sobota, 2 lutego 2019

Recenzja: lakier Dreamy Lilies Mistero Milano + stylizacja

Dzisiejszy post będzie totalnie wyjątkowy, bo jeszcze nigdy dotąd na moim blogu nie poruszałam tematyki lakierów i zdobienia paznokci. Owszem pojawiały się malutkie recenzje przy okazji różnych wpisów, ale taki wątek nie był do tej pory głównym. Usiądźcie więc wygodnie i pozwólcie, że zaprezentuję Wam lakier z kolekcji Mistero Milano wraz ze stylizacją wykonaną z jego udziałem. 
Jak już wspominałam, na moim blogu jak dotąd nie była poruszana tematyka paznokciowa. Owszem pojawiały się pojedyncze wzmianki, czy to o lakierach do paznokci (np. TUTAJ), czy o produktach do pielęgnacji paznokci (np. TUTAJ). Ba! Był nawet post o tym jak dbać o lakiery do paznokci, pamiętacie? (LINK). Jednakże nie było dotąd posta tylko o samym lakierze lub tym bardziej o zdobieniu. Bo i nie było w sumie o czym pisać ;-) Do tej pory bowiem malowałam sobie paznokcie sama i zdecydowanie nie czułam się (i nie czuję dalej) kompetentną w tym temacie!^^. Jednakże od około dwóch miesięcy noszę paznokcie hybrydowe i to o lakierach hybrydowych właśnie będzie dzisiejszy post. I nie, nie - w tematyce hybryd także nie czuję się ekspertem. Moje paznokcie wykonała wykwalifikowana kosmetyczka z salonu Beauty Boutique we Wrocławiu. Postaram się Wam jednak opowiedzieć co nie co zarówno o samym lakierze, jak i zdobieniu, które z jego pomocą wykonała mi pani Ania. 
Lakier hybrydowy Dream Lilies o numerze 1058 Mistero Milano pochodzi z kolekcji wiosna 2018 i otrzymałam go podczas targów fryzjersko-kosmetycznych LOOK & beautyVISION na których byłam w Poznaniu prawie rok temu. Wśród upominków od partnerów odbywającego się wówczas Blog Beauty Day (RELACJA LINK) otrzymałam m.in. zestaw startowy Mistero Milano zawierający dwa lakiery z kolekcji wiosna - wspomniany już Dreamy Lilies oraz Coral Rose, a także elastyczną bazę Flexi. Cała ówczesna kolekcja stanowiła osiem kolorów lakierów, które zostały stworzone przez instruktorki Mistero Milano International Academy. 
Dream Lilies przypomina swoją barwą kolor "szary gołębi", choć jak się okazało potrafi przyjmować różne kolory w zależności od światła, czy koloru skóry palców. Jest to odcień raczej zimny, choć i to okazało się nie do końca oczywiste. Butelka zawiera 6 ml lakieru, którego termin przydatności upływa po 12 miesiącach od otwarcia. 
Na początek pani Ania z salonu Beauty Boutique przygotowała moje paznokcie. Zdjęła mi poprzednie hybrydy (będziecie mogli je zobaczyć w styczniowym haul'u już niebawem) oraz wyrównała i skróciła mi paznokcie. Ponieważ jeden z nich złamał mi się kilka dni przed wizytą, kosmetyczka przedłużyła mi go za pomocą akryżelu. Ja niestety mam tendencję do tego, że paznokcie pękają mi u samej podstawy i wtedy jest to dla mnie jedyne wyjście, aby mieć je wszystkie wyrównane. Następnie po opracowaniu skórek i położeniu bazy na wszystkie paznokcie zostały nałożone dwie warstwy lakieru Dreamy Lilies Mistero Milano. 
Jak możecie zobaczyć na powyższym zdjęciu kolor na paznokciach wyglądał prawie na biały, z kremowymi nutami. Oczywiście aparat także przekłamuje trochę kolorystykę, jednak zaskoczyło mnie, że nie jest to wcale taki typowy "szary" jak się raczej spodziewałam. Na paznokcie postanowiłyśmy nałożyć różowy żel, aby uzyskać efekt ombre. Możecie tutaj zobaczyć paletkę pani Ani, która mi osobiście kojarzy mi się z paletą malarza! ;-) Już samo ombre wyglądało przepięknie, a tutaj jeszcze dodatkowo zdecydowałyśmy się na nałożenie matowego topu, tak aby cała stylizacja miała bardziej satynowy efekt. Chyba nie muszę wspominać, że nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z matującym topem? Wiecie o tym, że pod wpływem światła lampy ma się wrażenie, jakby ściągał się on i kurczył paznokcie? Strasznie dziwne uczucie! 
Na sam koniec pani Ania namalowała mi białym lakierem zdobienia na obu palcach serdecznych. Serduszko - na prawej dłoni oraz różyczkę na lewej. Muszę przyznać, że efekt samą mnie zaskoczył! Paznokcie wyglądają, jakby były zmrożone i osobiście kojarzą mi się z landrynkami posypanymi białym pudrem ;-) 
Okazało się też, że w zależności od światła, a nawet koloru mojej skóry (który zmieniał się w zależności np od temperatury powietrza) cała stylizacja przybiera różne tony raz stając się bardziej "lodową", a raz bardziej "ciepłą". Jak Wam się podoba? 
Sam lakier Dreamy Lilies Mistero Milano według oceny pani stylistki sprawował się całkiem przyzwoicie i dla dokładnego pokrycia kolorem płytki paznokciowej wystarczyły dwie warstwy. Oczywiście jak każdy lakier hybrydowy nie odpryskuje on od płytki i nic się z nim nie dzieje. Taką stylizację można nosić nawet do 4-6 tygodni i jedynie coraz większy odrost pokazuje, że czas już go zdjąć. Żeby zdjąć lakier hybrydowy warto jednak umówić się do salonu kosmetycznego, bo to właśnie poprzez nieumiejętne usuwanie pozostałości manicure można sobie zniszczyć paznokcie. A jak to jest z Wami? Lubicie hybrydy, czy pozostajecie przy "zwykłych lakierach"? Robicie sobie paznokcie samodzielnie, czy korzystacie z usług salonów? Znacie lakiery Mistero Milano? Koniecznie dajcie znać w komentarzach!

14 komentarzy:

  1. Nazwa koloru lakieru bardziej kojarzyła mi się z liliowym niż szarym albo białym... Ale stylizacja paznokci bardzo ładna, a matowe wykończenia bardzo mi się podobają. Nigdy nie miałam hybryd, na razie nie zamierzam. Wolę zwykłe lakiery ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też oczekiwałam bardziej fioletowej barwy, ale widać tak miało być ;-) Ja jak już wspominałam dopiero od niedawna mam hybrydy i zdecydowanie "kupiły" mnie swoją trwałością ;-)

      Usuń
  2. Bardzo przyjemnie czytało mi się ten wpis. Ja sama na temat paznokci chyb nigdy nie napiszę, w ogóle nie jestem w tym ekspertem. Hybryd nigdy nie miałam, a zwykłych lakierów niemal nie używam. Twoje paznokcie są piękne, ale to już Ci pisałam. Każda kolejna ich stylizacja hybrydami mi się podoba, chyba mamy podobny gust :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepsze jest to, że za każdym razem mam te paznokcie niby w zupełnie innym stylu! Pięknie dziękuję za opinię, a o tym że mamy podobny gust już dawno się przekonałam hihihi ;-)))

      Usuń
  3. Wartościowy wpis! W swoim życiu kilka razy miałam hybrydy,ale nie robiłam ich sama! Ostatni raz hybrydy miałam na swoim ślubie w czerwcu od tamtej pory zazwyczaj na moich paznokciach gości odżywka bo Ja jakoś cierpliwości do malowania paznokci (ani talentu nie mam) :) O paznokciach w sumie na swoim blogu chyba nigdy nie pisałam pomimo tego, że nie ukrywam trochę buteleczek ze zwykłymi lakierami i zestaw do hybryd też mam tylko cierpliwości nie mam :p Piękne paznokcie masz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także jakoś nie mam odwagi nawet robić sobie sama hybryd. Po co udawać, że się coś umie, skoro są od tego specjaliści? ;-)))

      Usuń
  4. Zdobienie jest prześliczne - kobiece i subtelne, a przy tym efektowne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepięknie się prezentują,subtelne i z klasą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, efekt mnie samą zaskoczył ;-)

      Usuń
  6. Bardzo ładny kolor! Ja lubię nosić hybrydy, bo to dla mnie duża wygoda, ale niestety, sama ich nie zrobię i muszę chodzić do kosmetyczki. Teraz właśnie mam ochotę na jakieś szare paznokcie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie umiem robić sobie sama i chodzę do Salonu ;-))) A mi po głowie chodzi jakieś zdobienie w kropki ostatnio.

      Usuń
  7. Mam ten zestaw od Mistero i go uwielbiam. Baza to mistrzostwo świata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja akurat używałam bazy z innej firmy, ale lakiery bardzo mi się spodobały ;-))

      Usuń

Witaj, chcesz skomentować? To super! Uwielbiam czytać Wasze komentarze ;-)

Copyright © Nostami blog , Blogger