składzie nawilżającą betainę i alantoinę o właściwościach wygładzających. 

Skład: Aqua (Water)*, Aloe Barbadensis Leaf Juice*, Betaine*, Niacinamide, Cocos Nucifera Fruit Extract*,, Palmitoyl Tripeptide-5, Panthenol, Glycerin*, Allantoin, Carbomer, Sodium Hydroxide, Triethyl Citrate*, Caprylyl Glycol, Benzoic Acid, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Citric Acid, Parfum (Fragrance) *składnik pochodzenia naturalnego - 96,6%

Podobnie jak wersja "różowa", booster z sokiem z aloesu i wodą kokosową ekspresowo nawilża i napina skórę dzięki innowacyjnej żelowo-wodnej formule. Wyraźnie zmniejsza też jej błyszczenie i koi podrażnienia. Na mojej mieszanej skórze wręcz czuję jej zmatowienie, a w partiach, gdzie jest ona bardziej sucha mam potrzebę dołożenia kremu. Dlatego w moim przypadku matujący żel-booster najlepiej sprawdza się pod krem lub jako maseczka wygładzająca. Fajnie zadziałał też jako baza na mojej tłustej powiece, utrzymując w ryzach cienie. Zauważyłam także, że przy bolesnym trądziku szybko zmniejsza podrażnienie i bolesność skóry wokół zmian. Jednym słowem - jeśli macie cerę mieszaną, to najlepiej zaopatrzyć się w obie wersje boosterów MIYA i stosować w zależności od potrzeb, partii skóry czy też pory roku. Powinnam Was jeszcze przestrzec, że aplikacja jest tak przyjemne, że często można nałożyć nieco więcej żelu niż się planowało ;-) Ale bez obaw, wszystko i tak wchłonie się po chwili bez śladu! 

myBEAUTYgel - pielęgnujący żel do mycia i oczyszczania

Odświeżający żel nie tylko skutecznie oczyszcza skórę z zanieczyszczeń i resztek makijażu, ale też delikatnie ją tonizuje i przygotowuje do dalszych zabiegów. Zawiera ekstrakt z truskawki, który oczyszcza i nawilża skórę, ekstrakt z maliny o działaniu łagodzącym i tonizującym oraz ekstrakt z jeżyny, dzięki któremu skóra nabiera ładnego koloru i staje się ożywiona. Do tego jeszcze kwas mlekowy, znany ze swoich właściwości wzmacniających skórę. Te składniki powodują, że żel myBEAUTYgel jest zarazem skuteczny, jak i delikatny oraz dobrze sprawdzi się do oczyszczania każdego rodzaju skóry. Kosmetyk ma żelową, półpłynną konsystencję. Opakowanie z pompką jest wygodne w użyciu, a jedna doza z powodzeniem wystarcza na oczyszczenie twarzy. Ma owocowy zapach i nie pozostawia uczucia ściągnięcia skóry. 

Skład: Aqua (Water)*, Betaine*, Glycerin*, Cocamidopropyl Betaine, Xanthan gum*, Fragaria Ananassa (Strawberry) Fruit Extract*, Rubus Idaeus (Raspberry) Fruit Extract*, Rubus Fruticosus (Blackberry) Fruit Extract*, Polyglyceryl-4 Laurate/Sebacate*, Polyglyceryl-6 Caprylate/Caprate*, Inulin*, Sodium Chloride, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Lactic Acid*, Parfum (Fragrance), Linalool *składnik pochodzenia naturalnego  

myBEAUTYpeeling - naturalny peeling enzymatyczny

Ostrzegam! Ten kosmetyk uzależnia bez reszty! Ma śliczny, słodki owocowy zapach i mimo, że to peeling o działaniu enzymatycznym to w jego formule wyczujemy cząsteczki ścierające. Takie działanie zapewnia obecność drobin ryżowych i z orzecha włoskiego, które wygładzają martwy naskórek. W składzie znajdziemy też enzym papainy, prawdziwego pogromcę zaskórników. Reguluje on wydzielanie sebum i wygładza naskórek. Ekstrakty z truskawki, maliny i jeżyny przywracają blask skórze i nawilżają ją. To dzięki ich obecności możemy cieszyć się tak pięknym zapachem kosmetyku. Peeling zawiera też olejki ze słodkich migdałów, pestek malin i moreli, które regenerują i zmiękczają skórę. MyBEAUTYpeeling ma konsystencję pasty i możemy używać go do głębszego oczyszczania, pozostawiając na skórze na 5-10 min i spłukując, lub do szybkiego oczyszczenia rozmasowując na skórze i natychmiast spłukując wodą. Producent zaleca używanie kosmetyku 2-3 razy w tygodniu. Przyznaję, że skóra po aplikacji jest tak miękka i delikatna z dotyku, że bardzo ciężko trzymać się tych "przerw" w stosowaniu... ^.^

Skład: Aqua (Water)*, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil*, Cetearyl Alcohol*, Coco-Caprylate/Caprate*, Glycerin*, Silica*, Glyceryl Stearate*, Glyceryl Stearate Citrate*, Prunus Armeniaca (Apricot) Kernel Oil*, Rubus Idaeus (Raspberry) Seed Oil*, Papain, Oryza Sativa (Rice) Powder*, Panthenol, Juglans Regia Shell Powder*, Fragaria Ananassa (Strawberry) Fruit Extract*, Rubus Idaeus (Raspberry) Fruit Extract*, Rubus Fruticosus (Blackberry) Fruit Extract*, Tocopherol*, Beta-Sitosterol*, Squalene*, Glycine Soja (Soybean) Oil* Triethyl Citrate*, Caprylyl Glycol, Benzoic Acid, Xanthan Gum*, Potassium Hydroxide Parfum (Fragrance), Limonene *składnik pochodzenia naturalnego

BEAUTY.lab - tonik rozświetlający z kwasem glikolowym 5%

Na koniec chciałam opowiedzieć trochę o produkcie do którego podchodziłam "z pewną taką nieśmiałością", która głównie wynika z faktu, że moja skóra jest wrażliwa na działanie promieni słonecznych. Wiadomo bowiem, że podczas używania kosmetyków z kwasami trzeba zwrócić większą uwagę na stosowanie wysokich filtrów SPF, zwłaszcza jeśli tak jak ja jeździcie do pracy rowerem :) Postanowiłam jednak oswoić się nieco z tematem i spróbować czy polubimy się z tym kosmetykiem. W aktywnej formule toniku rozświetlającego obok złuszczającego skórę kwasu glikolowego 5% znajdziemy także hydrolat z kwiatu róży damasceńskiej o działaniu nawilżającym i poprawiającym koloryt skóry. Ekstrakt z nasion bawełny i ekstrakt z aloesu nawilżają i regenerują naskórek oraz łagodzą podrażnienia. Tonik BEAUTY.lab tonizuje skórę i przywraca jej naturalne PH, a dodatkowo złuszcza i oczyszcza naskórek. Stosowany jako kuracja 2-3 razy w tygodniu przywraca skórze blask, poprawia jej kondycję i koloryt. Pamiętajcie tylko, aby używać go wieczorem i nie zapominać o filtrach nawet z pochmurny dzień! Jego działanie oczyszczające jest zauważalne natychmiastowo, ja jednak chcę potestować go nieco dłużej i wrócę do niego pewnie przy okazji kolejnej recenzji. 

Skład: Aqua (Water)*, Rosa Damascena Flower Water*, Glycolic Acid, Glycerin*, Aloe Barbadensis Leaf Juice*, Inulin*, Gossypium Herbaceum (Cotton) Seed Extract*, Sodium Phytate*, Alcohol*, Sodium Hydroxide, Gluconolactone*, Calcium Gluconate. Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Citric Acid, Citral*, Citronellol* *składnik pochodzenia naturalnego

Moje drugie większe spotkanie z produktami do pielęgnacji marki Miya przyniosło same zachwyty. Wszystkie przedstawione dziś kosmetyki sprawdziły się u mnie świetnie! W kolejce do recenzji czekają jeszcze dwa serum BEAUTY.lab (choć planuję dokupić trzecie!), peeling myMAGICscrub oraz cały zestaw pielęgnujących szminek myLIPstick, który dostałam w prezencie! Chyba śmiało mogę nazwać się już "miyaholiczką". Po raz kolejny mogę też powiedzieć, że Miya, to moja ulubiona pielęgnacja, dzięki której czuję się i wyglądam pięknie ;-) Wiem, że teraz wiele z Was z lekkim zdenerwowaniem przelicza budżet. Dyskretnie dodam tylko, że wszystkie kosmetyki marki znajdziecie na ich stronie LINK oraz stacjonarnie w drogeriach (Hebe, Rossman, Superpharm). Czy Wy też należycie do teamu #miyaholiczki? Opowiedzcie o Waszych doświadczeniach z kosmetykami tej marki w komentarzach!  


18 komentarzy:

  1. Z tej marki do tej pory miałam tylko maseczkę, jednak mam mieszane uczucia do do niej. Boostery ostatnio często spotykam na blogach i kusi mnie, szczególnie wersja nawilżająca. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A którą wersję maseczki używałaś? Bo chyba są dwie ;) Boostery to nowość i rzeczywiście ostatnio o nich głośno. Myślę, że jeśli nie masz problemów z cerą to wersja nawilżająca będzie bardziej uniwersalna.

      Usuń
  2. Jak wiesz ja jestem mało wtajemniczona w gamę produktową Miya. Do tej pory zużyłam tylko jeden produkt spod ich szyldu i byłam zadowolona, choć bez zachwytów. Miałam jednak okazję (głównie dzięki Tobie!) pomacać sobie to i tamto, i teraz bardzo chętnie przygarnęłabym tonik czy żel do mycia, by sprawdzić, czy w dłuższym używaniu byłabym równie zadowolona co po pierwszym wrażeniu. Booster w wersji matującej też zapowiada się obiecująco, muszę chyba w końcu lepiej przyjrzeć się tej marce, bo przecież są tak zachwalane przez wielu maseczki! :) Czekam na kolejne posty o kosmetykach Miya, zarówno o serach jak i o pomadkach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że zdecydowanie powinnaś popróbować kosmetyki Miya i wyrobić sobie o nich własne zdanie ;)) Cieszę się, że mogłam umożliwić Ci chociaż takie "szybkie testy" ^^

      Usuń
  3. Ja niestety chyba jeszcze nie miałam nic tej firmy. Ale widzę, że czas to zmienić. Najbardziej zainteresował mnie ten krem nawilżający, bo ostatnio właśnie tego moja skóra potrzebuje... więc jak skończę może ten co używam zdecyduję się kupić jakiś nowy. :) No i ten tonik jeszcze mnie intryguje.. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam ;) Booster to bardziej żel niż krem, zresztą formułę ma taką właśnie żelowo-wodnistą. Jeśli szukasz nawilżenia spodoba Ci się.

      Usuń
  4. Ostatnio u przyjaciółki, zupełnie przypadkiem wpadło w moje ręce takie masełko do pielęgnacji ust z tej marki i przepadłam! Zapach obłędny :))) Od tego czasu wszędzie wyświetlają mi się recenzje kosmetyków MIYA i coraz bardziej kusi mnie zakup :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Google już wie czego szukasz ;))) A to masełko to ich serum, można je używać nie tylko do skóry ust ;)

      Usuń
  5. Chętnie przetestowałabym produkty tej marki, ponieważ są dla mnie nowością :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie powinnaś wypróbować, czy Ci odpowiadają ;)

      Usuń
  6. Na razie używam ich toniku kwasowego, ale mam zamiar też sięgnąć po serum w słoiczku MyPowerElixir :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli znajdziesz miejsce w swojej pielęgnacji, to polecam także booster - zwłaszcza teraz w okresie jesiennym ;)

      Usuń
  7. Nie miałam jeszcze produktów tej marki, aczkolwiek kilka mnie kusi od dłuższego czasu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj wiem jak to jest gdy coś kusi, to zazwyczaj w końcu powoduje zakupy ;)

      Usuń
  8. Myślałam, że te boostery nie będą dla mnie dobre. A dzięki twojej opinii już wiem, że booster nawilżający byłby świetny pod makijaż, a matujący na moje wypryski hormonalne.

    OdpowiedzUsuń
  9. Te boostery mnie oczarowały i od kilku tygodni z przyjemnością regularnie po nie sięgam. Ostatecznie, gdybym miała wybrać tylko jeden, postawiłabym na wersję nawilżającą, ale ogólnie jestem pod ogromnym wrażeniem samych składów, jak i lekkich formuł.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze nic nie używałam, ale mam w planach. Ciekawią mnie te boostery.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ciekawią mnie te kosmetyki. Do tej pory miałam tylko doświadczenie z kremem. Z chęcią przetestowałabym te nowości.

    OdpowiedzUsuń

Witaj, chcesz skomentować? To super! Uwielbiam czytać Wasze komentarze ;-)

Copyright © Nostami blog , Blogger