poniedziałek, 31 sierpnia 2020

Recenzja: maseczki z serii SkinActive marki Garnier

Maseczki pełnią ważną rolę w mojej pielęgnacji skóry. Nie ukrywam też, że bardzo lubię relaks z ich udziałem. Na rynku jest obecnych tak duży wybór kosmetyków tego rodzaju, że stojąc przed ścianą pełną maseczek zapewne nie raz straciliście głowę? Dzisiaj przybliżę Wam jedną z serii maseczek - SkinActive marki Garnier. 


Nie raz już wspominałam na moim blogu, że zdecydowanie bardziej lubię maseczki w opakowaniach tubkach niż te w saszetkach, głównie ze względu na wygodę ich używania. Jednak nie mogę ominąć faktu, że dzięki wersjom "jednorazowym" mam możliwość przetestowania o wiele większej ilości tego typu kosmetyków. Taką maseczkę mogę też zabrać ze sobą np. do podróżnej kosmetyczki i umilić sobie wieczór na wakacjach ^.^ 


Matcha + Kaolin Mask - oczyszczająca maseczka do skóry tłustej i mieszanej

Dzięki obecności w składzie glinki i ekstraktu z zielonej herbaty matcha maseczka ta ma działanie oczyszczające. W konsystencji jest puszysta i zielona, przyjemnie rozprowadza się na skórze. Ma ładny perfumeryjny zapach, choć mógłby być nieco delikatniejszy. Podczas aplikacji przyjemnie chłodzi skórę - to chyba zasługa obecnego tu mentolu. Maska zasycha po około 10 minutach podobnie do glinek. Po zmyciu jej wodą i myjką skóra była ładnie oczyszczona i odświeżona. Miała ładny koloryt i wyglądała na piękniejszą. Zdecydowanie warta zwrócenia na nią uwagi, zwłaszcza gdy nie mamy czasu lub warunków na przygotowanie glinki. 

Skład: aqua, kaolin, glycerin, butylene glycol, zea mays starch/corn starch, decyl glucoside, sodium laureth sulfate, PEG-7 glyceryl cocoate, CI 77891/titanium dioxyde, zinc gluconate, camellia sinensis leaf extract, carrageenan, tetrasodium EDTA, citric acid, xanthan gum, menthol, dextrin, salicylic acid, phenoxyethanol, CI 61570/green 5, CI 77492/iron oxides, linalool, geraniol, limonene, benzyl alcohol, banzyl salicylate, parfum 


Aqua Mask - nawilżająca maseczka do skóry odwodnionej

Kremowa maska o niebieskiej barwie miała neutralny zapach. W swoim składzie zawierała wyciąg z owoców granatu oraz glicerynę. Nazwa nieco mnie zmyliła, bo spodziewałam się żelowej konsystencji, tak jak spotkałam się do tej pory przy tego typu produktach. Maska w czasie aplikacji przyjemnie chłodziła skórę. Po aplikacji maski skóra była wyraźnie natychmiastowo bardziej nawilżona i gładsza w dotyku. Największe zaskoczenie przyszło jednak rano - efekt nawilżenia utrzymał się na drugi dzień! Po raz pierwszy spotkałam się z takim działaniem, zazwyczaj po kilku godzinach skóra wracała do swojego "normalnego" stanu. Aqua Mask zdecydowanie przerósła moje oczekiwania!

Skład: aqua, glycerin dimethicone, butyrospermum parki butter/shea butter, panthelnol, acrylamide/sodium acryloyldimethyltaurate copolymer, sorbitan oleate, carbomer, triethanolamine, dimethiconol, isohexadecane, sodium hyaluronate, punica granatum extract/punica granatum fruit extract, mannose, poloxamer 338, hydroxyacetophenone, citric acid, polysorbate 80, acrylates/C10-30 alkyl acrylate, crosspolymer, bht, tocopherol, phenoxyethanol, CI 42090/blue1, linalool, buthylphenyl, methylpropional, benzyl alcohol, banzyl, salicylate, parfum  


Juicy Mask - dodająca blasku maseczka do skóry matowej

Na początku od razu się przyznam, że nie mam problemów z szarą skórą, zwłaszcza tuż po lecie. Być może dlatego nie zauważyłam spektakularnego rozjaśnienia czy zwiększenia blasku na skórze, mimo że sama maseczka była bardzo odświeżająca. Żółta, galaretkowata konsystencja maski była przyjemna w aplikacji, choć przeszkadzał mi nieco chemiczny i ostry zapach. Po obecności ekstraktu z cytryny spodziewałam się głównie takich nut zapachowych, a wyszło jakoś tak "spirytusowo". Skóra była rzeczywiście bardziej jędrna, a co do promienności, to jak pisałam wyżej - nie zauważyłam większej różnicy.

Skład: aqua, hydroxyethyl urea, glycerin, butylene glycol, hydroxyethylpiperazine ethan sulfonic acid, hydroxyethylcellulose, adenosine, benzyl salicylate, caprylyl glycol, carrageenan, CI 19140/yellow 5, citrus limon fruit extract/lemon fruit extract, disodium edta, glycine, glycolic acid, limonene, linalool, phenoxyethanol, PPG-6-decyltetradeceth-30, rhamnose, sodium hyaluronate, sodium hydroxide, tocopherol, parfum  


Honey Mask - regenerująca maseczka do cery suchej i bardzo suchej

Kremowa, przyjemna w nakładaniu konsystencja miała lekko żółty kolor. Zapach jak dla mnie początkowo nieco zbyt intensywny, ale później nie był już prawie wyczuwalny. Niestety ku mojemu rozczarowaniu maseczka nie pachniała miodowo jak produkty marki Nuxe^^ Od kiedy je poznałam, to każdy "miodowy" kosmetyk powinien dla mnie tak pachnieć :-) Maseczkę nałożyłam na oczyszczoną skórę twarzy na 10 min zgodnie z zaleceniem. Po tym czasie zmyłam jej resztki wodą i bawełnianą myjką. Skóra była bardzo fajnie zregenerowana, gładka i miła w dotyku. Mimo, że nie pozostawiłam resztek maski do wchłonięcia tylko zmyłam ją wodą to i tak widać było wyraźnie efekt odżywionej skóry. Jako posiadaczka cery mieszanej nie mam dużych problemów z suchością skóry i ta maseczka zdecydowanie okazała się wystarczająca do moich potrzeb.

Skład: aqua, dimethicone, zea mays germ oil/corn germ oil, glycerin, elaeis guineensis oil/pal oil, butyrospermum butter/shea butter, cethyl alcohol, butylene glycol, alcohol denat, tocopheryl acetate, panthenol, citrus aurantium dulcis fruit water/orange fruit water, honey, C13-14 isoparaffin, PEG-100 stearate, urea, stearic acid, aspartic acid, ceramide np, saccharum officinarum extract/sugar cane extract, vaccinum myrtillus friut extract, glucose, fructose, glyceryl,stearate, triethanolamine, dimethiconol, mystric acid, 2-oleamido-1,3-octadecanediol, palmitic acid, aluminium starch ocentylsuccinate, alanine, adenosine, disodium edta, sucrose, hydroxyethylpiperazine ethane sulfonic acid, acer saccharum extract/sugar maple extract, caprylyl, glycol, citric acid, citrus limon fruit extract/lemon fruit extract, laureth-7, biosaccharide gum-1, xanthan gum, glutamic acid, dextrin, polyacrylamide, hexyl nicotinate, hexylene glycol, tocopherol, phenoxyethanol, CI 16035, CI 19140, CI 77891, caramel, linalool, geraniol, limonene, citrial, benzyl alcohol, benzyl salicylate, parfum  


Lubię markę Garnier, ich produkty dobrze sprawdzają się na mojej skórze i nie nadwyrężają budżetu. Tym bardziej cieszę się, że kolejne ich kosmetyki sprawdzają się u mnie całkiem dobrze. Moim zdecydowanym faworytem przeglądu jest tym razem maseczka nawilżająca Aqua Mask, której skutki działania widziałam prawie dobę po aplikacji! I mimo, że jej konsystencja była totalnie inna niż się spodziewałam, to myślę, że spotkamy się jeszcze nie raz. Zwłaszcza, że po lecie moja skóra bardzo potrzebuje nawodnienia. Pozostałe maseczki wypadły u mnie także bardzo dobrze, chyba najsłabiej sprawdziła się dodająca blasku Juicy Mask. Jednak przyczyną może być też to, że nie mam obecnie problemów z poszarzałą skórą i efekty mogły być bardzo subtelne. Wszystkie pokazane Wam dziś maseczki kupiłam w Rossmanie oraz Hebe, w cenie kilku złoty za sztukę. Znacie maski SkinActive marki Garnier ? Jak się u Was sprawdziły? 

10 komentarzy:

  1. Też wolę tubki, ale od czasu do czasu mam ochotę i na coś w saszetce :) Chociaż te maski z Garniera jakoś nie kusiły mnie szczególnie, widzę, że jednak warto się 'przełamać' :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też czasami znajduję recenzję produktu, który nie zachęcał mnie na półce i okazuje się, że warto było spróbować ;) Może i Tobie przypadną do gustu?

      Usuń
  2. Tych nie miałam. Miałam te w płachcie i były ok:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja te w płachcie też bardzo lubię i uważam, że jak za cenę jaką mają to są naprawdę warte uwagi ;)))

      Usuń
  3. Moja droga, po pierwsze - przepiękne zdjęcia, wow! <3 Cieszę się, że jesteś z powrotem z nowym postem. Ja ostatnio też przekonałam się do masek wielokrotnego użytku i aktualnie z większą przyjemnością i częstotliwością sięgam po takie w tubkach. Z tych z Garniera znam dwie, miałam wersję z miodem i matcha i obie się u mnie dobrze sprawdziły. Muszę przyznać, że teraz mocno ciekawi mnie ta Aqua, zwłaszcza, że tak fajnie u Ciebie zadziałała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ślicznie dziękuję!! No i zdecydowanie polecam wersję nawilżającą. Teraz po suchym lecie może być szczególnie ważna ;)

      Usuń
  4. Miałam oczyszczającą i była całkiem w porządku. A jeśli chwalisz i pozostałe, to może też kiedyś po nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pozostaję wierna czystym glinkom, ale dobrze wiedzieć o takich maseczkach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię bardzo glinki, ale czasami wygodniej jest skorzystać z czegoś gotowego ;))

      Usuń

Witaj, chcesz skomentować? To super! Uwielbiam czytać Wasze komentarze ;-)

Copyright © Nostami blog , Blogger