Dzisiejszy post będzie nieco sportowy, jako że niedawno rozpoczęłam trzeci etap FitMisji. O tym czym jest to wyzwanie napiszę pod koniec wpisu, a na początek zapraszam Was do mini przeglądu antyperspirantów.
Dezodoranty zwane antyperspirantami tym różnią się od swoich zwykłych kolegów, że mają za zadanie zmniejszać wydzielanie potu i w ten sposób maskować brzydki zapachu. Ich działanie opiera się głównie na zawartości solu glinu, która jest w różnym stężeniu i w związku z tym mają one różną skuteczność. Oczywiście to w ogromnym uproszczeniu, bo gdyby tylko od tego miała zależeć ich skuteczność to raczej nie mieliśmy, aż takiego wyboru ;-) Antyperspiranty występują w różnej postaci - w kulce, w sztyfcie, w sprayu czy też w kremie. Jako że staram się prowadzić raczej aktywny tryb życia, dość często sięgam po różne rodzaje tych kosmetyków. Prezentowane dzisiaj zestawienie to produkty których aktualnie używam lub używałam.
Rexona Motionsense biorythm spray zgodnie z opinią producenta uaktywnia swoje działanie w momencie stresu lub wysiłku oraz działa zgodnie z naszym biorytmem. Czy tak się dzieje trudno ocenić, ale oczywiście to głównie z tego powodu postanowiłam wypróbować akurat ten produkt. Dezodorant ma dość mocny zapach i jego aplikacja przy mało wywietrzonym pomieszczeniu nie jest zbyt przyjemna dla otoczenia. Ponad to użyty na podrażnioną skórę pod pachami będzie szczypał, a na ubraniach może zostawiać nieznaczne jasne ślady (choć widziałam gorsze plamy). Co do działania 48 godzinnego to jest to lekka przesada, zresztą nie wiem jak miałabym to sprawdzić skoro biorę prysznic? ;-)
Podobnie silny zapach posiada dezodorant fresh comfort z Nivei, który ma nam zapewnić "długotrwałą świeżość do 48 h". Ten antyperspirant kupiłam głównie z uwagi na jego zapach - tzn. cotton czyli bawełna. I jest on rzeczywiście ładny. Niestety sam dezodorant potwornie piecze nawet gdy nie mam podrażnionej skóry, więc zużywam go psikając na ubrania. Na szczęście nie zostawia na nich białych śladów, uff... Oba dezodoranty w sprayu są wygodne w używaniu, ale ich działanie nie jest raczej powalające i pot dalej się z nas leje zwłaszcza przy intensywnym wysiłku, stresującym dniu itp. Podsumowując jak dla mnie są to raczej zwyklaki na co dzień o dość przyjemnym ale intensywnym zapachu, który może się gryźć z perfumami (jeśli ich później używamy).
Mój pierwszy dezodorant NEO firmy Garnier kupiłam zaciekawiona jego inną formułą. Jest to dezodorant w kremie, który jednak aplikujemy - dzięki specjalnej nakrętce - bezpośrednio na skórę pod pachami. Dezodorant ma kremową, białą konsystencję, która nie zostawia śladów na ubraniu. Ma przyjemny, pudrowy zapach. Rzeczywiście, tak jak zapewnia producent, daje uczucie suchej skóry. Jeśli chodzi o jego skuteczność, to jest on dość niezły, choć zapewnienia o dwóch dobach bez potu są mocno przesadzone ;-) Ten kosmetyk jest bardzo wydajny, poprzednie opakowanie miałam ponad rok - zobaczymy jak będzie z obecnym. Jest to dobra alternatywa na skórę podrażnioną, gdyż kosmetyk ten nie wpływa na jej dodatkowe szczypanie. Jego skuteczność w minimalizowaniu produkcji potu jest większa, ale też nie maksymalna. Dużym plusem jest delikatne działanie dla skóry, choć podczas używania resztki kosmetyku zostają na nakrętce, z której sypie się przy każdym otwarciu opakowania.
Kolejnym produktem w dzisiejszym zestawieniu jest antyperspirant Bloker z firmy Ziaja. Kupiłam go po pozytywnych recenzjach znalezionych na internetowych blogach. Produkt ten swoje prawdziwe właściwości ujawnia dopiero po czasie regularnego stosowania w określony sposób. Na początku mamy nakładać go co 2-3 dni na oczyszczoną skórę pod pachami na noc. Następnie aplikujemy rano jedynie 1-2 razy w tygodniu. To genialny produkt dla zapominalskich, a jego działanie w minimalizowaniu pocenia się wydaje się być bardzo skuteczne. Przy tym wszystkim ma ładny, delikatny, kwiatowy zapach który szybko się ulatnia. Nie używałam na podrażniona skórę, bo producent wyraźnie przed tym przestrzega. Ale poza tym nie odczułam żadnego pieczenia czy dyskomfortu, jak czasami w przypadku tych w sprayu. Bloker z Ziaji okazał się dobrym produktem w niskiej cenie, w dodatku jego wydajność jest bardzo duża i aż nie wiem czy zdążę przed terminem ważności... ;-)
Ostatni produkt w dzisiejszym przeglądzie to antyperspirant w kulce Only Imagine z Avonu. Z wszystkich powyższych ten jest najtańszy (oczywiście kupowany w promocyjnej cenie 5 zł!). Jest to dezodorant pachnący identycznie jak perfumy o tej samej nazwie. Avon często tworzy linie produktów, aby można było wzmocnić wybrany przez nas zapach. Jeśli chodzi o działanie tego produktu to jego skuteczność w walce z potem jest minimalnie większa niż przedstawionych dzisiaj produktów w sprayu. Jednak zdecydowanie jest ona mniejsza niż dezodorantu w kremie, czy blokera. Kulka ładnie pachnie, trochę chroni, nie podrażnia skóry, niestety może powodować plamy na ubraniach zwłaszcza, gdy użyjemy jej zbyt obficie lub nie poczekamy z jej wyschnięciem. Jeśli mamy perfumy o tym samym zapachu, to z pewnością fajnie jest użyć tych produktów w duecie. Nie wiem tylko, czy mając kilka różnych butelek perfum zdecydowałabym się na zakup do każdej z nich kolejnej kulki.
Dzisiejszy przegląd pokazuje, że mimo wielu produktów zmniejszających potliwość problem pozostaje, a każdy z nich ma swoje zalety, ale też i wady. Może właśnie dlatego nie mogę obejść się z tylko jednym tego typu produktem jednocześnie? Wracając do tematu FitMisji - w klubie Fitness Academy, sieci do której należę, w kwietniu tego roku ruszyło wyzwanie polegające na zbieraniu pieczątek za każdy odbyty trening dziennie. Każdy etap FitMisji ma inną ilość pieczątek do zebrania oraz inny czas trwania - ma to nas zmobilizować do częstszych, regularnych treningów. Po zakończeniu każdego z etapów otrzymujemy nagrody gwarantowane, jak np. shaker, godzinę treningu personalnego, ręcznik, kubek termiczny, torbę sportową czy tygodniowy karnet, który możemy podarować przyjacielowi. Oprócz tego po zakończeniu każdego etapu bierzemy udział w losowaniu nagrody głównej - jednej z siedmiu wycieczek na Tajwan! *.* Muszę przyznać, że wygranie wycieczki będzie raczej mało prawdopodobne, ale sama formuła zbierania pieczątek oraz tych gwarantowanych prezentów na mnie podziałała bardzo mobilizująco i od rozpoczęcia zabawy staram się zaliczać kolejne etapy i uczęszczam do fitness klubu z o wiele większym zapałem. Pomysłodawcy tego wyzwania kupili mnie całkowicie! Bardziej aktywny tryb życia przekłada się m.in. na większe zainteresowanie takimi kosmetykami, jak te z dzisiejszego przeglądu. No i mamy powód dzisiejszego posta ;-)
A wy używacie na co dzień antyperspirantów? Może znacie, któryś z tych dzisiaj wymienionych? A może macie swojego faworyta i chcecie zdradzić który to jest? Chętnie poczytam Wasze komentarze!
Uwielbiam Garnir Neo, ale tylko wersję wersję w sprayu :) Bloker Ziaja używam od czasu do czasu i świetnie się sprawdza gdy muszę mieć pewność, że antyperspirant zadziała w 100% :)
OdpowiedzUsuńNo własnie też używam go sporadycznie, a zaczęło mnie zastanawiać, czy przy regularnym stosowaniu nie wysuszy jednak skóry hmm? .. ;D
Usuńoprócz kulki z Avonu i Garnierowskiego Neo miałam wszystkie i chyba u mnie najlepiej sprawdził się bloker z Ziaji. antyperspirantów w sprayu Nivea i Rexona na pewno już nigdy nie kupię. aktualnie używam kulki Fa (tej wersji ze szklanym opakowaniem) i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńO popatrz, a ja nigdy nie używałam kulki FA więc może warto sprawdzić, dziękuję ;-)
Usuńoj kulki z Avonu bardzo lubię i używam od lat, mimo swoich wad
OdpowiedzUsuńTeż lubię po nie sięgać ;-)
UsuńU mnie ten bloker sprawdza się tylko przez jakiś czas.Później skóra się przyzwyczaja i muszę używać czego innego.Zazwyczaj o nim zapominam i muszę dużo wyrzucać :D
OdpowiedzUsuńO widzisz! A własnie zastanawiałam się jak on działa gdy używamy go regularnie. A skóra się wtedy wysusza, czy raczej Ok?
UsuńZaciekawiłaś mnie Blokerem od Ziaji i antyperspirantem w kremie od Garniera. Na pewno skuszę się, jak zużyję trochę zapasów. Moimi ulubieńcami są antyperspiranty w sprayu od Dove oraz Lady Speed Stick w kulce i w żelu. Nivea w sprayu bardzo mnie podrażnia, a różne z Avonu nie przypadły mi do gustu.
OdpowiedzUsuńLady Speed Stick używałam wieki temu, aż z ciekawości zobaczyłabym jak się sprawdzi u mnie teraz ;-)
UsuńNivea bardzo lubię. Kupuje od dawna ;)
OdpowiedzUsuńO widzisz, co skóra to inne potrzeby ;-)
Usuń