wtorek, 26 marca 2019

Recenzja: kosmetyki z targów Beauty VISIONS Poznań 2018

Rok temu pojechałam na swoje pierwsze targi kosmetyczne, jako blogerka beauty. Oprócz potężnej dawki wiedzy otrzymaliśmy wtedy całą torbę kosmetyków od firm współpracujących z organizatorami Blog Beauty Day. Byłam początkującą blogerką i tyle na raz produktów do testowania trochę mnie przerosło. Poza tym niektórych z tych kosmetyków nawet nie umiałam używać! To dlatego dopiero teraz przychodzę do Was z recenzją każdego z nich. 
Wiem, że roczne spóźnienie w recenzjach kosmetyków może zabrzmieć bardzo nie na moja korzyść. Relacja z targów powstała prawie natychmiast po powrocie z Poznania LINK, a jednak chyba musiałam "dojrzeć" do testowania podarunków od firm. Część udało mi się w między czasie zrecenzować na portalu Dress Cloud, czy pojedynczo na blogu, jednak nie pokusiłam się o zbiorczy post. Wiecie, jak to czasami jest - wydaje się Wam, że coś zrobiliście, jednak wyleciało Wam z głowy i gdy znów do tego wracacie, to jest już tak późno, że nie wiadomo, czy w ogóle brać się za ten temat. Dlaczego jednak zdecydowałam się na recenzję kosmetyków nawet po tak długim czasie? Bo po pierwsze produkty absolutnie mi się spodobały i tej opinii nie zmienił czas, a po drugie czuję w sobie jakiś taki mentalny obowiązek dokończenia rozpoczętych tematów. Dlatego bez zbędnej zwłoki zapraszam Was do dalszej części wpisu. 

Targi fryzjersko-kosmetyczne Look & beautyVISION 2018 są targami skierowanymi do właścicieli i pracowników profesjonalnych gabinetów kosmetycznych i zakładów fryzjerskich. Mimo obecności kilku marek z asortymentu drogeryjnego, większość nazw firm niewiele mi mówiła i zupełnie ich nie znałam. Wśród kosmetyków, jakie przygotowali dla nas sponsorzy było wiele profesjonalnych produktów do włosów. 
- próbki szamponu i eliksiru Hemp Sublime Selective Professional - przyznaję, że nie spodziewałam się rewelacji. Co można powiedzieć po takiej małej próbeczce? Właściwie to przy szamponie byłam pewna, że nawet nie wystarczy mi na umycie włosów. A tu niespodzianka! Szampon był gęsty, dobrze się pienił, miał przepiękny zapach i mleczną barwę. Ta mała saszetka z powodzeniem wystarczyła mi na umycie moich średnio długich, gęstych włosów! Eliksir miał formułę olejku i użyłam go zarówno przed umyciem włosów, a także po ich wysuszeniu na same końcówki. I jeszcze raz w taki sam sposób. Jak widać więc mimo niewielkiej saszetki kosmetyk ten jest bardzo wydajny. Zapach - marzenie! A jeśli chodzi o działanie, to ten duet zachwycił mnie do tego stopnia, że jestem zdecydowana na zakup! Moje włosy były po tej dwójce pięknie nawilżone, łatwo się rozczesywały i błyszczały. Były też cudownie miękkie w dotyku i pachnące, a loki wyglądały przepięknie. Sprawdzałam już i można kupić te produkty w internecie. Uważam że warto, jeśli macie włosy podobne do moich to z pewnością będziecie zachwycone!  
- ampułka Avocado Shot, Selective Proffesional - to kolejny produkt tej firmy, który totalnie mnie zachwycił. Miałam małe problemy z otworzeniem kosmetyku, bo trzeba było przełamać szklaną główkę ampułki i bałam się, że się skaleczę. Nie jest to kosmetyk zbyt wygodny do używania w domu, raczej spodziewałabym się, że będąc u fryzjera zaaplikuje mi on taki dodatek. Zresztą kosmetyki tej marki tak naprawdę są przeznaczone dla zakładów fryzjerskich, więc to by się akurat zgadzało. Ampułkę w całości użyłam na włosy, nakładając ją za pomocą silikonowej pipetki (to już akurat było wygodne). Moje włosy dosłownie odżyły po tym kosmetyku. Ładnie się nawilżyły, a skręt bardzo fajnie się podkreślił. To był  naprawdę WOW efekt!
- spray ochronny do włosów Beauty for You -  spray przeznaczony jest do ochrony włosów podczas stylizacji termicznej, czyli na przykład podczas prostowania, kręcenia, czy suszenia. Ma zapobiegać puszeniu i przesuszaniu się włosów oraz chronić je. Preparat pięknie pachnie, nieco jak perfumy i zapach ten znacznie umila jego używanie. Można nakładać go zarówno na wilgotne, jak i na suche włosy tuż przed używaniem lokówki, czy prostownicy. Włosy po jego użyciu są gładkie i miękkie w dotyku, a przy tym pięknie lśniące. Łatwiej też się rozczesują i nie są sklejone. Firma Beauty for You specjalizuje się w przedłużaniu włosów, stąd ich kosmetyki mogą być także używane do tego rodzaju włosów. 
- kuracja do włosów Smart Touch Montibello - odpowiada na wiele potrzeb włosów - producent wymienia ich aż 12! Są to: odżywianie, nawilżanie, odbudowa, ochrona koloru, delikatność, ochrona termiczna, blask, objętość i gęstość, kontrola fryzury, odporność na złamania, sklejanie rozdwojonych końcówek i młodość we włosach. Musicie przyznać, że przy takiej liście obietnic można natychmiast chcieć mieć ten kosmetyk u siebie! ;-) Kuracja ma postać wygodnego w użyciu sprayu w plastikowej, różowej butelce ze spryskiwaczem. Używamy jej na umyte, wilgotne jeszcze włosy i nie spłukujemy. Kosmetyk ma formułę delikatnego lotionu o białej barwie. Pachnie przepięknie, jak perfumy kwiatowe i zapach jest dość intensywny i utrzymuje się na włosach jeszcze kolejnego dnia. Kuracja szybko wchłania się we włosy i nie powoduje ich sklejania. Włosy po jej użyciu wyglądają przepięknie - są nawilżone, nie puszą się, ładnie się układają i błyszczą. Mimo stosowania tych samych kosmetyków do pielęgnacji co dotychczas (szamponu i maski), włosy nagle odzyskały jakby życie, są dobrze odżywione i uniesione od nasady. Producent zaleca w sposobie użycia zastosowanie od 4 do 8 dawek kuracji. Ja początkowo użyłam ich nawet nieco więcej, zresztą mam dość gęste włosy, więc chciałam żeby pokryły się dobrze kosmetykiem. Mimo to kuracja nie spowodowała nadmiernego przetłuszczenia czy obciążenia włosów. Opakowanie ma 150 ml, a sam kosmetyk możemy zakupić jedynie w salonie fryzjerskim lub sklepach specjalistycznych. Nie jest to tani kosmetyk (od 30 do 69 zł w zależności od sklepu), ale zdecydowanie wart jest każdej złotówki! 
- wsuwki kokówki Wytwórnia Szpilek IZA - czy wiecie, że istnieje wiele rodzajów wsuwek i że profesjonalni fryzjerzy, którzy się nimi posługują znają różnicę w posługiwaniu się tymi karbowanymi, płaskimi, z jedną kulką itd. Ja zdecydowanie jestem w temacie totalnym laikiem i o ile oczywiście widzę różnicę, gdy przyjrzę się danej wsuwce i czuję różnicę, kiedy próbuję ja nałożyć to zdecydowanie ani nigdy nie miałam świadomości, jak wielki jest wybór tych produktów, ani tym bardziej jak istotne mogą być te różnice! 
- And Vamp Spray 44 lakier mocno utrwalający Kemon - lakiery do włosów, to kosmetyki, których poza fryzjerem nigdy nie używałam. Ponieważ moje włosy na co dzień są falowane próba ich ujarzmienia zazwyczaj kończyła się fiaskiem i nawet tony lakieru, czy żelu niewiele pomagały ;-) Jednak od czasów mojej podstawówki, kiedy to zwłaszcza dokonywałam tych prób walki z moimi włosami trochę czasu juz minęło i lakier And Vamp jest dla mnie pierwszym po tamtych produktach. Warto wspomnieć, że numer 44 to numeracja marki określająca w pierwszej liczbie stopień utrwalenia fryzury (tutaj będzie to 4 czyli wyraźne i precyzyjne), a w drugiej - stopień połysku, jaki produkt nadaje włosom (4=połysk). Lakier And Vamp Spray 44 bardzo szybko wysycha, a na włosach tworzy delikatną teksturę, którą łatwo usunąć grzebieniem, jeśli jednak utrwalona fryzura się nam nie spodoba. Rzeczywiście nadaje wyraźny połysk na włosach i blask ten utrzymuje się przez jakiś czas (mniej więcej do połowy imprezy, a później to moje włosy przez szaleństwa na parkiecie i tak już nie wyglądają ;D). Nie mam porównania z innymi produktami do włosów tego typu, ale utrwalenie fryzury jest całkiem niezłe, choć oczywiście jeśli naturalnie włosy Wam falują, to nawet po wyprostowaniu na szczotkę i utrwaleniu tym lakierem jedynie przedłużamy ich kształt o parę godzin, a nie zostaną nam już tak do mycia. Lakier mocno utrwalający And Vamp 44 można kupić w różnych pojemnościach opakowania. Ja mam akurat wersję 100 ml. 
- ampułka do włosów La'dor - zawiera mieszankę olejku z orzechów makadamia, keratyny, centella asiatica i składnika kolagenowego, która uzupełnia utracone proteiny podczas zabiegów fryzjerskich. Zalecana jest do używania przed zabiegami fryzjerskimi. Ja użyłam jej podczas weekendowego home spa w domu ;-) Kosmetyk ma formę małej tubki, z której bardzo ciężko i mozolnie wyciska się produkt. Dlatego prawie natychmiast rozcięłam opakowanie na pół i samodzielnie wydobywałam z niego kremową pastę. Produkt ma bardzo ładny, intensywny zapach, który utrzymuje się do kilku godzin a włosach. Zawartość ampułki (20 ml) użyłam jednorazowo na całej długości włosów. Dość skomplikowany jest sposób aplikacji - kosmetyk nakładamy na umyte i lekko wysuszone włosy, po czym nakładamy czepek i obwiązujemy włosy ręcznikiem dla utrzymania ciepła na 10 min. Po tym czasie ściągamy czepek i ręcznik i pozostawiamy włosy do wchłonięcia ampułki na jeszcze 5 min w temperaturze pokojowej. A dopiero po tym czasie spłukujemy kosmetyk z włosów i suszymy je chłodnym powietrzem (ja zostawiłam do swobodnego wysychania, bo i tak siedziałam w domu). Cały sposób użycia jest zapisany na odwrocie opakowania, ale literki są tak małe, że jest to totalnie nieczytelne. Na szczęście na stronie shibushi wszystko jest ładnie opisane, sa też składy i to tam odsyłam Was po więcej informacji o tym produkcie. Jeśli chodzi o działanie to włosy są po nim w świetnej kondycji. Początkowo po wyszuszeniu wydawały mi się bardziej sztywne niż zazwyczaj, ale to z kolei wpłynęło na ich piękne układanie się. I o ile tej sztywności już wcale później nie było czuć, o tyle do kolejnego mycia włosy były ładnie błyszczące, podatne na układanie i miękkie w dotyku. 
- próbka pianki do mycia twarzy Back to Iceland, Thank You Farmer - zawiera 22% ekstraktu z mchów islandzkich, wyciąg z maliny, ekstrakt z mięty i wyciąg z papai. Jak wszystkie koreańskie pianki jest bardzo wydajna i ta mała próbka wystarczyła mi na 5 użyć! Co moge powiedzieć o tym kosmetyku po tej próbce? Pianka ma zapach, który kojarzy mi się z jakimś produktem do oczyszczania cery trądzikowej, który używałam jako nastolatka. Tamten był dla skóry dość agresywny, stąd przy pierwszym uzyciu tej pianki dość mocno się "zjeżyłam". Jednak kosmetyk marki Thank You Farmer wcale mnie nie przesuszył, ani nie podrażnił. Wręcz przeciwnie - delikatnie, ale skutecznie oczyścił skóre z resztek makijażu i sebum. Piankę można kupić także na stronie shibushi w cenie 99 zł za tubę 200 ml. I choć może się to wydawać drogo, to wiem, że przy wydajności tego typu kosmetyków może to być produkt, który będziemy używać nawet kolejne pół roku!
- próbka przeciwzmarszczkowego kremu na noc z białą truflą D'ALBA PIEDMONT - zgodnie z opisem zawiera aż 2,9% ekstraktu z białej trufli, co być może w głównej mierze wpływa na jego wysoką cenę (349 zł za 50 ml!). Nie zawiera sztucznych zapachów i nadaje się do skóry wrażliwej. Poza białą truflą, krem zawiera również peptydy, ceramidy i kwas hialuronowy. Niestety opakowanie wystarczyło mi na... jedno użycie, po którym nie zauważyłam radykalnej różnicy. Dlatego nie mogę nic więcej o tym produkcie napisać. Aha, do kupienia także na stronie Shibushi.
- o maseczkach bąblujących ze Skin79 napisałam akurat pełny post-recenzję na blogu i tutaj znajduje się LINK do niego. Maski nie były akurat częścią podarunków, a zakupiłam je samodzielnie ;-) Próbki kremów BB nadal czekają na swoją kolej testowania... 
- produkty Vianek i Sylveco, Biolaven - jeśli chodzi o moją pierwszą styczność z marką Vianek, to o maseczkach pisałam w TYM poście, a o kremach w TYM. Kosmetyki z linii Biolaven z uwagi na intensywny zapach lawendy kompletnie mi nie podpasowały i ostatecznie serum powędrowało do mojej mamy. W dodatku nie dość że ten zapach, to było oparte na olejku, a ja niestety nie znoszę tego uczucia "oleistości" na twarzy. Zużyłam także odświeżające mydło ziołowe, jednak było ono jak dla mnie zbyt ziołowe w zapachu i nie zachwyciło mnie swoim działaniem szczególnie. Być może w przyszłości przyjrzę się innym mydłom tej marki ;-)
- lakier Dreamy Lilies Mistero Milano - był "bohaterem" mojego posta LINK, gdzie wykorzystałam go do stylizacji przypominającej zamrożone lody ;-) Na targach otrzymałam w sumie 5 lakierów różnych firm, jednak ponieważ nie robiłam dotąd paznokci hybrydowych pozostałe rozdałam znajomym. Jak widać trochę się zmieniło, bo od grudnia noszę hybrydy i teraz te wszystkie marki są mi lepiej znane ;-)
- maska kolagenowa na dłonie oraz zestaw do pedicure VOESH - a to kosmetyki, które...dalej leżą w moich zapasach! Najlepsze jest w tym wszystkim to, że po powrocie z targów to właśnie je chciałam przetestować jako pierwsze! Owocowe stoisko tej marki zrobiło na mnie bowiem przeogromne wrażenie i bardzo byłam ciekawa tych kosmetyków. I co się właściwie stało? No cóż podobna sprawa, jak z kosmetykami Balea - tak bardzo cieszyłam się, że je mam, że ciągle szkoda mi ich użyć! Wiem, że to zakrawa o paranoję, staram się w tym roku bardzo z tym walczyć i właśnie zużywać to, co najbardziej mi się podoba w pierwszej kolejności, ale jak widać w tym przypadku jestem jeszcze w plecy. Proszę, powiedzcie, że też tak czasami macie... A ja obiecuję Wam posta tylko o tych produktach, bo naprawdę są tego warte!
Opisałam Wam kosmetyki, które otrzymałam podczas zeszłorocznej edycji Blog Beauty Day z niemałym opóźnieniem, ale przynajmniej możecie mieć pewność, że wszystko rzetelnie i długotrwale przetestowałam (oprócz kosmetyków Voesh!). Zbliża się kolejna edycja targów fryzjersko-kosmetycznych Look&beautyVISION 2019 w Poznaniu, a wraz z nią Blog Beauty Day 2019. Wydarzenie to odbędzie się w tym roku 6 kwietnia 2019, a ponieważ zgłosiłam się na nie, to możecie spodziewać się niebawem relacji (oraz recenzji ewentualnych nowości, już nie tak późno!). Uwielbiam takie wydarzenia! A wy braliście kiedyś udział w tego typu spotkaniach dla blogerów branży beauty? Lubicie odwiedzać targi kosmetyczne dla profesjonalistów? Dajcie znać koniecznie! A jeszcze...

...W tym tygodniu obchodzę drugie urodziny bloga i już dzisiaj zapraszam Was na urodzinowy post w okolicach weekendu oraz niespodziankę na moim Instagramie dokładnie w dniu rodzin, czyli 28 marca!    

22 komentarze:

  1. Przy dużej ilości produktów ciężko o to, aby szybko je przetestować. Oczywiście się da, ale na pewno nie byłoby to rzetelne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwłaszcza. gdy ktoś niespecjalnie często używa specjalistycznych produktów do włosów ;-)

      Usuń
  2. Kremy bb skin79 uwielbiam ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę je w końcu przetestować, wiele osób je chwali ;-)

      Usuń
  3. woooow te produkty montibello mnie mega zaciekawiły ;)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta kuracja jest MEGA! Nie wiem jak inne produkty tej matki, ale ta robi wrażenie!

      Usuń
  4. Nie brałam udziału w takich targach . Ja w tym roku 2 raz będę w Poznaniu na konferencji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyżby na Inluencer LIVE? ;-) Bo ja także się wybieram! ;-)

      Usuń
  5. Nie miałam pojęcia o różnicach w stosowaniu różnych wsuwek...
    Normalizującą maseczkę z Vianka miałam o chętnie zapoznałabym się z innymi produktami firmy oraz z Sylveco i Biolaven. Zainteresował mnie również spray ochronny do włosów, bo muszę rozejrzeć się za jakimś kosmetykiem tego typu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nigdy nie przypuszczałabym, że wsuwki mają rodzaje i służą do rożnych rzeczy! Zajrzyj do mojego wpisu o maskach Vianek - są tam prawie wszystkie opisane. Została mi tylko jedna do przetestowania i porównania ;-)

      Usuń
  6. Chętnie wybrałabym się na takie targi, by mieć możliwość obejrzenia produktów, porozmawiania z wystawcami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, w dodatku wszystko można dotknąć, powąchać, wypróbować - no same skarby!

      Usuń
  7. Znów byłam przekonana, że komentowałam ten wpis, że pisałam, iż cieszę się, że miałam okazję być na tych targach z Tobą, że mi też sporo czasu zajęło użycie tych wszystkich rzeczy, że w tym roku nie dam rady być na Blog Beauty Day, ale cieszę się, że Tobie się udało, a tu wchodzę, by przeczytać odpowiedź do komentarza, którego... nie ma. Ostatni coraz gorzej u mnie z ogarnianiem rzeczywistości...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie! Na szczęście te posty nigdzie nie giną, jedynie mogą co najwyżej wpaść do archiwum ;-)) A ja wiem, że Blog Beauty bez Ciebie to już nie będzie to samo!

      Usuń
  8. Wow ile dobroci. Znam lakiery mistero milano - uwielbiam je i odżywkę montibello

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jedna z moich pierwszych hybryd i cieszę się, że tak fajnie trafiłam ;-)

      Usuń
  9. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Muszę przyznać, że niestety żadnego z tych kosmetyków nie znam i muszę powiedzieć, ze jestem trochę zaskoczona. Co by nie było to każda z nas posiada na pewno jakąś gamę ulubionych kosmetyków. Jestem bardzo zadowolona na tą chwilę z kosmetyków do pielęgnacji ciała z https://eveline.pl/cialo i myślę, że są one świetne.

    OdpowiedzUsuń

Witaj, chcesz skomentować? To super! Uwielbiam czytać Wasze komentarze ;-)

Copyright © Nostami blog , Blogger