sobota, 4 maja 2019

#haul nie tylko kosmetyczny KWIECIEŃ 2019

To już? Minął kolejny miesiąc? Czasami mam wrażenie, że niektóre dni płyną jakby szybciej! I tak wydarzyło się własnie w kwietniu, który zaskoczył mnie swoim zakończeniem :-) Wiosna pojawiła się znienacka i choć zdarzają się nadal zimniejsze dni, to nikt już nie ma wątpliwości, że wszystko budzi się do życia. A co nowego kosmetycznego i nie tylko pojawiło się u mnie w ostatnim czasie? O tym w dzisiejszym wpisie!

Wszystkich zmęczonych moimi przydługimi tasiemcami o tematyce "haul" uspokajam - w tym miesiącu przybyło mi jak dotąd chyba najmniej! Skupiłam się na zużywaniu, tak jak to sobie obiecywałam już od stycznia. Jednakże blogerki beauty chyba nie mogły by istnieć bez żadnych nowych kosmetyków^^ A zwłaszcza, gdy są one Ambasadorkami Piękna Avon :) 
Tak oto w moich zbiorach pojawiła się nowość - maseczka do twarzy Arctic Lingonberry Planet Spa zawierająca ekstrakt z czerwonej borówki arktycznej. Kosmetyk ma działanie antyoksydacyjne i rewitalizujące skórę, a dzięki ekstraktom z węgla także oczyszczające. Maska ma postać mlecznobiałego kremu, o przyjemnym, owocowym zapachu. Nałożona na skórę delikatnie ją chłodzi. Maska zamknięta jest w tubce 50 ml - i tutaj mam małą uwagę - od jakiegoś czasu obserwuję, że opakowania wielu kosmetyków Avon stają się coraz mniejsze, przy jednoczesnym zachowaniu cen. Kiedyś maseczki z tej serii miały zwyczajowo 75 ml, a teraz już jedynie 50... Ponieważ jestem już po pierwszych testach kosmetyku mogę powiedzieć Wam o nim coś więcej. Maska ma piękny zapach z wyczuwalnymi owocowymi nutami (ale nie jest to typowy zapach samych owoców). Po aplikacji maski zauważyłam lekkie rozjaśnienie skóry i jej oczyszczenie. Spodobało mi się też to, że skóra miała wyrównany koloryt i była gładsza w dotyku. 
Żel pod prysznic Prowansalska Figa Le Petit Marseiliais otrzymałam do testowania w ramach Klubu Recenzentki portalu Wizaż.pl. Napiszę Wam w ramach zachęty do posta-recenzji na jego temat, że kosmetyk ten ma bardzo ciekawy, nietypowy zapach i wcale nie jest on taki słodki, jak mogłoby się to wydawać! Żel ma sporą pojemność, bo aż 400 ml i nie wysusza skóry. Więcej ja jego temat, już niebawem ;-)

I tu rozlegają się fanfary i werble, bowiem... to KONIEC kosmetyków w miesiącu kwietniu! Tak! Sama w to nie wierzę, ale sprawdzałam kilkukrotnie i po prostu nie bywałam w żadnych drogeriach, a na zakupy internetowe jak zwykle było mi szkoda opłaty za przesyłkę. W efekcie, jak widać kosmetycznie tym razem u mnie bardzo skromnie. Jednakże to nie koniec zakupów jako takich. Bowiem pojawiły się u mnie... 
...nowe tła do zdjęć, które zwyczajowo kupuję w sklepie Paper Concept. Staram się tam zajrzeć przy zmianie pór roku, by wypatrzyć nowe, sezonowe perełki wśród papierów. Tym razem skusiłam się na mocno wiosenne i kwieciste kombinacje, choć ta jedna dwukolorowa z powodzeniem będzie pasowała do każdej pory roku. 
W kwietniu były święta Wielkanocne, a ja zamarzyłam sobie o ozdobach w lekkiej, pastelowej kolorystyce. I tak stałam się posiadaczką zestawu białych i różowych jajeczek, które można powiesić na wiosennym krzewie, czy bukiecie kwiatów. Jajka kupiłam w Empiku, który co roku tuż przed każdymi świętami robi spora wyprzedaż ozdób i akcesoriów. I tak za zestaw zapłaciłam 4 złote ;-)
Zdecydowałam się zdjąć hybrydy, które nosiłam regularnie od początku grudnia i dać swoim paznokciom chwilę odpoczynku. Żeby jednak nie wyglądały zbyt smutno, poprosiłam panią Anię z salonu Beauty Boutique we Wrocławiu o pomalowanie ich zwykłym lakierem. Zdecydowałam się na bardzo wakacyjny kolor fuksji, a lakier jest marki OPI. Jednakże... no cóż to już nie to samo co super wytrzymałe hybrydy i moje paznokcie po tygodniu zaczęły się obdzierać na końcówkach. Zmyłam więc lakier zupełnie i obecnie ostro odżywiam płytki i skórki, aby niebawem znów wrócić do hybryd (to uzależnia!). 
Z paznokciami może w tym miesiącu wyszło nieco gorzej, ale za to brwi i rzęsy na plus! W kwietniu brałam udział w dwudniowym szkoleniu z kreacji brwi oraz laminacji rzęs, które odbywało się w studio Sash Lash and Brown. W szkoleniu brała udział moja bardzo zdolna koleżanka, a efekty jej pracy możecie podziwiać na mnie :-) 
Rzęsy zostały podkręcone i przyciemnione henną o kolorze kasztanowym, a brwi - brązem i złotym brązem. Jak widać brwi zdecydowanie "zjadły" więcej barwnika! Produkty użyte do obu stylizacji pochodzą z włoskiej marki Lei.
Miałam kupić sobie "zabudowane buty na wiosnę odpowiednie do szybszego chodzenia", a zamiast tego.. no cóż. Czy ktoś umiałby się oprzeć takim pięknym klapkom? Bo ja nie! I dlatego mimo innych "pilnych" potrzeb wygrało serce, a ja stałam się posiadaczką prześlicznych bucików w marynarskim stylu z Deichmanna. Już nie mogę się doczekać upalnych dni, aby móc w nich chodzić!
W Lidlu kupiłam przepiękną pościel w kolorze miętowym z ozdobnymi ornamentami roślinnymi. Pościel jest satynowa i jest bardzo przyjemna w dotyku. Trochę mój aparat przekłamuje kolory, coś mu ta mięta nie pasuje. Musicie mi uwierzyć na słowo, że w rzeczywistości kolor jest delikatny i bardzo stonowany. Cena była zależna od rozmiaru. Wersja satynowa kosztowała od 60 do 80 złoty. 
Skusiłam się na promocję w księgarni internetowej i po przeczytaniu dostępnych darmowych rozdziałów zapragnęłam przeczytać "Magia słów" Joanny Wryczy-Bekier oraz "Przestań czuć się do d..y" Andrei Owen. Dzięki pierwszej mam nadzieję poprawić swój warsztat pisarski (oby się udało!), a dzięki drugiej chciałabym popracować nad swoimi nawykami i w efekcie częściej się uśmiechać i cieszyć codziennością. Czy mi się uda oraz jakie będą moje wrażenia po przeczytaniu tych książek - o tym pewnie wspomnę na moim Instagramie. Obie książki kupiłam na stronie Sensus.pl.
Ostatni mój zakup kwietniowy wiąże się z wyjazdem na majówkę w góry. Okazało się, że mam profesjonalne buty górskie, ale nie posiadam do nich odpowiednich skarpetek. Czym różnią się moje skarpety od tych zwykłych, bawełnianych? Widoczne na zdjęciu skarpety Smartwool wykonane są z włókien z domieszką wełny z merynosa, dzięki której stopy mają w nich lepiej oddychać. Skarpety mają specjalne zgrubienia na palcach i piętach, czyli w miejscach, gdzie materiał szybciej może się wycierać od długotrwałego chodzenia. Ta wersja posiada trzy strefy, gdzie dzięki włóknom skarpeta ma lepiej przylegać do stopy i nie przesuwać się podczas chodzenia. Te strefy znajdują się w połowie śródstopia, już przy kostce oraz przy samym brzegu, powyżej kostki. Mam nadzieję, że skarpety sprawdzą się w działaniu i że dzięki nim będę mogła pokonywać jeszcze dłuższe odległości bez otarć, czy pęcherzy. Kupiłam w sklepie Skalnik i dostałam fajną zniżkę ;-) 
Na zakończenie mojego wpisu chciałam jeszcze podzielić się z Wami kilkoma zdjęciami z przepięknego Ogrodu Botanicznego we Wrocławiu, w którym byłam podczas Wielkanocy. 
O tej porze roku, gdy wszystko kwitnie, jest to miejsce po prostu bajeczne i bardzo urokliwe. 
Lubicie spacerować po ogrodach i parkach? 
Kwietniowy haul w porównaniu do poprzednich wyszedł mi bardzo skromnie. Nie jest to jednak dla mnie żaden powód do smutku, bo dzięki skupieniu się na zużywaniu kosmetyków udało mi się ich trochę zdenkować (o czym przekonacie się już niebawem!). Nie zakładam żadnego "nadrabiania" czy odbijania sobie w maju, ale wiem, że ze względu na moje zbliżające się urodziny, w kolejnym miesiącu z pewnością pojawi się nieco więcej nowości. Jak tam Wasze zakupy w kwietniu? Pochwalcie się swoimi perełkami! Może korzystaliście z promocji na makijaż w Rossmanie? Dajcie znać w komentarzach, co ciekawego się u Was pojawiło! 



16 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. A tak mnie wzięło na pastele w tym roku ;-)

      Usuń
  2. Jestem z Ciebie taaaakaaaaaaaaaaaa dumna, że udało Ci się dopiąć swego i w haulu jest tak mało nowych kosmetyków. Jaki to wielki postęp! :) Czekam z niecierpliwością na denko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję mój największy motywatorze!!! <3 :D W maju pewnie tak już pięknie nie będzie, ale zobaczymy ;-)

      Usuń
  3. Tylko dwa kosmetyki - szacun :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Zachwyciły mnie Twoje tła i już przeszłam na stronę Paper Concept i szukam czegoś dla siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli mieszkasz w Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu bądź Katowicach, to możesz obejrzeć je w ich sklepie osobiście i tam dokonać wyboru ;-)

      Usuń
  5. Już jakiś czas temu zauważyłam zmniejszenie pojemności kosmetyków w Avonie, a zaczęło się od mgiełek zapachowych - kiedyś miały chyba po 125ml, a teraz już 75ml? Przykre. Butki prześliczne! Książki mnie zainteresowały, więc dorzucę do listy. Co do spacerowania po wiosennych ogrodach to jestem bardzo na TAK! Chociaż ostatnio byłam w holenderskim Keukenhof i wyszłam nieco zawiedziona...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, prawda - mgiełki też zmieniły pojemność. Także kremy do rąk! To takie oszustwo cenowe, jakie często napotykam w Biedronce - niby "niskie ceny" a pojemności wielu produktów są mniejsze niż "normalnie"... Spacery są wspaniałe o ile pogoda dopisuje oczywiście ;-))

      Usuń
  6. Brwi wyszły świetnie! Na początku wyglądały na zbyt 'wyrysowane', ale efekt jest super naturalny! :) Zaciekawiła mnie też ta 2 książka, od czasu do czasu lubię i takie 'poradniki' :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście kilka dni później brwi wyglądały już zupełnie jakby takie były "zawsze" i "normalnie", tak to zazwyczaj wychodzi przy jasnej karnacji ;-)) Życiowy poradnik pójdzie w ruch w najbliższym czasie, bo coś mnie pogoda dobija, to może znajdę tutaj też i na to poradę? ;-)

      Usuń
  7. Bardzo lubię żele pod prysznic LPM. Kiedyś gościły u mnie non stop ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jak dotąd użyłam 3 (dosłownie trzy!) żele tej firmy. Podobają mi się ich opakowania - dzięki temu, że mają płaską nakrętkę można je wykorzystać do ostatniej kropelki ;-)

      Usuń
  8. LPM mają bajeczne zapachy :) I jakie super brwi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Oby jak najdłużej się trzymały ;-)

      Usuń

Witaj, chcesz skomentować? To super! Uwielbiam czytać Wasze komentarze ;-)

Copyright © Nostami blog , Blogger