Lśniący makijaż rozświetlony tysiącem połyskujących drobinek to podobno top trend na początek 2020 roku. W końcu w czasie karnawału chcemy błyszczeć i lśnić niczym gwiazdy! Zobaczcie kilka świetlistych kosmetyków do makijażu (i nie tylko) od Avon.
Nie wiem jak Wy, ale ja zawsze na początku roku mam prawdziwą fazę na brokat i połysk! Może te wszystkie sylwestrowe fajerwerki mnie tak nastrajają? A może te wszystkie lśniące kreacje karnawałowe, do których aż głupio nie poszaleć z makijażem? Podobno każda kobieta jest trochę "sroczką". Gdybym mogła (i miała czas na porządny makijaż rano!) chodziłabym cała błyszcząca od rana do wieczora, zwłaszcza zimą...
Szminka z efektem pryzmatu Mark, Avon
Jak opisuje producent "tysiące pryzmatycznych mikrodrobinek odbijają światło, roztaczając wielowymiarowy blask" i rzeczywiście wszystkie pomadki z kolekcji Prism zawierają błyszczące drobinki, które odbijając światło sprawiają wrażenie, że kolor nabiera wielowymiarowości i głębi. Szminki mają kremową formułę i łatwo się nakładają. Kolory są dość nasycone, a nałożone na usta daję średnie krycie. Pomadki mają średnią trwałość, tzn nie są bardzo odporne na ścieranie, czy jedzenie ale też nie znikają za szybko - wszystko zależy od naszych osobistych tendencji, a ja wiem, że u mnie każda pomadka utrzymuje się na ustach dość długo. Do testowania otrzymałam kolor Blast Off - akurat ten, który najbardziej mi się podobał na zdjęciach w katalogu.
Jest to wyrazista czerwień wpadająca w kolor wina. Odcień w sam raz na ciemne, zimowe dni i wieczory. Oczywiście jak na szminkomaniaczkę przystało zamówiłam sobie próbki jeszcze kilku innych odcieni i aktualnie nie umiem powiedzieć, który jest moim ulubionym, bo każdy mi się podoba, choć są takie inne.
Na swatchu możecie zobaczyć kilka z nich, są to (od góry) - Aura On, Pout Goals, Interstellar Love oraz Nude Eclipse. Ten ostatni możecie też zobaczyć na ustach.Wszystkie szminki z tej kolekcji zawierają połyskujące drobinki. Są bardzo komfortowe w noszeniu i średnio odporne na ścieranie.
Lakier żelowy manicure z kolekcji PRISM, Avon
Karnawałowa, brokatowa kolekcja pięknie mieniących się lakierów składa się z pięciu różnych odcieni. Ja dostałam do testowania kolor Black Magic, który jest odcieniem grafitowej czerni z mnóstwem połyskujących drobinek. Jak wszystkie lakiery żelowe Avon także i ten ma dobre krycie i już dwie warstwy wystarczą do ładnego pokrycia płytki paznokcia.
Lakier dość szybko wysycha, a dzięki trójwymiarowości nawet przy złym pokryciu nie jest to tak mocno zauważalne. Na zdjęciu pokazałam go Wam na próbniku-tipsie i jest fragment, gdzie znajduje się tylko jedna warstwa lakieru. Już ona daje duży połysk :) Mogło by się wydawać, że taki "dyskotekowy" lakier nadaje się jedynie na imprezy. Jednak moim zdaniem jeśli tylko z uwagi na pracę możecie sobie pozwolić na taki kolor na paznokciach, to czemu nie?
W ofercie katalogowej Avon lakiery karnawałowe pojawiają się cyklicznie w zimowych porach roku. Dość podobny do opisanego powyżej lakieru jest Graphite z kolekcji Magic Effects. Kolor jest stalowy, grafitowy z obecnością błyszczących złotych i srebrnych drobinek. Drobinki te są trójwymiarowe, dzięki czemu całość sprawia wrażenie jakby płytka paznokcia była pokryta jakimś metalem. Lakier fajnie się trzyma, wytrzymuje zmywanie i jazdę rowerem. Jest odpowiedni zarówno na co dzień, jak i wielkie wyjścia. Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to podczas zmywania go czuć takie szorowanie tych drobinek i jest to trochę nieprzyjemne brr.. Dlatego zawsze nakładam pod niego bazę, aby łatwiej było mi go zmyć.
Bardzo lubię też połyskujący lakier Magic Effects z Avonu kolor Pearl. Kolor to takie szampańskie złoto, które mieni się w zależności od oświetlenia od barwy beżowej po różową. Ciekawa kombinacja na wyjątkowe okazje i co najważniejsze - łatwo się go nakłada i dość szybko wysycha. On także zawiera połyskujące drobinki, przez co po pomalowaniu paznokcie w dotyku są szorstkie. Ma mocne krycie i jeszcze jedną ogromną zaletę - ponieważ cały się mieni i błyszczy, to gdy po kilku dniach zaczyna odpryskiwać na końcówkach, to nie widać tego tak mocno :D
Diamentowa konturówka do oczu, Avon
Jedne z chyba najbardziej znanych produktów do makijażu tej marki to konturówki do oczu. U mnie w wersji diamentowej, karnawałowej. Kolory to Smokey Diamond czyli srebrzystoszara czerń oraz Alluring, czyli zielonkawa czerń, która ma rzekomo podbijać niebieską tęczówkę.
Obie kredki są wykręcane i zawierają błyszczące drobinki, choć przy cienkiej kresce jest to oczywiście bardzo delikatny efekt. Kolory są dość trwałe, a malowanie kresek nie jest trudne, bo kredki są miękkie.
Maska rozświetlająca w płachcie Platinum Glow, Avon
To akurat nie jest typowo makijażowy produkt, jednak każda z nas wie, że zadbana, rozświetlona skóra jest podstawą każdego makijażu, nie tylko tego karnawałowego. Zgodnie z informacją producenta maska ma w składzie ekstrakt z fermentowanego ryżu, który ma nawilżyć i odżywić cerę. Wewnątrz opakowania znajduje się dość dobrze nasączona maska składająca się z dwóch kawałków. Płachta jest dość gruba, sztywniejsza ale daje się dość łatwo dopasować do twarzy. Po jednej stronie płachta przypomina folię aluminiową, więc wnioskuję że do skóry należy przyłożyć tą stronę która jest milsza w dotyku. Niestety nigdzie nie znalazłam informacji na ten temat! Płachta jest dość dobrze nasączona esencją, która nie posiada zapachu. Podczas aplikacji czuć delikatne chłodzenie skóry, które ustępuje po zdjęciu maski. Maskę aplikujemy na około 15 min. Po tym czasie moja skóra była rozświetlona, bardziej promienna i nawilżona. Resztki esencji szybko wchłonęły się w skórę. Dzięki temu, że maska jest w dwóch częściach to łatwo dopasować ją do twarzy, choć ja, jak zawsze miałam "braki" na czole. Nawilżenie skóry było średnie, lepiej widoczne było jej rozświetlenie choć mimo wszystko miałam już maski, które bardziej mnie zachwyciły. Mimo wszystko jest to kosmetyk, który nie tylko pielęgnuje skórę, ale tez pozwala się zrelaksować.
Większość kosmetyków, jakie pokazałam Wam w dzisiejszym zestawieniu otrzymałam do testowania w ramach programu Hot Noty Avon. Były to: pomadka Prism, lakier do paznokci Prism oraz metaliczna maska w płachcie. Więcej na ich temat poczytacie na stronie http://u.grubo.io/8wi. Pozostałe kosmetyki, czyli lakiery Graphite i Pearl oraz kredki do oczu kupiłam sobie sama wieeeki temu. Przyznam się Wam do czegoś - używam ich nie tylko na wyjątkowe, karnawałowe okazje. Bo która z nas nie lubi błyszczeć, co? Dajcie znać w komentarzach, czy znacie któreś z opisanych przez mnie kosmetyków oraz czy macie swoich innych makijażowych ulubieńców!
Lubię produkty od Avon :) Często je recenzjuję na blogu :)
OdpowiedzUsuńJa też :) Ale też prawdą jest że kosmetyki Avon znam najdłużej i pewnie dlatego :D
UsuńAvon jak zwykle nie zawodzi, ja maluję się ostatnio rzadko, ale jeśli ktoś wybiera się na bal karnawałowy to takie kosmetyki są jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńA ja namawiam, żeby i na co dzień dodać sobie blasku - jeśli praca nam na to pozwala oczywiście ;)
UsuńBardzo lubię czarny lakier z drobinkami oraz szminkę Nude Eclipse <3
OdpowiedzUsuńTeż jesteś "sroczką", jak ja? ;)
UsuńMam tą szminkę w odcieniu Nude Eclipse, kolor wybierany w ciemno, ale trafiony :) Mam też 13 próbek, czasami lubię pomalować usta wyraźniejszym kolorem :D
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że ja mam takie "fazy" - czasami non stop bardzo mocne, kolorowe szminki, a później tylko te jasne, nudziaki.. No i przez to mam tak dużo pomadek, próbek itd. Bo nigdy nie wiem jaka będzie "faza" :D
UsuńNude Eclipse ma ładny odcień :) A maska ma jakieś psychodeliczne opakowanie :D
OdpowiedzUsuńTeż mi się nudziak spodobał, chyba się starzeję :D
UsuńNajbardziej podoba mi się odcień Nude Eclipse :) Ten pierwszy kolorek pomadki bardzo do Ciebie pasuje :) Lakier do paznokci Pearl wpadł mi w oko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Muszę częściej nosić tą pryzmatyczną szminkę, bo widzę, że wiele osób ją chwali na moich ustach ;)))
Usuń