Pod koniec października w ramach Klubu Recenzentki portalu wizaż.pl miałam przyjemność poznać serię kosmetyków L'Oreal Paris Revitalift CICACREAM Revitalift o działaniu przeciwzmarszczkowym. Sprawdzałam na sobie działanie kremu na dzień, na noc oraz pod oczy. Ciekawi, jak kosmetyki sprawdziły się na mojej skórze? Zapraszam do lektury!
Mam typową skórę mieszaną, z tendencją do tłustej w strefie T oraz z suchymi policzkami. Dodatkowo cechuje się ona wrażliwością, zwłaszcza w okolicy oczu. Nie obce są mi także pierwsze oznaki starzenia (w końcu wiek swoje robi!). Mam cienie pod oczami, wiotką skórę i pojedyncze zmarszczki w kącikach oczu i na szyi. W ramach Klubu Recenzentki Wizaż do testowania były trzy serie Revitalift. Ja zdecydowałam się na CICACREAM ponieważ jest ona polecana do wrażliwszej cery.
Każdy kosmetyk z serii Revitalift CICACREAM zawiera ekstrakt z Centella Asiatica od wieków stosowanej w medycynie chińskiej, ze względu na jej właściwości regenerujące i odbudowujące. Zgodnie z legendami roślina ta pomagała tygrysom koić ich rany, stąd nazywana jest też "trawą tygrysią". Centella Asiatica jest jedną z naturalnych metod na zmarszczki, ponieważ pomaga w tworzeniu kolagenu i zwiększa elastyczność skóry.
Anti-wrinkle repairing day cream, czyli przeciwzmarszczkowy krem odbudowujący na dzień - zamknięty jest w podłużnej, bardzo wygodnej w użyciu tubie zakończonej wąską końcówką. Podczas aplikacji wyciskamy tylko potrzebną ilość kremu, nie ma więc ryzyka, że dostaną się do niego bakterie. Bardzo spodobał mi się taki sposób użytkowania kremu. Skład prezentuję na zdjęciu opakowania:
Krem na dzień ma lekką konsystencję o mlecznobiałej barwie i specyficznym zapachu. Nie potrafię określić z czym mi się ten zapach kojarzy, ale mam wrażenie, że podobnie pachniał jakiś krem przeciwzmarszczkowy mojej mamy. Krem gładko się rozprowadza i szybko się wchłania, dlatego dobrze nadaje się pod makijaż. Po aplikacji dobrze nawilża skórę i lekko ją napina, dzięki czemu wygląda ona na bardziej wygładzoną i odświeżoną. Zaskoczył mnie efekt wygładzenia i napięcia skóry, który utrzymywał się przez większość dnia. Zapach ma średnią moc i może podrażniać przy bezpośrednim używaniu w okolicach oczu. Poza tym nie podrażnił mnie, ani nie uczulił, nie spowodował wysuszenia skóry, czy innych z nią problemów.
ZALETY:
+ lekka, szybko wchłanialna konsystencja
+ opakowanie w formie tubki, z wąskim aplikatorem
+ efekt nawilżonej i wygładzonej skóry
Anti-aging and reparing wrap cream, to przeciwzmarszczkowy krem odbudowujący na noc, który ma za zadanie wygładzać zmarszczki, ujędrnić skórę i odbudować jej barierę ochronną. Zgodnie z opisem producenta ma otulającą, nietłustą konsystencję. Dla potrzeb mojej skóry okazał sie chyba jednak zbyt bogaty, bo po nałożeniu reagowała ona sporym świeceniem się i wrażeniem "tłustości". Oczywiście krem używałam na noc, w zupełności więc nie przeszkadzało mi to w stosowaniu go. Skład kremu na noc wygląda następująco:
Krem ma mlecznobiałą barwę i dość zbitą konsystencję, którą niewygodnie stosowało mi się palcami. Wpadłam jednak na pomysł, aby pomóc sobie przy nakładaniu szpatułką i okazało się, że było to strzał w dziesiątkę. Nie tylko wygodniej nabierało mi sie odpowiednią ilość kremu ze słoiczka, ale też zwiększyłam higienę jego używania. Mimo to stwierdzam, że zdecydowanie bardziej lubię miękkie, "budyniowe" formuły w kosmetykach na noc. Zapach kremu jest intensywniejszy niż wersji na dzień i może podrażniać wrażliwsze użytkowniczki. Mi także zdarzyło się odczuć dyskomfort, gdy nałożyłam go za pierwszym razem dość blisko oczu.
Kosmetyk bardzo dobrze nawilża skórę i ją regeneruje. Rano, po paru godzinach, widać że skóra na twarzy jest znacznie gładsza i wygląda lepiej. Do wrażenia "tłustszej" skóry po aplikacji trzeba się po prostu przyzwyczaić, lub używać mniejszej ilości kremu. Przyznaję jednak, że ja i tak nakładam go mniej niż innych kosmetyków o podobnym działaniu, a po paru tygodniach używania mam wrażenie, że nic nie ubyło. Widać więc, że krem będzie bardzo wydajny!
ZALETY:
+ widoczne działanie regenerujące i ujędrniające skórę
+ skóra ma efekt liftingu kolejnego dnia rano
+ duża wydajność
WADY:
- zbita, lekko twarda konsystencja niewygodna przy używaniu palcami
Anti-aging and reparing eye cream, czyli przeciwzmarszczkowy krem odbudowujący pod oczy - ma za zadanie odbudować barierę ochronną delikatnej skóry, ujędrnić ją, a także zapewnić efekt liftingu. Kosmetyk zamknięty jest w typowym opakowaniu - tubce, zakończonej wąską końcówką. Skład kremu prezentuje się następująco:
Także i ten krem ma lekką konsystencję i szybko się wchłania. Co ciekawe kosmetyk ma kolor delikatnego różu i zaraz po użyciu wizualnie poprawia wygląd skóry i rozjaśnia cienie. Po kilku dniach regularnego stosowania skóra pod moimi oczami stała się zdecydowanie gładsza i lepiej nawilżona, a cienie jaśniejsze. Spodobało mi się też lekkie napięcie skóry po jego aplikacji. Krem dzięki szybkiemu wchłanianiu bardzo dobrze nadaje się pod makijaż, a użyty na nim korektor nie zbiera się i nie roluje. Subtelny zapach uprzyjemnia aplikację, ale jest na tyle delikatny, że nie podrażnia. Mimo, że na okolice oczy zdecydowanie najbardziej lubię formuły żelowe, to ten krem używam z prawdziwą przyjemnością i jestem dumna, że w końcu udaje mi się regularnie pielęgnować skórę.
ZALETY:
- lekka formuła
- szybkie wchłanianie
- delikatny kolor, który ujednolica koloryt skóry i optycznie rozjaśnia cienie
- odpowiedni do cery wrażliwej
PODSUMOWANIE
Podsumowując działanie całej serii Revitalifit CICACREAM muszę przyznać, że na mojej skórze sprawdziła się ona całkiem nieźle. Co prawda nie posiadam jeszcze większych zmarszczek, ale zauważyłam znaczną poprawę w jędrności skóry oraz jej wzmocnienie. Szczególnie widoczne jest to w okolicy oczu. Najbardziej przypadł mi do gustu krem pod oczy o lekko różowej barwie oraz krem na dzień, który super szybko się wchłaniał. Krem na noc z uwagi na dość zbitą konsystencję nie podbił mojego serca tak mocno. Po kilku tygodniach codziennego stosowania mam wrażenie przesytu składników odżywczych na mojej skórze i z tego powodu odstawiłam krem na noc, jako ten, który sprawiał na mnie wrażenie najbardziej treściwego. Być może powrócę do niego, gdy temperatury spadną, bo aktualnie moja skóra nie potrzebuje aż tak mocnego odżywienia.
Używacie kremów przeciwzmarszczkowych? Znacie serię Revitalift CICACREAM L'Oreal, albo inne serie tej firmy? Udało się Wam kiedyś dostać do testowania w ramach Klubu Recenzentki Wizaż? Pochwalcie się koniecznie w komentarzach!
Przede wszystkim cały ten zestaw prezentuje się bardzo ładnie wizualnie, ma naprawdę przyciągającą wzrok szatę graficzną, taką dziewczęcą i wdzięczną. Z pewnością zauważyłabym je na półce :) Ciekawe jest rozwiązanie opakowania kremu na dzień, jeszcze się z czymś takim nie spotkałam, zazwyczaj produkty tego typu, które do tej pory używałam, były zamknięte w słoiku. Na pewno jest to bardziej higieniczne i łatwiejsze w użyciu. Cieszę się, że udało Ci się dostać do takiego przyjemnego testu, jeszcze raz gratuluję! :) Cudowne jest również to, że kosmetyki się u Ciebie dobrze spisały i to pomimo maleńkich minusów. Mi natomiast do testowania na wizażu też ostatnio udało się dostać, czekałam na to pół roku od ostatniego (i zarazem mojego pierwszego na tej stronie:)) testu. A najlepsze, że ta sztuka udała mi się dwukrotnie jednego dnia, jakby chcieli mi tym "wynagrodzić" takie długie czekanie :) I mimo że często trzeba naprawdę długo czekać, by znaleźć swoje dane na liście testujących, to myślę, że warto próbować, bo czasem się udaje i dzięki temu można poznać kolejne kosmetyczne perełeczki :)
OdpowiedzUsuńJa też dość dłuuugo czekałam na dostanie się do testowania. Właściwie to już prawie straciłam nadzieję, a tu taka niespodzianka! Chwilę wcześniej dostałam się też do testowania tuszu do rzęs i o nim z pewnością także ukaże się recenzja tylko... nie udaje mi się uchwycić na zdjęciach różnicy z okiem pomalowanym, a nie ;D Zdjęcia makijażu to jeszcze dla mnie ciągle trudna sztuka!
UsuńWracając do kremów to ich działanie jest całkiem przyjemne i cieszę się, że mogłam przetestować kremy tej firmy. Zwłaszcza, że wieki całe nie miałam nic z L'Oreala! ;-)
Najbardziej zaciekawił mnie kremik pod oczy, ale liczyłam na to, że jest bardziej "treściwy" - taki na noc, a nie pod makijaż :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie to jest wersja na dzień, bardzo lekka i szybko wchłaniająca się ;-)
UsuńMiałam już kiedyś kosmetyki pielęgnacyjne L'oreal, ale nie zrobiły na mnie pozytywnego wrażenia. Poza tym po dłuższym stosowaniu zaczęły mi szkodzić :/
OdpowiedzUsuńJa poza testowanym teraz kompletem miałam kiedyś żel oczyszczający z jakiejś przeciwtrądzikowej serii. To było dosłownie wieki temu, gdy te kosmetyki były tylko w Sephorze ;D Pamiętam, że był bardzo skuteczny chociaż przy regularnym stosowaniu wysuszał mi skórę. Trzeba patrzeć na swoja skórę i na to jak reaguje, to jest najważniejsze!
UsuńO to skoro ujędrnia i napina to będę miała tę serię na uwadze. :)
OdpowiedzUsuńCzasami też testuję coś z Wizażu. ;)
Mi udało się drugi raz (wcześniej tusz do rzęs) ;-)
UsuńSeria wygląda ciekawie, ale przyznam szczerze, że linie pielęgnacyjne L'Oreal nigdy mnie nie kuszą. Zdecydowanie chętniej sięgam po ich kosmetyki do makijażu.
OdpowiedzUsuńCzasami dana firma kojarzy nam się tylko i wyłącznie z makijażem lub tylko z pielęgnacją. Dobrze jednak sprawdzić czasami, czy nie mają w swojej ofercie czegoś zupełnie innego co nam akurat będzie odpowiadało. Przykład - nigdy nie pomyślałabym, że zakocham się w pomadce w płynie marki Cien! Nie dość że to marka własna marketu (Lidl), to jeśli już to bardziej kojarzy mi się z pielęgnacją. A tu się okazało, że super jest ta pomadka! ;-) Chociaż to może nie do końca dobry przykład, bo ta akurat pomadka została wyprodukowana dla Lidla przez Wibo ;D ;> ;-)
UsuńJa na Wizażu nie mam szczęścia,raz tylko wygrałam coś w ciągu kilkunastu lat :D
OdpowiedzUsuńZ Twojej serii kusi mnie rem pod oczy,bo innych kremów mam w zapasie na cały rok :) Przeciwzmarszczkowe oczywiście używam,bo jestem starą babą :D Obecnie coś tam ze śluzem ślimaka a pod oczy Hada Labo :)
O to mi się chyba zdecydowanie bardziej poszczęściło na tym portalu, przynajmniej ostatnio ;-) Moja mama używała niedawno Hada Lado, muszę zapytać jej jak się sprawdziła ;-)
Usuń