Zimą moja skóra bardzo się wysusza, co najbardziej dotkliwie odczuwam na dłoniach i stopach. Zużywam wtedy całoroczne zapasy produktów do pielęgnacji tych części ciała, bo przyznaję, że w pozostałych porach roku używam ich raczej sporadycznie. Mam to szczęście, że poza zimą nie mam problemów z przesuszającą się skórą dłoni, czy stóp, dlatego produkty po które sięgam to zazwyczaj "zwyklaki". Jeśli jesteście ciekawi moich aktualnych faworytów, to zapraszam do dalszej części posta.
Dzisiejszy przegląd rozpocznę od jednego z najnowszych kosmetyków. Jest nim nawilżający krem do rąk ze świątecznej serii Yver Rocher. Wybrałam zapach owoców leśnych, który zauroczył mnie swoim słodkim aromatem. W świątecznej serii jest też wersja o nutach waniliowych. Krem Yves Rocher zamknięty jest w poręcznej tubce o pojemności 75 ml z wizerunkiem jelenia. Kolorystyka i szata graficzna opakowania kojarzą się ze świętami Bożego Narodzenia. Sam krem ma białą konsystencję i jest dość lekki. Bardzo szybko wchłania się w skórę i nie pozostawia na niej tłustego filtru. Skóra jest natychmiast nawilżona i wygładzona, a zapach kosmetyku pozostaje na niej dość długi czas. Krem można kupić w sklepach stacjonarnych Yves Rocher, jak i na ich stronie internetowej. I mimo, że nie narzekam na braki w kosmetykach do dłoni, to skusiłam się na ten produkt ;-)
Regenerująco-odżywczy krem do rąk Treasures of the Desert Planet Spa z firmy Avon miałam podarować komuś w prezencie, ale po przetestowaniu go totalnie się w nim zakochałam i już go nikomu nie oddam! Ten niepozorny kremik zawiera marokański olejek arganowy i ma prześliczny zapach. Niestety kompletnie nie umiem nazwać tego zapachu, choć podobno są w nim między innymi nuty jaśminu. Tubka jest malutka, ma zaledwie 30 ml, ale za to zmieści się do każdej damskiej torebki. Sam krem bardzo dobrze odżywia skórę dłoni. Na długi czas pozostaje ona wygładzona i miękka. Krem bardzo szybko się wchłania, co jest dla mnie ogromną zaletą. Nie pozostawia także na skórze tłustego filmu, chociaż czuć, że dłonie są dobrze nawilżone.
Krem do rąk Balea kupiłam z myślą o mojej mamie, która lubi mieć zawsze ten kosmetyk przy sobie. Teraz trochę żałuję, że nie wzięłam dwóch, ale myślę że poczekam cierpliwie na moją kolejkę ;-) Krem ma prześliczne opakowanie w kolorze fuksji z barwnymi kwiatami i różowym flamingiem. Pachnie egzotycznymi owocami z nutką kokosa - no po prostu żar tropików! Krem dobrze nawilża dłonie, które po jego użyciu pięknie pachną i są wygładzone i miękkie. Zapach nie utrzymuje się zbyt długo, ale jest miły i dzięki niemu przyjemnie używa się ten krem. Opakowanie ma 100 ml, a sam produkt kupiłam w drogerii DM podczas wycieczki do Pragi.
Drugi z kremów Balea otrzymałam w świątecznej przesyłce od koleżanki z Dress Cloud, Bożenki. Pochodzi on z najnowszej linii tej firmy z wizerunkiem wróżki - Fairy Dust. Jak wszystkie produkty Balea krem na prześliczne opakowanie. Pachnie także wspaniale, jak guma balonowa albo landrynki - zapach jest słodki i bardzo dziewczęcy. Dłonie po użyciu tego kremu są wyraźnie zmiękczone i nawilżone. Krem dobrze się wchłania i nie pozostawia tłustej powłoki na skórze. Produkt jest testowany dermatologicznie i jest odpowiedni dla wegan. Bardzo żałuję, że kosmetyki tej firmy nie są dostępne w Polsce, bo pewnie kupiłabym całą serię Fairy Dust (i mnóstwo innych serii tej firmy... ^^).
Jeśli chodzi o pielęgnację stóp to moim faworytem jest nawilżający płyn do kąpieli stóp z linii foot works firmy Avon, który PACHNIE CIASTECZKAMI! Wyobraźcie sobie, że po długim, ciężkim dniu moczycie swoje stópki w gorącej wodzie o zapachu petit beurre... Zapewniam, że doznania i wrażenia są mega pyszne! ;-) Płyn do kąpieli sprawia, że skóra staje się dobrze nawilżona, zmiękcza też drobne zrogowacenia. Ma kremową konsystencję i dobrze rozpuszcza się w wodzie, której nadaje lekko mleczny kolor. Zazwyczaj używam go wieczorem, a po nałożeniu kremu rano mam mięciutkie stópki. Niestety ta linia produktów do stóp nie pojawia się ostatnio w katalogach Avon, dlatego zużywam resztki zapasów i będę musiała poszukać nowego faworyta.
Drugim ulubieńcem jest krem na pękające pięty także z Avonu (Heel Softening Cream), tutaj akurat w wersji z kwiatkiem. Mimo nazwy używam go na całą skórę stóp i muszę przyznać, że krem bardzo szybko i dobrze nawilża stopy i sprawia, że skóra na nich staje się miękka i gładka. Krem ma białą konsystencję i nie posiada zapachu. Opakowanie zawiera 75 ml produktu, a sam kosmetyk można nabyć u konsultantki Avon lub na stronie firmy za symboliczną cenę 7-9 złoty. Krem jest dość wydajny i niewielka ilość wystarcza na nałożenie na stopy dość grubej warstwy.
Mimo, że ogólnie nie przepadam za zapachem lawendy, to nie unikam kosmetyków o takim aromacie, bo uspakaja mnie on i wycisza. Krem Beaute des Pieds z firmy Yves Rocher to jeden z nielicznych przedstawicieli produktów o tej woni, po jakie sięgam. Poza intensywnym, ale ładnym zapachem lawendy, krem doskonale nawilża skórę stóp i łagodzi zrogowacenia naskórka. Ma białą, treściwą konsystencję. Dobrze się wchłania, chociaż pozostawia na skórze delikatny filtr. Tubka jest niewielka, ale dzięki dużej wydajności wystarcza na dość długi czas. Z uwagi na zapach zazwyczaj stosuję go na noc.
Przestawiłam Wam dzisiaj kosmetyki, które pomagają mi w walce z przesuszająca się zimą skórą dłoni i stóp. To własnie w tym okresie czasu nie wyobrażam sobie, abym nie używała na co dzień tych produktów, mimo że w pozostałych miesiącach nie odczuwam problemów z suchą skórą. Znacie lub używaliście produktów z mojej listy? A może macie innych faworytów godnych polecenia? Podzielcie się koniecznie opiniami w komentarzach ;-)
Moje posty biorące udział w wyzwaniu "Piękna przed Świętami":
- Pielęgnacja twarzy i ust - LINK
- Pielęgnacja ciała - LINK
- Zimowa pielęgnacja włosów - LINK
Uff, jak dobrze wiedzieć, że nie tylko ja mam pootwierane i w jednym czasie używam mnóstwa przeróżnych kremów do rąk! Jest mi teraz lżej z tą świadomością :) Jest tu naprawdę wiele kosmetyków o przyjemnych aromatach, szkoda, że nie można ich powąchać przez ekran (zwłaszcza ta kąpiel o zapachu piernika, to musi być obłędne doznanie!) :) Ja żadnego z nich niestety nie znam.
OdpowiedzUsuń...W każdej torebce, kieszeni a jak przyjdzie co do czego to i tak oczywiście znaleźć żadnego nie można... :D
UsuńZazdroszczę kosmetyków z Balea, chciałabym mieć do nich dostęp :) Zaintrygował mnie ten płyn do stóp o zapachu ciasteczek, muszę wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńCiasteczkowej serii już niestety nie ma, chyba że ktoś ma jakieś tajne stare zapasy ;/ Po cichu jednak liczę na powrót tej nuty zapachowej do katalogu ;-)
UsuńMam tylko dwa kremy do rąk, jeden w domu jeden w pracy :D Urzekło mnie jasno różowe opakowanie Balea :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę! Duża szansa że je wykorzystasz do końca :D ^^ A Balea jest cudoowna ;-)
UsuńDobrze znam problem przesuszonych dłoni i stóp zimą.
OdpowiedzUsuńMasz jakieś sprawdzone kosmetyki na ta dolegliwość? ;-)
UsuńNiedługo napiszę o tym na blogu.
UsuńCzekam na posta ;-)))))))
UsuńJa używam kremu do rąk z Ziaji, inne jakoś na moje dłonie nie działają :(
OdpowiedzUsuńJeszcze nie próbowałam Ziaji kremów do rąk ;-)
UsuńPierwszy kremik z Yves Rocher ciekawy :D
OdpowiedzUsuńI ten reniferek... <3 ;D
UsuńNie przepadam za kremami do stóp w tradycyjnych tubkach. Bardziej wole kremy w sprayu.
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam takiej wersji ;-))
UsuńKiedyś przez przypadek kupiłam taki balsam do stóp i okazał się strzałem w dziesiątkę! http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,60282,no-36-balsam-do-stop-i-paznokci-intensywnie-nawilzajacy-nowa-wersja.html Nie dość, że świetnie natłuszcza i nawilża stopy, to jeszcze prześlicznie pachnie :) Do rąk moim zimowym faworytem jest rumiankowy krem firmy Kamill.
OdpowiedzUsuńNo proszę - przypadkowy zakup i strzał w 10! A do tego widzę, że niedrogi!
UsuńJa mam ten sam problem i zima ledwo nadazam z nawilżaniem ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - http://izabiela.pl/
Dobrze, że to tylko zimą ;-))
UsuńKrem z Yves Rocher ma przepiękną, zimową szatę graficzną :) Mam go i często używam :)
OdpowiedzUsuńO tak to prawda i ślicznie pachnie ;-)))
Usuń