niedziela, 30 grudnia 2018

#haul nie tylko kosmetyczny GRUDZIEŃ 2018

Jest ostatni dzień grudnia, zabieram się więc za przygotowanie dla Was posta o zakupowych szaleństwach tego miesiąca. Nie chciałabym, aby skończyło się jak ostatnio. Oczywiście post typu "haul" to tak naprawdę nie tylko zakupy, ale i inne nowości, które pojawiły się u mnie w danym okresie czasu. Zapraszam do lektury!
W minionym miesiącu były Święta Bożego Narodzenia, jeszcze w powietrzu unosi się ich zapach, a w domu błyszczy choinka. Nie sposób więc byłoby nie mieć żadnych nowości ;D Część rzeczy przeznaczyłam jednak natychmiast jako podarunki, dlatego tutaj ich raczej nie będzie (z jednym małym wyjątkiem). W moim rodzinnym Wrocławiu przez cały grudzień mieliśmy jarmark świąteczny. W tym roku nie kupowałam na nim prezentów, ale wybraliśmy się tam swego czasu w moim narzeczonym aby spróbować grzańca i pierników ;-) Lubię ten jarmark, choć przyznaję, że przemieszczanie się pomiędzy straganami, zwłaszcza gdy ktoś się spieszy, jest mocno uciążliwe. No ale raz do roku można! 
Odwiedziłam też jarmark Bożonarodzeniowy w Dreźnie, a wypad do Niemiec zakończył się wizytą w DM i jak zawsze o wiele większymi zakupami kosmetycznymi niż planowałam! Starałam się skupić na maseczkach, które mają ten plus, że szybko się je zużywa, ale poległam przy nowej serii "Do what you love", której zapach jest po prostu prześliczny! Na swoje wytłumaczenie mam jedynie to, że planuję podzielić się tymi dobrociami. No i postanowienie w Nowym, 2019 Roku mam takie, żeby zużywać głównie kosmetyki Balea, które kolekcjonuję, ale nie używam ;-) (bo mi ich szkoda, bo takie piękne i tak pięknie pachną... :P). 
Na początku grudnia byłam na kolejnej edycji targów Natural Beauty, które tym razem odbyły się w Hali IASE niedaleko Hali Stulecia. Trzy razy sprawdzałam, że nie napisałam Wam o tych targach żadnej recenzji! Nie mam pojęcia jak to się mogło stać i obiecuję poprawę! Na targach zaopatrzyłam się w dwie odżywki do włosów Anwen - proteinową z orchideą oraz emolientową z różą. Zachwyciłam się także kosmetykami marki Mewa i ich mydłem naturalnym o zapachu mango i ananasa oraz peelingiem do twarzy z cytryną i zieloną herbatą. Z kolei na stoisku znanej mi z Instagrama marki Tinktura kupiłam szampon w kostce z cytryną i lawendą oraz cytrynowe, obłędnie żółte mydło w kostce. Wszystkie kosmetyki pachną niesamowicie, a więcej o targach napiszę niebawem. 
W listopadzie, szukając prezentu dla mamy zajrzałam do dawno nieodwiedzanej przez mnie Sephory. Tak nie tylko znalazłam idealny eyeliner dla mamy, ale też zakochałam się w serii kolorowych tuszy do rzęs Sephora Collection. Dlatego miesiąc później wróciłam, aby sprawić sobie sama mikołajkowy podarunek w postaci turkusowego tuszu. Tusz ma zabawne opakowanie, bo wygląda jak tubka jakiegoś kremu. Jednak w środku znajduje się "normalna" szczoteczka z włosiem, jak w tradycyjnych tuszach. Szczoteczka bardzo ładnie pogrubia rzęsy i pokrywa je kolorem. Oprócz turkusowego była jeszcze cała gama innych kolorów i naprawdę ciężko było mi odejść od tej półki z tylko jednym kosmetykiem!
Zimniejsze temperatury spowodowały, że znów mam problemy z pierzchnięciem warg. Dlatego postanowiłam wypróbować polecaną przez wiele osób lanolinę kosmetyczną z firmy Ziaja. Ta wersja ma postać wygodnej w użyciu tubki ze ścięta końcówką, dzięki czemu wygodnie nakłada się ją na usta. 
W końcu pierwszy raz zrobiłam sobie paznokcie hybrydowe! Albo raczej pozwoliłam, aby mi zrobiono w nowo otwartym salonie Beauty Boutique w samym centrum Wrocławia. Moje paznokcie zostały najpierw ładnie wyrównane i przygotowane, a kciuki nieco wydłużone - bo oczywiście zdążyły mi się złamać przed samą prawie wizytą. Te łamanie się paznokci to u mnie jakaś zmora! Wybrałam dla siebie bardzo neutralny kolor, a pani Ania, stylistka, namalowała mi na paznokciach świąteczny akcent w postaci gwiazdek. Powiem Wam, że przez cały miesiąc mogłam z dumą pokazywać swoje dłonie, bo miałam takie piękne paznokcie! 




Brrrr jak zimno! Temperatury za oknem opadły, ale przedświąteczna gorączka niestety zwiększa się! Nie wiem, jak Wy ale ja latam za wszystkim jak szalona, a końca dalej nie widać! Znacie odpowiedz na najważniejsze pytanie w tym zwariowanym czasie? - Co kobieta absolutnie musi zrobić na Święta? - Oczywiście, paznokcie i rzęsy! 😄 Paznokcie już widzieliście, a dzisiaj chwalę się przepięknymi rzęsami, które poddałam niedawno zabiegowi o nazwie "botox, lifting i laminacja" w @salonbeautyboutique ❤️ Taki zabieg polega na podkręceniu naturalnych rzęs i ich optycznym wydłużeniu i pogrubieniu. Na moje rzęsy została też nałożona henna, aby uwidocznić ich kolor. W efekcie mam swoje własne rzęski, ale w trzy razy lepszym wydaniu! Jak Wam się podoba? #brrr #zima #winter #gorączkaprzedświąteczna #rzesy #lashes #lashstyle #makeup #beauty #eyes #polishgirl #eyelashes #lashlove #longlashes #wintermakeup #wrolashes #Wroclove #wroclaw #salonbeautyboutique
Post udostępniony przez Cela Julietta (@_nostami)

Nie była to jednak moja jedyna wizyta w salonie Beauty Boutique w tym miesiącu. Bowiem kilka dni później poddałam się tam zabiegowi o nazwie "botoks + lifting + laminacja rzęs". Polega to na podkręceniu naszych naturalnych rzęs na wałeczki, co powoduje nie tylko ich uniesienie i skręt, ale też wydłużenie i optyczne pogrubienie. Rzęsy wydają się wtedy znacznie dłuższe, a efekt możecie zobaczyć na jednym z moich zdjęć. 
Na początku grudnia dostałam się do testowania słuchawki prysznicowej Hansgrohne na platformie trnd.pl. Moja stara słuchawka bardzo już przeciekała i pryskała na wszystkie strony, możecie więc sobie wyobrazić moją radość i szczęście! Słuchawka Hansgrohe ma trzy tryby, pomiędzy którymi przełączamy się za pomocą przycisku, nie ma więc problemu ze zmianami trybu przy np. namydlonych dłoniach. Jest to PowderRain z ultra delikatnymi kropelkami niczym deszcz, "zwykły" tryb, który cechuje się równym, mocniejszym strumieniem idealnym do zmycia z siebie wszelkich zabrudzeń codziennych oraz tryb z trzema strumieniami masującymi, świetny na przykład do masażu karku. Na początku zachwycił mnie szczególnie PowderRain, bo to jest takie uczucie, jakby stać w letnim deszczu. Kropelki są niezwykle delikatne i sprawiają ogromną przyjemność i relaksują po ciężkim dniu. Tryb z potrójnym strumieniem masującym uwielbiam puszczać sobie na kark, lub na głowę. Delikatnie masuje on skórę i pobudza receptory czuciowe. A na co dzień, zwłaszcza rano, gdy chcę się pobudzić od działania korzystam ze "standardowego" strumienia, który ma odpowiednią moc i równe strumyczki. Sama słuchawka wygląda bardzo elegancko, jest chromowana o płaskim kształcie główki. Relaks pod prysznicem nabrał teraz innego wymiaru!
Z niecierpliwością czekałam na otworzenie się sklepu MiniSo w moim mieście! To prawie jakby mieć dobrocie z AliExpressu w stacjonarnym sklepie ;-) Już w dniu otwarcie udałam się na mały shopping. Nie chciałam kupować wszystkiego, choć sporo rzeczy bardzo kusiło. Ostatecznie jednak zdecydowałam się na małe wieszaki na przyssawki, zestaw do nakładania maseczek z glinką zawierający miseczkę, pędzel i szpatułkę, miarki oraz kilka masek w płachcie w postaci pastylek. Mam już coś podobnego z Alie, więc pewnie ten podaruję komuś w prezencie. Kupiłam jeszcze szczoteczkę do oczyszczania twarzy i byłam przekonana, że ona jest na baterię. Niestety jest to szczoteczka do MANUALNEGO oczyszczania :-) Mimo to, współpracuje nam się ze sobą jak dotąd dobrze. 
Jeśli chodzi o AliExpress to mimo sporych zakupów niewiele paczek do mnie dotarło. Przyszły jedynie przepiękne sztuczne kwiaty, które kupiłam z polecenia Talarkowej oraz zegarek o imitacji drewnianego, który kupiłam dla koleżanki z pracy ;-) 
W Pepco kupiłam dla tych moich ślicznych piwonii mały dzbanuszek. Nie do końca jest on taki, jak sobie wymarzyłam, ale z czasem coraz bardziej go lubię. 
Z kolei w sklepie KIK kupiłam słoik, który podobał mi się już od jakiegoś czasu, a tym razem cena była bardzo zachęcająca (4 złote!). Słoik jest wykonany z grubego, karbowanego szkła. Jest wielkości większego kubka i posiada pokrywkę. Elementem ozdobnym jest wstążka oraz niewielka, drewniana gwiazdka na sznureczku.
Ponieważ wiosną wyrzuciłam wszystkie botki musiałam kupić buty na zbliżającą się zimę. Ostatni model krótkich botków z ozdobnym paskiem bardzo mi odpowiadał, dlatego szukałam czegoś podobnego. Najpierw w CCC kupiłam czarne, ocieplane buty z futerkiem w środku. A dwa tygodnie później w Auchanie bardzo podobną do nich brązową wersję, ale bez ocieplenia. Okazało się bowiem, że temperatury ciągle jeszcze są dosyć wysokie i w tych ocieplanych zwyczajnie było mi za gorąco. 


Jeśli chodzi o moje tegoroczne prezenty, to jestem z nich ogromnie zadowolona. Dostałam domowe przetwory, domowe pierniczki (bardzo piękne przy okazji), pyszne zimowe herbatki i sportową opaskę Mini Band, która kontroluje teraz żebym wcześniej chodziła spać i robiła odpowiednią ilość kroków^^. 
Tuż po Świętach rozpoczęły się zimowe wyprzedaże. Zajrzałam do kilku sklepów w poszukiwaniu powalających na kolana okazji, ale szczerze mówiąc chyba źle trafiłam, bo nic nie wpadło mi w oko. Kupiłam jedynie niewielki plecak w charakterze torebki w MiniSo (ale w normalnej cenie) oraz bluzę sportową w New Look. 
Pod koniec miesiąca dostałam się do testowania na portalu Wizaż. Tym razem próbuję, jak działa maska hialuronowa firmy Vichy. Na stronie portalu podano informację, że jest to maska na noc, jednak nic takiego nie znalazłam na opakowaniu, czy w instrukcji. Choć prawdą jest, że kwas hialuronowy polecany jest do używania wieczorem. Dopiero rozpoczęłam testy, będzie recenzja. 
Przez cały grudzień otwierałam też regularnie kolejne okienka z mojego kalendarza adwentowego Make Up Revolutions, co mogliście śledzić na moim story na Instagramie. Mam teraz sporo kosmetyków do makijażu do przetestowania, w tym dwie paletki cieni! To oznacza tylko jedno - muszę w końcu nauczyć się korzystać z wszystkich tych kosmetyków ;-) A kiedy tylko poznam ich możliwości, z pewnością podzielę się z Wami nimi na blogu. 

Tym, którzy dobrnęli szczęśliwie do końca tego postu serdecznie gratuluję! Zawsze, gdy zaczynam pisanie posta typu "haul", to wydaje mi się, że nie jest tego zbyt dużo. Natomiast, gdy go kończę to okazuje się, że wyszło, jak zwykle ;-) Być może jest to jednak spowodowane tym, że moje haule, to nie tylko nowości zakupowe, ale też trochę podsumowania minionego miesiąca. I stąd robią się takie obszerne w treści. Wraz z nadejściem Nowego Roku planuję nieco zmian w formule, ale też tematyce i częstotliwości postów. Mam nadzieję, że te "nowości" spodobają się Wam i przyjmiecie je ciepło ;-) No i tradycyjnie - znacie, któreś z przedstawionych przez mnie dziś nowości? Co szczególnie Was ciekawi? Na jakie recenzje czekacie najbardziej? Dajcie znać w komentarzach! A korzystając z okazji życzę Wam samych szczęśliwych chwil w nadchodzącym, 2019 roku oraz realizacji marzeń i najśmielszych planów!  


20 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Fajna sprawa - ma się swoje rzęsy, a jednak są to te "lepsze" wersje ;-)

      Usuń
  2. Lifting rzęs i hybrydy mega! Najbardziej ciekawi mnie Balea i odżywki z Anwen :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Może dzięki postanowieniom noworocznym o zużywaniu Balei będę mogła napisać niebawem recenzję? ;-)

      Usuń
  3. Piękne pazurki i piękny efekt po liftingu :) Jestem ciekawa czy na moich lichych rzęsach byłoby też tak fajnie, ale obstawiam, że nie ;) Czekam na recenzję odżywek Anwen :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki efekt liftingu najlepiej widać na prostych rzęsach - tzn. jest największa zmiana i najbardziej widać, że coś się zmieniło. Myślę, że fajnie spróbować czegoś nowego, aby samemu przekonać się, jak to jest ;-)

      Usuń
  4. Balea to moja miłość, a ten tusz z Sephory wygląda ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zanim założyłam bloga nie znałam zupełnie kosmetyków Balea, a teraz mam ich bardzo dużo!.. Postanowienie noworoczne to zużywać, a nie kolekcjonować! ;-)

      Usuń
  5. Miałaś udany i nieźle wypełniony miesiąc :)
    Bardzo mi się podobają Twoje pazurki<3 Natomiast z kosmetyków które pokazujesz nie znam i nie stosowałam niestety żadnego. Pozdrawiam i życzę owocnego kolejnego roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że sama zazwyczaj dopiero orientuję się ile się działo w ciągu miesiąca pisząc posty typu "haul"... Czas umyka jednak bardzo szybko i łatwo można zapomnieć o wielu fajnych chwilach ;-)

      Usuń
  6. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie dziękuję! Samych sukcesów życzę! ;-)

      Usuń
  7. Uwielbiam żele Balea :)
    Wszelkiej pomyślności w nowym roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaskakujące jak dużo osób je zna i lubi, gdy nie można ich dostać w Polsce ;D

      Usuń
  8. Och jej, sztuczne kwiaty z mojego polecenia! <3 Mam nadzieję, że będą Ci super służyć, nie tylko do zdjęć :) W ogóle to kosmetycznie zbyt wiele nowości się nie pojawiło. Najbardziej i tak zazdraszczam Ci kalendarza adwentowego, cudownie było oglądać, jak codziennie otwierasz nowe okienko! :) No i Balea, i te maseczki, których ja dzień później już na półkach nie znalazłam :( Wiem, że masz sporo kosmetyków tej marki u siebie w zapasach, może więc jakiś przegląd? Chętnie przeczytałabym taki wpis. Bardzo też ciekawią mnie te odżywki z Anwen, bo sama jestem nimi zainteresowana. I już nie mogę się doczekać, jakie zmiany wprowadzisz na blogu od nowego roku <3 Życzę Ci, aby 2019 był bardzo udany - nie tylko blogowo, ale w życiu osobistym i zawodowym :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo wiesz, sam kalendarz adwentowy to jakby nie patrzeć około 20 nowych kosmetyków (bo jeszcze 4 pędzle i lusterko). Już taka ilość może przyprawić ludzi o ból głowy^^ Ale zgadzam się, że bywało gorzej, więc może powoli uda mi się wprowadzić zamierzone zmiany, czyli mniej nabywać, więcej zużywać! :D Oczywiście, że planuję wpis poświęcony kosmetykom Balea! To będzie bardzo kolorowy post ;-))) I chyba muszę zacząć używać Anwen, bo widzę że sporo osób zainteresowały ;-)

      Usuń
  9. Hihi doskonale rozumiem cię z tą Baleą, ja tak mam z Miya - zbieram, a nie używam. Planuje to wreszcie zmienić. A zbioru z DM zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja akurat powstrzymałam swój nagły atak chęci kupienia z Miya wszystkiego naraz i używania i dzięki temu kupuję po 1 kosmetyku i zużywam. I miłość nie gaśnie.. Chyba że mówisz o MIYO? Bo z tym gorzej, zwłaszcza, że jak już zamawiam od nich paletki to wiadomo, że na jednej się nie poprzestanie... hihihi ;-)))

      Usuń
  10. Na lifting rzęs mam chęć, bo moich bez użycia zalotki niemal nie widać :-D Ciekawi mnie szampon w kostce, bo od jakiegoś czasu o takim rozwiązaniu myślę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szampon kupiłam głównie z myślą o wakacjach pod namiotem - jest biodegradowalny podobno, więc mam nadzieję, że bardziej optymalny dla natury ;-)

      Usuń

Witaj, chcesz skomentować? To super! Uwielbiam czytać Wasze komentarze ;-)

Copyright © Nostami blog , Blogger