Pod koniec grudnia w ramach Klubu Recenzentki na wizaz.pl otrzymałam do testowania nowość z gamy kosmetyków Vichy - maskę hialuronową Liftactiv. W dzisiejszym poście dowiecie się o moich odczuciach po prawie miesiącu używania tego kosmetyku. Zapraszam!
Czy wiecie, że za każdym razem kiedy piszę dla Was recenzję to kosmetyk o którym powstaje tekst towarzyszy mi na biurku? Czasami też kiedy brakuje mi inspiracji biorę go sobie w dłonie i zaraz jakoś wena powraca! Nie wiem, czy to naprawdę pomaga, czy to takie blogerskie "zboczenie", ale jak kiedyś rozmawiałam z paroma blogerkami beauty, to ich biurka także były zawalone kosmetykami. Może więc coś w tym jest, że czerpiemy te słowa dla Was z tych pudełek i tubek? ;-) Wracając do tematu recenzji...
Maska Liftactive Hyalu zamknięta jest w słoiczku z grubego szkła w kolorze czerwonym z białą, wytłaczaną nakrętką z logo marki. Opakowanie jest bardzo eleganckie i pięknie wygląda na półce z kosmetykami, czy toaletce (i biurku!). Maska ma za zadanie stymulować produkcję naturalnego kwasu hialuronowego i zapewnić efekt regeneracji skóry, a tym samym działać przeciwstarzeniowo. Wśród składników aktywnych mamy tutaj kwas hialuronowy, wyciąg z agawy, wyciąg z lukrecji oraz słynną wodę termalną ze źródła Vichy, która jest produktem bazowym wszystkich kosmetyków marki o tej samej nazwie.
Kwas hialuronowy odpowiada za wypełnienie zmarszczek i zwiększenie jędrności skóry. Wyciąg z agawy nawilża i regeneruje naskórek, a także działa przeciwzapalnie. Lukrecja posiada właściwości zatrzymujące wodę w tkankach, ma więc działanie nawilżające i kojące skórę. Zmniejsza przy tym zaczerwienie skóry i wzmacnia naczynka krwionośne. Pełny skład maski możecie poznać na zdjęciu z opakowania:
Maska Hyalu Mask Vichy ma postać półprzeźroczystego żelu o neutralnym zapachu. Należy nałożyć ją cienką warstwą bezpośrednio na oczyszczoną i osuszoną skórę twarzy. Aplikacja jest prosta i komfortowa. Po około 5 minutach pozostałości maski można wytrzeć płatkiem kosmetycznym. Przyznaję, że nigdy nie miałam takiej potrzeby - kosmetyk idealnie wchłaniał się w moją skórę w całości! Maska hialuronowa Vichy zalecana jest do używania na noc, zamiast kremu. Dlatego po wchłonięciu się jej w skórę nie robimy nic więcej, tylko kładziemy się spać. Część efektów zobaczymy od razu na skórze, a niektóre zauważymy po paru dniach stosowania, z rana, po przebudzeniu.
Już po kilku aplikacjach moja skóra stała się zauważalnie lepiej nawilżona i sprężysta. Być może zabrzmi to jak tania reklama, ale efekt po użyciu tego kosmetyku jest WOW - skóra wygląda na zregenerowaną, jest jędrniejsza, gładsza i ma ładniejszy koloryt. Nie powiem, że wygląda na 10 lat mniej, ale zauważalnie jest ładniejsza i milsza w dotyku. Tak mi się ten efekt spodobał, że najchętniej używałabym tej maski codziennie! Niestety producent zaleca do trzech razy w tygodniu. Wyliczam więc te "szczęśliwe" dni w kalendarzu, bo maska podbiła moje serce bardzo.
Hyalu Mask Vichy jest fajna w aplikacji i moja skóra wygląda po niej na zdrowszą i jędrniejszą, tak jakbym właśnie wróciła z urlopu lub co najmniej day spa. Ważna informacja - po miesiącu regularnego stosowania zużyłam około połowy słoiczka 50 ml. Można więc powiedzieć, że maska jest całkiem wydajna. Jej mankamentem jest jednak cena - internet podaje że wynosi ona 130-150 zł. I o ile mogę zgodzić się, że działanie i efekt są tego warte, to zwyczajnie raczej nie mam w planach zakupu, przynajmniej na razie ;-) Jednakże tym bardziej ogromnie się cieszę, że miałam przyjemność testować ten kosmetyk! Znacie maskę Liftactive Hyalu Mask Vichy? A może inny kosmetyk tej marki zaskoczył Was ostatnio? Dajcie koniecznie znać w komentarzach!
Ja z Vichy mam jedynie Booster - fajnie sprawdza się pod makijaż :)
OdpowiedzUsuńTen taki jakby przeźroczysty? Mineral 89? Wow strasznie mnie ciekawi ten kosmetyk! ;-)
UsuńPrzy jej cenie nie kusi mnie zakup :) Wolę pozostać przy swoich glinkach lub algach :)
OdpowiedzUsuńRozumiem to, mnie cena też mocno zniechęca mam jednak nadzieję, że to z powodu "nowości" i później się unormuje :D
UsuńNie kusi mnie ze względu na cenę :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że te nasze głosy o "zniżkę" dotrą do firmy :D
UsuńBoże, jak ja dawno nie miałam nic z Vichy! Ale widzę, że marka się rozszerza o ciekawe produkty i super, że tak dobrze się sprawdza :) Szkoda tylko, że cena na tę chwilę jest zaporowa (albo że produkt nie robi aż tak wielkiego wow, by mimo wszystko móc tę maskę za taką cenę kupić:)). Tak w ogóle, to ja też przy pisaniu recenzji mam dany produkt przy komputerze, więc to ewidentnie wena idzie z pudełka :D
OdpowiedzUsuńWiesz, właśnie zastanawiam się co musiał by robić kosmetyk, żeby taka cena była dla mnie adekwatna. I wyszło mi, że przynajmniej raz w tygodniu pozmywać naczynia, albo jakieś pranie? :D No bo efekt rzeczywiście jest, ale samą maskę należy używać kilka razy w tygodniu, więc nie jest to kosmetyk na co dzień i uniwersalny (w sensie, że trzeba mieć jeszcze jakieś chociażby na pozostałe dni). Druga sprawa, że efekt utrzymuje się powiedzmy dzień-może częściowo dłużej, ale używając ileś kosmetyków dziennie ciężko rzetelnie potwierdzić, czy to tylko ten krem/ta maska, czy może coś jeszcze ;-)) I chyba z tych dylematów rodzą się takie wątpliwości, jak zbyt wysoka cena. Tak mi się wydaje!
UsuńBardzo lubię sięgać po maseczki na noc, więc ta mocno mnie zaciekawiła. Opisywane przez Ciebie działanie brzmi rewelacyjnie, a lekko formuła byłaby dla mnie idealna latem! Muszę o niej koniecznie pamiętać: )
OdpowiedzUsuńJest świetna! Zaczynam się zastanawiać, jak ją używać żeby wystarczyła na jak najdłużej ;D Chociaż przyznaję, że jest bardzo wydajna
UsuńProdukty mają świetne, ale ceny....... ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, wszystkie na to marudzimy.. A szkoda, bo z pewnością więcej byłoby fanek tej marki w Polsce ;-))) (a tak fanki są tylko nie kupują kosmetyków ;p)
UsuńUżywam z tej serii maseczki, kremu na noc i na dzień oraz mineral 89 eyes. U nas są często promocje 3 za 2 😁
OdpowiedzUsuń