niedziela, 31 stycznia 2021

Recenzja: nowości MIYA serum nawilżające Beauty.lab, krem my EYE hero oraz esencja my MICELAR water

Na moim blogu wielokrotnie już mogliście poczytać o kosmetykach Miya. Tym bardziej cieszę się, że mogę przedstawić Wam dzisiaj ich nowości! W styczniu 2021 roku w portfolio tej polskiej marki kosmetycznej pojawiły się trzy produkty. Są to serum nawilżające Beauty.lab, krem pod oczy myEYEhero oraz esencja micelarna myMICELARwater. Zapraszam po szczegóły!

Przypomnę na wstępie, że Miya to polska marka kosmetyczna, której produkty inspirowane są stylem życia nowoczesnych, aktywnych kobiet. Motto marki #JestemGotowa to obietnica prostej, skutecznej pielęgnacji, dzięki której mamy czuć się i wyglądać pięknie. Wszystkie kosmetyki Miya nie zawierają parabenów, silikonów, parafiny, olejów mineralnych, PEG, sztucznych barwników, czy glikolu. Mają wegańskie formuły i są cruelty-free czyli są pozbawione substancji pochodzenia zwierzęcego i nie były testowane na zwierzętach na żadnym z etapów produkcji. Opakowania kosmetyków pochodzą w materiałów z recyklingu.

Serum nawilżające BEAUTY.lab z potrójnym kwasem hialuronowym (2%)

Moja skóra uwielbia kosmetyki zawierające kwas hialuronowy! W serum BEAUTY.lab mamy go w postaci aż w trzech wielkości cząsteczek - ultranisko, średnio i wysokocząsteczkowej. Dzięki czemu z większą mocą i skutecznością nawilża, uelastycznia i wzmacnia odporność skóry. W składzie serum znajduje się także magnez, cynk, mangan i wapń, które wzmacniają i regenerują skórę, witamina B5 i wyciąg z morszczynu o działaniu kojącym i nawilżającym oraz spirulina, która poprawia wygląd skóry i jej ogólną kondycję. Prawie 100% składników jest pochodzenia naturalnego. 

Serum nawilżające BEAUTY.lab ma lekką, wodną formułę ze składnikami aktywnymi. Nie jest oleiste i nie pozostawia tłustej powłoki na skórze. Jest nieomal bezwonne i nie podrażnia skóry, nawet aplikowane blisko oczu. Szybko się wchłania i natychmiastowo zwiększa uczucie komfortu na skórze. Bardzo szybko i intensywnie nawilża skórę i to się dosłownie czuje! Skóra tuż po aplikacji staje się ładniejsza, jakby rozświetlona od wewnątrz, pełna blasku. Drobne zmarszczki i nierówności są wygładzone i to widać gołym okiem. 

Serum regeneruje skórę i działa łagodząco na podrażnione suchym powietrzem partie. W przypływie desperacji gdy moje dłonie były bardzo przesuszone dodałam dwie krople do kremu do rąk na noc i to był zdecydowanie strzał w dziesiątkę, bo skóra nieomal natychmiast wyczuwalnie poczuła dawkę nawilżenia i ukojenia. Szybkie i skuteczne działanie to słynny już #EfektMiya, który zdecydowanie potwierdza działanie serum ;-) Kosmetyku możemy używać samodzielnie aplikując kilka kropel na oczyszczoną skórę twarzy (i szyji i dekoldu, a co sobie mam żałować!), lub dodając go do kremu pielęgnacyjnego. Ja najbardziej lubię nakładać serum pod krem. Wersja nawilżająca to czwarte serum z kolekcji BEAUTY.lab Miya i trzecie, które mam przyjemność używać. Już nie mogę się doczekać, aż napiszę Wam post porównujący te cztery wersje (one są zupełnie inne!). Fajne jest to, że w zależności od potrzeb skóry mogę je dowolnie łączyć z innymi produktami marki lub używać zupełnie samodzielnie. Jeśli na przykład moja skóra po powrocie z zimowego spaceru jest mocno podrażniona i wysuszona to funduje jej zastrzyk w postaci nawilżającego boostera z peptydami mySKINbooster (pisałam o nim tutaj LINK), po jego wchłonięciu aplikuję kilka kropel serum z potrójnym kwasem hialuronowym, a na koniec nakładam krem myWONDERbalm, aktualnie używam wersję I'm Coco Nuts. A na co dzień nakładam serum pod krem na noc - i już!  

Skład: Aqua (Water)*, Sodium Hyaluronate*, Panthenol, Spirulina Platensis Extract*, Fucus Vesiculosus (Bladderwrack) Extract*, Magnesium PCA, Zinc PCA, Manganese PCA, Calcium PCA, Glycerin*, Sodium Levulinate*, Potassium Sorbate, Lactic Acid*, Citric Acid, Sodium Benzoate, Parfum (Fragrance).

* składnik pochodzenia naturalnego

Naturalny krem pod oczy myEYEhero

Przyznaję, że gdy tylko dotarła do mnie paczka z nowościami Miya, to właśnie ten kosmetyk wypróbowałam jako pierwsza. Do tej pory bowiem nie mogłam znaleźć mojego ulubieńca w dziedzinie pielęgnacji okolic oczu. To co skutecznie zniechęcało mnie do tej pory do regularnego stosowania kosmetyków pod oczy, to brak czasu rano na czekanie zanim kosmetyk się wchłonie. W dodatku jak dotąd KAŻDY produkt powodował u mnie większe lub mniejsze podrażnienia... Jak widać poprzeczkę wobec myEYEhero powiesiłam więc dość wysoko. Czy sprostał? O tym będzie poniżej, ale najpierw kilka informacji od producenta ;-)

Wśród składników aktywnych kremu pod oczy myEYEhero znajduje się wyciąg z kwiatów jeżówki elektrycznej, która jest nazywana naturalnym botoksem z uwagi na jej efektowne efekty wygładzające i ujędrniające skórę. Receptura zawiera także kofeinę niwelującą obrzęki oraz cienie, masło shea znane z właściwości odżywiających i regenerujących skórę, ekstrakt z czerwonej akacji o intensywnym działaniu nawilżającym, olejek Canola i prowitaminę B5 kojące skórę oraz witaminę E, która nadaje skórze elastyczność i miękkość. Krem ma komfortową, kremową formułę. Jest koloru białek i posiada przyjemny, delikatny zapach. Podczas aplikacji czujemy, jakbyśmy nakładały na skórę puszystą piankę ;-) Mimo zapachu krem ten ani razu nie spowodował u mnie podrażnienia i to pomimo nakładania go naprawdę blisko oka! Po raz pierwszy w życiu bez obaw mogę stosować go o każdej porze dnia bez obawy, że za chwilę moje spojówki będą zaczerwienione jak u króliczka. Już sam ten fakt spowodował, że od razu się z nim zaprzyjaźniłam. Zgodnie z informacją na opakowaniu krem jest przebadany dermatologicznie i okulistycznie i nadaje się dla osób o wrażliwych oczach. Producent zapewnia, że mogą go także stosować osoby noszące szkła kontaktowe. Moje drugie wymaganie także zostało spełnione - myEYEhero wchłania się bardzo szybko i nie ma obaw, że spóźnimy się rano na autobus. Jest bardzo odżywczy i wydajny, nie ma potrzeby nakładać go w dużej ilości (chociaż przyznaję, że wieczorami lubię sobie mocniej zaszaleć, bo jego się mega przyjemnie używa!). Pamiętam, że po pierwszym użyciu różnica w wyglądzie skóry była wręcz szokująca! Skóra była zdecydowanie bardziej wygładzona i rozjaśniona, mimo (kolejnej) źle przespanej nocy wyglądałam na znacznie bardziej wypoczętą. Niestety nie pomyślałam wtedy o zrobieniu zdjęcia przed i po, a teraz efekty nie są już takie spektakularne. Zwłaszcza, że używam go regularnie ;-) Krem bardzo fajnie nawilża skórę, powodując że jest ona w lepszej kondycji i wygląda piękniej. Cienie pod oczami, które do tej pory były moją zmorą wydają się mniejsze. A ja częściej uśmiecham się od siebie rano w lustrze ;-) Dodam jeszcze, że poza stosowaniem myEYEhero pod i na okolice oczu (ja nakładam go też na powieki), możemy aplikować go na skórę wokół ust, aby ją dodatkowo ujędrnić i uelastycznić.   

Skład: Aqua (Water)*, Caprylic/Capric Triglyceride*, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter*, Glycerin*, Tripelargonin*, Canola Oil*, Glyceryl Stearate*, Hydrogenated Vegetable Oil*, Glyceryl Stearate Citrate*, Hydroxypropyl Starch Phosphate, Propanediol*, Acacia Seyal (Red Acacia) Gum Extract*, Acmella Oleracea (Paracress) Extract*, Caffeine, Panthenol, Tocopherol*, Beta-Sitosterol*, Squalene*, Glycine Soja (Soybean) Oil*, Xanthan Gum*, Caprylyl Glycol, Potassium Sorbate, Citric Acid, Potassium Hydroxide, Triethyl Citrate*, Benzoic Acid, Parfum (Fragrance).

* składnik pochodzenia naturalnego

Nawilżająca esencja micelarna do demakijażu myMICELARwater

Po ten kosmetyk sięgnęłam jako ostatni z paczki i byłam pełna obaw co do tego, jak sprawdzi się na mojej skórze. Stali czytelnicy mojego bloga wiedzą bowiem, że większość miceli powoduje u mnie podrażnienia oraz że jestem totalną psychofanką różowej wody pewnej aptecznej marki (choć w mojej kilkuletniej historii prowadzenia bloga o kosmetykach zdarzyły się już dwa inne produkty do demakijażu oczy, które sprawdziły mi się całkiem dobrze). Strach przed pieczeniem spojówek powodował jednak, że na początku testowałam esencję na skórze całej twarzy. Pewnego dnia jednak zupełnie odruchowo użyłam jej też do demakijażu oczu i... nic się nie stało! 

Esencja myMICELARwater w swojej formule przypomina płyn micelarny lub tonik. Jest lekka, nietłusta, a w jej składzie znajdziemy wiele naturalnych składników aktywnych o działaniu nawilżającym i rozjaśniającym, takich jak hydrolat z kwiatów gorzkiej pomarańczy, czy ekstrakty z owoców truskawki, maliny i jeżyny. Podstawą są oczywiście micele, do których niejako przyklejają się zanieczyszczenia, dzięki czemu kosmetyk skutecznie oczyszcza skórę z kurzu, potu i resztek makijażu. Formuła zawiera także betainę, która poprawia nawilżenie i kondycję skóry. Co ciekawe esencji micelarnej możemy używać na tak wiele sposobów, że śmiało mogę powiedzieć, że dostosowuje się ona do mnie idealnie. Można użyć jej do "tradycyjnego" demakijażu oczu, skóry i ust wieczorem, lub jako pierwszy krok w wieloetapowym oczyszczaniu. Jednak dzięki temu że esencja wyczuwalnie nawilża skórę można jej też używać do odświeżenia skóry w ciągu dnia. I coś czuję, że wiosną i latem to będzie zdecydowanie powód do mojego częstszego sięgania po ten kosmetyk! Zwłaszcza, że przy regularnym stosowaniu delikatnie złuszcza naskórek odsłaniając piękniejszą skórę. Jedyną cechą, która mi nie do końca w tym kosmetyku odpowiada jest jej zapach. Ma jakieś takie nie do końca przyjemne dla mojego nosa nuty i zdecydowanie woń mogłaby być mniej intensywna. Chociaż jest duże prawdopodobieństwo, że czuję ją mocniej właśnie z tego powodu, że coś mi w niej nie pasuje ;-) Podkreślę jednak, że zapach ani razu nie spowodował u mnie podrażnienia czy dyskomfortu.

Skład: Aqua (Water)*, Polyglyceryl-4 Laurate/Sebacate*, Polyglyceryl-6 Caprylate/Caprate*, Betaine*,Citrus AurantiumAmara Flower Water*, Fragaria Ananassa(Strawberry) FruitExtract*, Rubus Idaeus (Raspberry) Fruit Extract*, Rubus Fruticosus(Blackberry) FruitExtract*, Glycerin*,  Sodium Phytate*, Alcohol*, Citric Acid*, Sodium Hydroxide,  Potassium Sorbate, SodiumBenzoate, Parfum(Fragrance), Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol.

*składnik pochodzenia naturalnego

Wszystkie trzy nowości Miya, czyli serum nawilżające BEAUTY.lab, nawilżający krem pod oczy myEYEhero oraz esencja micelarna myMICELARwater sprawdziły się u mnie wyśmienicie i jestem bardzo z nich zadowolona. Moja kosmetyczna #PółkaMiya powoli zaczyna zajmować pół łazienki ;-)) Kosmetyki otrzymałam do testowania w prezencie od marki, są one już jednak w sprzedaży i możecie kupić je m.in. na stronie MIYA. Polecam Waszej uwadze zwłaszcza zestawy! Dajcie znać w komentarzach która z nowości zainteresowała Was najbardziej. Macie swoich ulubieńców wśród produktów tej marki?     

INNE MOJE RECENZJE KOSMETYKÓW MIYA:

18 komentarzy:

  1. Najbardziej ciekawi mnie krem pod oczy, reszta nie koniecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego kosmetyku brakowało w portfolio Miya, prawda? ;))

      Usuń
  2. Marka Miya tak pięknie się rozwija, a ja wciąż niewiele z jej asortymentu używałam. Chyba muszę to w końcu nadrobić :D Mnie najbardziej zaciekawiła esencja micelarna oraz serum nawilżające. W ogóle bardzo czekam na Twój post z porównanie wszystkich wariantów serum w ofercie Miya!!! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zostałam totalną 'miyaholiczką' i większość kosmetyków tej marki moja skóra mocno polubiła! Mam nadzieję, że porównam wszystkie serum Miya w niedługim czasie ;-)))) Serdecznie Cię zapraszam do lektury!

      Usuń
  3. Nigdy jeszcze nie korzystałam z produktów tej marki, ale kilka od jakiegos czasu mam na oku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie musisz spróbować~, czy i Twojej skórze będą odpowiadały ;-) A co najbardziej Cię "kusi"?

      Usuń
  4. ooo a ta Miya za mną chodzi i chodzi cały czas!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten kremik pod oczy muszę kupic! Z czystej ciekawości sprawdzić :)
    Ja wczoraj kupiłąm swój pierwszy produkt tej marki - żel do mycia twarzy. I czuję, ze będzie z tego miłość :) Niebawem na pewno dokupię kolejne produkty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żel do mycia twarzy ma przepiękny zapach! Bardzo go polubiłam i chętnie do niego wrócę ;-) Mam to szczęście, że wiele produktów tej marki dobrze się u mnie sprawdza.

      Usuń
  6. Na kremik pod oczy muszę się skusić :D Ciekawa jestem też Twojego porównania serów MIYA :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepiękne zdjęcia. Najbardziej chyba zaciekawiło mnie serum, choć mam ochotę wypróbować wszystkie te kosmetyki:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Serum jest takim kosmetykiem, który najłatwiej włączyć do tej pielęgnacji którą już masz ;-)

      Usuń
  8. Nie znam tych kosmetyków, ale ten krem ma fajny wygodny słoiczek :)
    PS. Dodaję Twój blog do obserwowanych:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak opakowanie jest bardzo poręczne ;-) Rozgość się!

      Usuń
  9. Ciekawią mnie te kosmetyki, szczególnie serum i krem pod oczy. Miałam do tej pory tylko wonderbalm. Może uda mi się coś przetestować. ;)

    OdpowiedzUsuń

Witaj, chcesz skomentować? To super! Uwielbiam czytać Wasze komentarze ;-)

Copyright © Nostami blog , Blogger