W marcu z Klubu Nivea otrzymałam do przetestowania płyn micelarny MicellAIR Skin Breathe do cery wrażliwej i nadwrażliwej. Jak wiecie moim niekwestionowanym ulubieńcem wśród kosmetyków micelarnych jest woda Sensibio marki Bioderma. Ostatnimi czasy używałam także różowej wody micelarnej Garnier, chyba najpopularniejszej w blogosferze. Jak na tle tych dwóch kosmetyków sprawdził się MicellAIR z Nivea? O tym w dzisiejszym wpisie, zapraszam!
Należę do tych osób, które nie wyobrażają sobie demakijażu oczu bez płynu micelarnego. Wszelkiego rodzaju tłustsze formuły, jak mleczka, czy olejki nie odpowiadają mi i mimo wielu prób, jak na razie nie udało mi się do nich przekonać. Mój demakijaż wygląda zazwyczaj tak, że najpierw płynem micelarnym zmywam oczy, a w kolejnym kroku myję skórę twarzy żelem lub pastą oczyszczającą. Często też używam płynu micelarnego w ciągu dnia, gdy np. pieką mnie oczy od komputera (i to nawet gdy nie mam makijażu!). W ten sposób nie tylko oczyszczam oczy z ewentualnych zanieczyszczeń, ale też delikatnie nawilżam okolice powiek. Dlatego od płynu micelarnego wymagam nie tylko dobrych właściwości do zmywania makijażu, ale też nawilżenia i ukojenia skóry. Czy MicellAIR Skin Breathe Nivea sprostał tym wymaganiom?
Płyn micelarny Nivea MicellAIR Skin Breathe zamknięty jest w plastikowej butelce z zamknięciem na klik. Mimo, że już przy pierwszym otwieraniu kosmetyku odpadł mi kawałek od nakrętki, to na szczęście nie wpłynęło to zupełnie na używanie produktu. Zakrętka jest w kolorze fioletowym z wytłaczanym napisem - logo firmy. Butelka jest dość duża i zawiera 400 ml płynu. Zawsze boję się takich wielkich opakowań, bo co jeśli kosmetyk by mi nie odpowiadał? Ile trwało by "męczenie" go? Na szczęście jednak ten egzemplarz otrzymałam w ramach współpracy i jak okaże się w dalszej części wpisu - spisał się u mnie bardzo dobrze. (spoiler :D)
Jak podaje producent MicellAIR Skin Breathe zawiera formułę 3w1 z pantenolem i olejkiem z pestek winogron. Cząsteczki miceli mają za zadanie skutecznie usuwać makijaż, wszelkie zanieczyszczenia oraz nadmiar sebum. Z kolei wspomniana wyżej formuła ma łagodzić wszelkie zaczerwienienia, suchość i napięcie skóry. Skład płynu micelarnego MicellAIR do cery wrażliwej i nadwrażliwej wygląda następująco: Aqua, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Vitis Vinifera Seed Oil, Panthenol, Glyceryl Glucoside, Glycerin, Sorbitol, Decyl Glucoside, Poloxamer 124, Polyquaternium-10, Disodium Cocoyl Glutamate, Citric Acid, Sodium Chloride, Sodium Acetate, Propylene Glycol, 1,2-Hexanediol, Trisodium EDTA, Phenoxyethanol.
Płyn MicellAIR Skin Breathe jest bezbarwny, nie ma też zapachu. Zupełnie tak samo, jak mój ulubiony Sensibio marki Bioderma, o którym pisałam na przykład TUTAJ. Aby przetestować jego możliwości zrobiłam nieco mocniejszy makijaż oczu, do którego wykonania użyłam oprócz podkładu i korektora także mocno napigmentowanych cieni MIYO (kolor Sunrise) oraz tuszu do rzęs Super Shock z Avon. Płatek nasączony obficie płynem MicellAIR Skin Breathe Nivea przyłożyłam do oka i trochę docisnęłam. Po około 15 sekundach przetarłam tym samym płatkiem oko i... wszystko to, co miałam namalowane na oku zostało na płatku. Płyn micelarny rozpuścił mój makijaż!
Rozpoczynając testowanie MicellAIR Skin Breathe do cery wrażliwej i nadwrażliwej Nivea nie spodziewałam się cudów. Próbowałam już naprawdę wielu płynów micelarnych różnych firm i do tej pory wszystkie piekły mnie w oczy, albo zupełnie nie domywały makijażu, albo powodowały u mnie podrażnienie skóry. Jedynym, który jak dotąd spełniał moje oczekiwania był Sensibio Biodermy. Dobrze sprawdził się też u mnie różowy płyn z Garniera (znany chyba wszystkim!), jednak jest on bardzo gorzki w smaku, co czułam przy demakijażu ust. Zdarzało się też, że powodował on u mnie pieczenie, a nawet łzawienie oczu. Płyn MicellAIR Skin Breathe do cery wrażliwej i nadwrażliwej bardzo dobrze zmywa mój makijaż (nie używam wodoodpornych tuszy!) i robi to w łagodny, a zarazem skuteczny sposób. Nie tylko oczyszcza skórę, ale też lekko ja nawilża i koi. Nie pozostawia na skórze tłustego filmu, a skóra wygląda po nim na oczyszczoną i zdrową. Ma też zdecydowanie bardziej przyjazną dla portfela cenę niż produkt Biodermy. Płyn MicellAIR Skin Breathe kosztuje około 20 zł za 400 ml.
A jednak mimo naprawdę dużego mojego zachwytu MicellAIR Skin Breathe nie zrzuci z tronu ukochanej Sensiobio :-) Tamta bowiem ma według mnie jeszcze mocniejsze działanie łagodzące i jeszcze lepiej wpływa na moją skórę, mocno ją nawilżając i kojąc. Dlatego zawsze staram się mieć w domu choćby niewielką butelkę Biodermy. Mimo wszystko ogromnie jestem zadowolona z możliwości przetestowania MicellAIR Skin Breathe i jestem pewna, że będą po niego także sięgać w przyszłości. Wersja dla cery wrażliwej i nadwrażliwej okazała się dla mnie idealna! Znacie płyny micelarne Nivea? Jak się u Was sprawdzają? A może macie jakiegoś innego ulubieńca?
Polubiłam się z nim bardzo i mam kolejne opakowanie <3
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że ja także wykonam ten krok ;-) Choć jak na razie jeszcze mam spokojnie pół butli ;D
UsuńU mnie już dobił dna i pojawił się w denku :D
UsuńO proszę! To najlepsza rekomendacja!
UsuńBardzo dawno nie miałam żadnego kosmetyku Nivea. Chyba w natłoku pojawiających się nowych marek, o tej po prostu zapomniałam.
OdpowiedzUsuńO tym płynie czytałam już dużo dobrego i wiem, że w razie czego można po niego sięgnąć.
Jego jest ileś wersji, ale chyba trafiłam na najlepszą ;-)
UsuńDostałam go do przetestowania. Był dobry, nie oczarował mnie jakoś wybitnie, ale na pewno jest dużo lepszy od tych czarnych wersji :P
OdpowiedzUsuńKiedyś zastanawiałam się nad czarną wersją, ale kiedy zobaczyłam wersję dla nadwrażliwej cery to wydała mi się odpowiedniejsza ;-) (no i nie dostałam się do testowania czarnej wersji :P)
UsuńZraziłam się do tej marki i jakoś już mnie do niej nie ciągnie :)
OdpowiedzUsuńO kurczę, a co Ci zaszkodziło? Ja miałam mieszane uczucia kiedy testowałam kiedyś ich krem z linii Urban - bałam się, że będzie taki średni. Ale pozytywnie mnie zaskoczył! I choć marka ma produkty które mi nie leżą, to ostatnio chyba szczęśliwie trafiam ;-)
UsuńMiałam jakiś micel z Nivei, również do skory wrażliwej, ale na pewno nie ten. Dobrze mi się sprawował, ale nie wiem, czy do niego wrócę. Chociaż mój aktualny z Lirene jest okropny, więc...
OdpowiedzUsuńCiągle będę powtarzać do znudzenia - przetestuj Biodermę ;-) Droga, racja, ale jest jakaś taka "inna" niż wszystkie micele które próbowałam. Nivea rzeczywiście delikatna, ale tamta jakoś tak bardziej koi oczy, to się czuje!
UsuńBiodermę znam i nie dziwię się, że to Twój ulubieniec :D
OdpowiedzUsuńHa! ;-)))
UsuńJa także wolę płyn micelarny od innych form, ponieważ po tych innych właśnie mam wrażenie, że nie domyłam całej twarzy dokładnie i że jest brudna.
OdpowiedzUsuńFajnie, że produkt się sprawdził. Sama bym musiała jakiś nowy kupić, bo mi się kończy :)
Zdarza mi się sporadycznie użyć mleczka, ale wtedy staram się nakładać je jak najdalej od oczu przez co nie domywam tuszu, więc to bezsensu trochę ^^ ;-)
UsuńMuszę w końcu sięgnąć po tak zachwalaną przez Ciebie Biodermę, bo czuję, że coś mnie omija :D Ja aktualnie kończę różowy micel z Garnier, w zapasie mam jeszcze jakieś, więc pewnie nieprędko spróbuję czegoś nowego. Tego płynu micelarnego z Nivea nie znam, ale mam z tą marką ostatnio dość mieszane uczucia jeśli chodzi o produkty do demakijażu, więc pewnie bez tej recenzji bym nawet nie brała tego kosmetyku pod uwagę :)
OdpowiedzUsuńA ja przyznam szczerze, że gdyby nie testowanie pewnie nie zwróciłabym uwagi, że tych wersji płynów micelarnych Nivea jest aż tyle ;-) Bo zauważyłam jedynie, że jedne są czarna a drugie nie... ;-))
UsuńJeszcze nigdy nie miałam płynów od Nivea. Muszę wreszcie je wypróbować.
OdpowiedzUsuńNie znam innych tej marki, ale ten jest całkiem OK ;-)
UsuńNie miałam żadnego płynu z Nivei, ale fajnie że się sprawdził.
OdpowiedzUsuńTo też mój pierwszy tej marki ;-)
UsuńChętnie wypróbuję tego micelka, lubię produkty o dużej pojemności ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wtedy ich cena w przeliczeniu na ilość robi się bardziej atrakcyjna ;-)
UsuńMam różowy i u mnie średnio się sprawdził. :)
OdpowiedzUsuńNiestety to mój pierwszy i jedyny Nivea, więc nie umiem porównać ich do pozostałych tej marki. Ale z tego co widziałam po opiniach w internecie to chyba ta fioletowa wersja wyszła im najlepiej ;-)
Usuń