Firmy kosmetyczne prześcigają się we wprowadzaniu nowości i czasami aż ciężko za tym wyścigiem nadążyć. Dzisiaj zapraszam Was na recenzje kilku kosmetyków, które pojawiły się w ostatnim czasie w ofercie firmy Avon.
Jak być może pamiętacie z mojego poprzedniego postu w styczniu przybyło mi sporo nowych kosmetyków z Avonu. Przede wszystkim skusiłam się wtedy na zestaw demonstracyjny, w którym znajdowało się siedem kosmetyków oraz dwie próbki. Poza tym otrzymałam też w prezencie od firmy kolejne dwie nowości (przynajmniej dla mnie), coś tam zamówiłam dla siebie... I tak oto zebrała się całkiem niemała grupka produktów do testowania!
Peeling micelarny do twarzy z linii nutra effects zainteresował mnie, jak tylko zobaczyłam go w zapowiedziach. Ma on konsystencję myjącego żelu z dużą ilością bardzo drobnych drobinek ścierających. Żel ma mleczną, półprzezroczystą konsystencję i jest bardzo wydajny - niewielką ilością umyjemy z powodzeniem całą twarz (ja używam kropli o wielkości ziarna grochu!). Kosmetyk ma świeży, ale dość intensywny zapach. Na szczęście jego kontakt ze skórą jest raczej krótkotrwały i nie powinien powodować podrażnień. Używamy go jak tradycyjnego żelu do mycia twarzy - nakładamy niewielką ilość na dłonie, spieniamy na uprzednio zwilżonej twarzy i spłukujemy wodą. Skóra po użyciu tego kosmetyku jest bardzo dobrze oczyszczona. Trochę tak jakbyśmy zrobiły jej równocześnie peeling i tradycyjne oczyszczanie. Bardzo lubię używać tego produktu zwłaszcza wieczorem, aby porządnie i dogłębnie oczyścić skórę. Jednak rano używam innego produktu do mycia skóry. Jeśli chodzi o skład, to nie zachwyci on pewnie wielbicielek naturalnej pielęgnacji, ale pamiętajcie że to jest kosmetyk drogeryjny. Peeling micelarny nie zawiera mydła alkoholu oraz substancji natłuszczających. Produkt ten jest już dostępny w regularnej sprzedaży w cenie 12,99 zł.
Koreański węgiel drzewny absorbuje zanieczyszczenia i pochłania nadmiar sebum. Jest to jeden ze składników oczyszczającej maseczki do twarzy Korean Charcoal Cleanse & Refine z linii Planet Spa Avon. Jest to maska typu peel-off, którą nakładamy grubszą warstwą na skórę, a po zaschnięciu ściągamy. Maska ma dość gęstą konsystencję, dzięki czemu łatwiej jest nałożyć ją na skórę. Ja zawsze czekam do całkowitego wyschnięcia masek tego typu, dzięki czemu nie mam nigdy problemów z ich zdejmowaniem. Maska oczyszcza skórę i lekko ją rozjaśnia, ale szczerze mówiąc nie widzę różnicy w działaniu pomiędzy nią, a innymi tego typu z Planet Spa (np energetyzującą z białą herbatą). Zapach maski jest dość intensywny, ale przyjemny. Z uwagi na to, że nakładam ją dość grubą warstwą wydaje mi się nie być zbyt wydajną, choć to oczywiście kwestia ilości dozowania kosmetyku.
Kolejnym produktem z linii Korean Charcoal Planet Spa jest oczyszczająca emulsja do twarzy. Kosmetyk ten ma postać nieprzeźroczystego żelu w szarym kolorze o prześlicznym, kwiatowym zapachu. Bardzo lubię kosmetyki z tej serii właśnie za ich nietypowe, miłe dla nosa kompozycje zapachowe i seria Koran Charcoal zdecydowanie mi się spodobała! Żel zamknięty jest w butelce z pompką i jedna taka doza z powodzeniem wystarcza na oczyszczenie skóry twarzy. Kosmetyk używamy jak tradycyjne produkty do mycia twarzy i spłukujemy wodą. Skóra jest fajnie odświeżona i oczyszczona, a przy tym delikatnie nawilżona. Z doświadczenia już wiem, że emulsje myjące Planet Spa są bardzo wydajne i wystarczają na dość długi czas. Produkty z nowej linii Planet Spa można już zamówić w aktualnym katalogu Avon w cenie 9,99 - 10,99 zł.
Odżywczy olejek do ust Avon True już okazuje się prawdziwym hitem! Moja wersja to kolor Blossom, choć na ustach właściwie nie widać prawie jego koloru, a jedynie subtelny blask. Olejek wbrew swojej nazwie nie pozostawia uczucia lepkości (no chyba żebyśmy go dokładali w kilku warstwach). Kosmetyk ten zawiera aż trzy rodzaje olejków - jojoba, z awokado i kokosowy. Jego skład prezentuję na zdjęciu poniżej:
Jest bezwonny i jak już pisałam prawie bezbarwny. Olejek bardzo fajnie odżywia usta i zabezpiecza je przed zimnem i wiatrem. Przez długi czas od aplikacji pozostają one nawilżone i zregenerowane. Olejek jest obecnie w sprzedaży w cenie 17,99 zł.
Kolejna nowość to próbka jednego z nowych odcieni pomadki Moc Koloru - jest to kolor Sweetheart. Pomadka ma kremową konsystencję i nie wysusza ust. Mam nadzieję, że zdjęcie oddaje choć trochę jej kolor.
Kolor Sweetheart jest bardzo fajny na co dzień, do delikatnego podkreślenia koloru ust. Oprócz niego w kolekcji pomadek tej serii pojawiły się trzy inne odcienie - bardzo jasny, wręcz beżowy Falling For You, wpadający w koralowe odcienie różu (jeśli można tak to określić) kolor First Crush i bardzo ostatnio modny odcień różowego fioletu Pucker Up. Szminki są już w sprzedaży katalogowej, aktualnie w cenie 17,99 zł.
Kolejna pomadka pochodzi z kolekcji NUDE, której jeszcze nie ma w katalogu Avon. Jest to seria nowych kolorów znanych już pomadek matowych. Sześć nowych kolorów dedykowanych jest chłodnym i ciepłym typom urody. Moja pomadka ma kolor Blush i zgodnie z kartą kolorów jest ona polecana posiadaczkom chłodnego typu urody. Ja jestem zdecydowanie tym "ciepłym", dlatego możecie zauważyć, że gryzie się nieco ten kolor z moją karnacją i jest dla mnie zdecydowanie zbyt jasny.
Blush jest jednym z najjaśniejszych kolorów pomadek z tej kolekcji. Ma dość chłodne tonacje różu, które podkreślają moją bladą skórę. Wydaje mi się, że zdecydowanie lepiej wyglądałabym w dość podobnym kolorze Nude Suede, który jest nieco cieplejszy. Pomijając kolor sama pomadka ma mocno kryjącą i jedwabistą konsystencję. Bardzo sprawnie się ją nakłada i gładko sunie po ustach. W noszeniu jest komfortowa i nie przypomina często wysuszających pomadek matowych innych firm. Tutaj wyraźnie czuć nawilżenie skóry ust. Ponieważ z kolorem średnio trafiłam, to używam ją często w połączeniu np z błyszczykiem w kolorze nude. Tak wiem, że to dziwnie brzmi - malować się matującą pomadką i nakładać na nią błyszczący błyszczyk ;D Ale tak mi się bardziej podoba! Aha, pomadki z kolekcji Nude będą w kolejnym katalogu, po 27.02.
Przedstawiłam Wam dzisiaj sześć nowych produktów Avon z rożnych kategorii pielęgnacji i makijażu. Wiele z nich to dopiero zapowiedzi produktów, które pojawią się dopiero w kolejnym katalogu. Dajcie znać, co najbardziej Was zaciekawiło, co się spodobało? A może znacie już któreś z pokazanych nowości i możecie podzielić się odczuciami z ich używania? Czekam niecierpliwie na Wasze komentarze!
Pielęgnacja mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńA co najbardziej? ;-)
UsuńJa niestety nie lubię kosmetyków do pielęgnacji Avon, niezbyt podobają mi się składy tych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o kolorówkę, to czasem kupuję pomadki jak i lakiery do paznokci, czasem też pokuszę się o jakiś cień do powiek
Każdy wybiera to co mu najbardziej odpowiada ;-) Też mam mnóstwo lakierów z Avonu a ostatnio ciągle noszę hybrydy ;-)
UsuńMnie najmocniej zainteresował peeling micelarny. Już sama nazwa jest bardzo intrygująca :) Poza nim jeszcze o serii Korea Charcoal czytałam najchętniej, ale to w sumie nic dziwnego, w końcu mam bzika na punkcie kosmetyków pielęgnacyjnych :) W ogóle to takie zestawy nowości są bardzo fajne i nieraz naprawdę bardzo atrakcyjne. Czasem warto być konsultantką :D
OdpowiedzUsuńTo prawda, tylko że zawsze Cię na coś skuszą i namówią... I w ten sposób wiecznie ma się sporo kosmetyków ;-)))
UsuńTen olejek do ust kuszący :D Lubię tego typu produkty ;)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że bałam się że jednak będzie tłusty (w końcu "olejek"), ale jest okej! ;-)
UsuńCałkiem ciekawe nowości, aczkolwiek z produktami Avon jakoś mi nie po drodze już od dawna :)
OdpowiedzUsuńKażdy z nas ma inne potrzeby i dobrze znaleźć coś dla siebie odpowiedniego. nie ważne z jakiej firmy. Ważne żeby pomagało NAM ;-)
UsuńJa z nowości ostatnich skusiłam się na płyn na dobranoc ;)
OdpowiedzUsuńTen do kąpieli? Widziałam i zastanawiało mnie bardzo jak pachnie ;-) Niestety nie mam wanny ;D
UsuńBardzo dawno nie zamawiałam nic z Avon. Dobrze jest przejrzeć co nowego jest w danej firmie . Kto wie może się na coś skuszę ;)
OdpowiedzUsuńJa tak mam, że od czasu do czasu lubię dowiedzieć się co "słychać" w niektórych firmach kosmetycznych ;-)
UsuńPrzy pierwszych zdjęciach nabrałam się, że masz królika. Myślałam, że to jego słodka dupka :D Odcień Sweetheart wygląda bardzo ładnie, taki idealny wiosenny róż :)
OdpowiedzUsuńHahahaha oj chciałabym mieć takiego różowego króliczka! Albo najlepiej dwa - szarego i różowego hihihih ;-)))))
UsuńPodoba mi się kolor tej pomadki nude :)
OdpowiedzUsuńMi się wydawał nieco zbyt jasny, więc ją trochę "przyciemniam" błyszczykiem ;-)
UsuńCzy mogę prosić o zamieszczenie składu płynu do mycia twarzy? Nie wszystkiego niestety mogę używać i zawsze patrzę najpierw na składniki. Z góry dziękuję :) Karolina
OdpowiedzUsuńOczywiście: aqua, glycerin, sodium laureth sulfate, cocamidopropyl betaine, acrylates copolymer, silica, decyl glucoside, sodium chloride, cocamide mea, menthyl lactate, ppg-5-ceteth-20, parfum, peg-120 methyl glucose dioleate, sodium hydroxide, chlorphenesin, disodium edta, sodium cocoyl isethionate, citric acid, ppg-13-buteth-16, coconut acid, lonicera caprifolium (honeysuckle) flower extract, lonicera japonica (honeysuckle) flower extract, tocopheryl acetate, panthenol, salvia hispanica seed extract
UsuńA dla mnie ten olejek do ust to wielki niewypał. Wszystko się do niego lepi i zostawia wszędzie ślady...
OdpowiedzUsuń