poniedziałek, 14 października 2019

Relacja: Targi Natural Beauty vol. 11

Przedwczoraj odbyła się kolejna edycja wrocławskich targów kosmetyków naturalnych. Oczywiście nie mogło mnie na niej zabraknąć, bo wiecie jak lubię takie imprezy :) Na terenie industrialnej zajezdni Dąbie równocześnie do Natural Beauty odbywały się targi mody autorskiej i wzornictwa Fashion Meeting Pop Up Store, w tym roku pod hasłem "Kupuj Świadomie", a także Wrocławskie Targi Plakatu i Ilustracji, "Dzikie Targi" czyli Festiwal wnętrz tropikalnych i egzotyki oraz zlot food truck'ów Dzika Uczta Orientalna. Sami więc widzicie, że sporo się działo! 
Targi Natural Beauty odbywały się już po raz jedenasty. Ja uczestniczyłam w czterech edycjach i przyznaję, że aż się zdziwiłam, że już tyle się ich odbyło! Na zwiedzanie umówiłam się z dwoma koleżankami poznanymi na portalu Dress Cloud - Magdą, autorką bloga Takie Moje Oderwanie oraz Justyną, która obecnie działa głównie na Instagramie. Oczywiście nie muszę wspominać, że wszystkie trzy jesteśmy totalnymi kosmetycznymi świrkami, wiadomo więc, że nasze zwiedzanie było bardziej wnikliwe niż normalnie :D 
Z dziewczynami spotkałyśmy się jeszcze przed oficjalnym otwarciem wydarzenia i na początku obejrzałyśmy kilka stoisk fashion oraz z plakatami. Szczególnie zachwyciła nas twórczość Maggie Piu, tworzącej swoje prace w stylistyce secesyjnej. Ja miałam natychmiastowe skojarzenie z twórczością Alfonsa Muchy, co mnie też nie dziwi, zwłaszcza, że lada moment jadę do Pragi :) Maggie Piu swoją twórczość prezentuje nie tylko na wielkoformatowych obrazach, czy plakatach, ale także na przedmiotach użytkowych, jak poduszki, czy torby. Byłyśmy totalnie zachwycone! 
Zgodnie stwierdziłyśmy, że musimy zdecydowanie skierować swoje kroki na część kosmetyczną, bo zbyt wiele przepięknych rzeczy kusi nas, a portfele nie są na taką okoliczność przygotowane. Chociaż, czy kiedykolwiek są? W każdym razie grzecznie udałyśmy się w alejki, gdzie królowała naturalna pielęgnacja. Jako pierwsze odwiedziłyśmy stoisko marki Trawiaste. W sumie to jako pierwsze i ostatnie, bo później jeszcze do niego wróciłyśmy na sam koniec. Jedną z nowości tej wegańskiej marki jest pomadka z buraka o ciemnoczerwonej barwie. Mi spodobał się także makowo-rozmarynowy żel do oczyszczania twarzy. Wszystkie kosmetyki mają naturalne składniki i dośc krótki termin na ich zużywanie, z uwagi na brak substancji konserwujących. Trzeba o tym koniecznie pamiętać! 
Kolejne było stoisko marki KOI, kosmetyków które skutecznie ukoją Twoją skórę - jak głosi ich hasło reklamowe. Bardzo podobały mi się eleganckie "złote" buteleczki z serum.
Trochę czasu spędziłyśmy na stoisku wrocławskiej marki bubu candles, gdzie obwąchiwałyśmy wszystkie możliwe wersje zapachowe świec sojowych. Zapachy były śliczne, ale w pewnym momencie tak mi się już wszystkie pomieszały, że nie mogłam się zdecydować i nie wzięłam żadnego. Generalnie nie nastawiałam się tym razem na zakup świec, bo mam jeszcze w zapasach sporo wosków, ale bardzo przyjemnie było poznać przemiłą właścicielkę tej manufaktury. Spodobały mi się też bardzo woreczki do pakowania świec na prezent. 
Wspólne stoisko marki Why Not oraz Black Sheep utrzymane było w biało-czarnej kolorystyce, którą przełamywały kolorowe mydełka Why Not. Zobaczcie tylko na te kształty i kolory! 
Monuskin to marka kosmetyków naturalnych z UK, która dopiero wchodzi na polski rynek. Zaskoczyła mnie duża pojemność balsamu oczyszczającego do twarzy Cleasing Balm, który ślicznie pachniał olejkami eterycznymi. Testowałam też na dłoni rozświetlający Illuminating Primer z podłużnego opakowania i powiem Wam, że robi piękne glow! Do przetestowania dostałam próbkę Skin Perfector przeznaczonego do cery mieszanej. Już nie mogę się doczekać, aż go wypróbuję.
Nie miałam w planach za wiele kupować, jednak na stoisku Esito po prostu zakochałam się w peelingu enzymatycznym i bez wahania go kupiłam. W dotyku jest on bardzo delikatny, ale podczas masowania wyraźnie widać jak oczyszcza skórę ze zbędnego naskórka, a po oczyszczeniu pozostawia delikatną warstewkę ochronną. Kusiła mnie też mocno maseczka liftingująca z winem, ale miałam w pamięci moje zapasy maseczkowe i wstrzymałam się z zakupem :P
Do La-Le szłam z zamiarem zakupu ich nowości, czyli dezodorantu w kostce. Wybrałam dla siebie wersję o zapachu grapefruita i rozmarynu. Skusiłam się też na dezodorant w kramie o zapachu czerwonych winogron. Mam nadzieję, że go nie zjem bo pachnie po prostu przepięknie! Odkąd depiluję pachy woskiem dezodoranty w kremie lepiej mi służą niż te w innych formatach, cieszę się więc że poznam działanie tych o naturalnych składach. 
Do stoiska Ministerstwa Dobrego Mydła bardzo ciężko było się dopchać ze względu na spore tłumy. Nic dziwnego patrząc na wybór mydełek, hydrolatów i innych ciekawych produktów. Mnie najbardziej zainteresowały balsamy w formie sztyftu, które aplikujemy na miejsca wymagające szczególnego nawilżenia i odżywienia. Kiedyś chętnie je przetestuję! 
Trochę czasu spędziłyśmy przy stoisku marki Bioleev wąchając i oglądając co tylko się da :) Zaciekawiło nas bardzo masło kakaowe w formie kosteczek. Kosmetyk ten jest dosyć twardy i aby ułatwić wydobywanie do z opakowania marka zdecydowała się właśnie na taką formułę. Myślę, że jest to też super sposób na zabranie ze sobą mniejszej ilości produktu kiedy np. jedziemy w podróż. Bioleev ma spory asortyment przeróżnych produktów o przepięknych zapachach. To właśnie z tego powodu skusiłam się na peeling cukrowy oraz żel do mycia twarzy :)
Na targach poznałyśmy jeszcze jedną markę specjalizująca się w produkcji świec sojowych - Natura Rzeczy. Tutaj wybór zapachów był oszałamiający, a i tak jest to podobno tylko część asortymentu! Ja przepadłam, nie byłam w stanie stwierdzić już czego chcę i co jak pachnie :D Na szczęście okazało się, że Natura Rzeczy jest też z Wrocławia, w dodatku z mojego rodzinnego Nadodrza. Sądzę więc, że jeszcze się spotkamy, zwłaszcza że jest to też miejsce gdzie odbywa się wiele kreatywnych i twórczych warsztatów. Zajrzyjcie na ich profil na Facebooku! 
Wiele fajnych warsztatów, nie tylko typowo florystycznych prowadzi także wrocławska Botanika, która zachwyciła mnie swoim stoiskiem. To jako przykład tego, co można było zobaczyć na "Dzikich Targach", czyli Festiwalu wnętrz tropikalnych i egzotyki. Zdecydowanie muszę odwiedzić to miejsce, choćby po to aby choć przez chwilę poczuć się jak w przepięknym ogrodzie! 
Jak widzicie w miniony weekend w Zajezdni Dąbie we Wrocławiu działo się naprawdę sporo. Mimo, że starałyśmy się skupić tylko i wyłącznie na części, którą zajmowały targi kosmetyków naturalnych Natural Beauty, to i tak nie sposób było zamknąć oczu na przepiękne rośliny, plakaty, czy kolorowe ubrania, jakich nie znajdziecie w żadnej sieciówce! Najfajniejsza w takich wydarzeniach jest możliwość porozmawiania często z właścicielami firm o ich kosmetykach, składnikach jakie wykorzystują, czy planowanych nowościach. Zazwyczaj ich praca jest też ich pasją, więc te rozmowy mają zupełnie inny wymiar niż np. z ekspedientkami w drogerii. Czasami można się tak bardzo zagadać, że zapomni się o relacji fotograficznej! Ja tak miałam na stoisku Ringana, austriackiej marki, która także dopiero "wchodzi" na polski rynek. Mam jednak nadzieję, że nadrobię to niedopatrzenie w przyszłości i będę mogła powiedzieć i pokazać Wam nieco więcej na ich temat. 
Na koniec prezentuję oczywiście moje targowe zakupy, bo rzadko się zdarza aby wyjść z takie wydarzenia z pustymi rekami :D Oprócz kosmetyków, o których pisałam już w treści posta znajduje się tutaj także gąbka do masażu z lufy z Nature Product oraz próbka odżywczego szamponu w kostce z NATUROlogii. Oczywiście o wszystkich tych kosmetykach spodziewajcie się recenzji, jak tylko poznam je odpowiednio dobrze ;-) Lubicie kosmetyki naturalne? Któryś szczególnie Was zainteresował? Podzielcie się też w komentarzach swoimi naturalnymi ulubieńcami! 

PS. Musicie wybaczyć mi jakość dzisiejszych zdjęć, ale wnętrze zajezdni jest dość ciemne, a ręce mi się jeszcze trzęsły z ekscytacji... ^^ 

12 komentarzy:

  1. Super wpis! :) Czuję się jakbym tam była<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Żałuję, że przegapiłam - może byłyby to pierwsze targi, na które bym się wybrała, bo mam stosunkowo najbliżej :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, to koniecznie! Pewnie kolejna edycja będzie przed świętami jeszcze ;-)

      Usuń
  3. Mi się wydaje, że zawsze te Targi Natural Beauty są we Wrocławiu bogatsze o marki niż np. w Poznaniu. Choć może to tylko takie moje mylne wrażenie. Świetne zakupy, jestem ciekawa, jak się te produkty u Ciebie sprawdzą, bo nie znam żadnego z nich :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mi się zawsze wydaje, że w innych miastach targi są lepsze :D Co pokazuje, że zawsze wydaje się nam, że tam lepiej gdzie nas nie ma hihihih ;-)))

      Usuń
  4. Świetny wpis. Marzy mi się wybrać kiedyś na takie targi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobacz, może odbywają się czasami też w Twojej okolicy! Super sprawa ;-)

      Usuń

Witaj, chcesz skomentować? To super! Uwielbiam czytać Wasze komentarze ;-)

Copyright © Nostami blog , Blogger