sobota, 26 października 2019

Recenzja: maski w płachcie Avon Care i Nutra Effects Avon True

Dawno nie było na moim blogu recenzji nowych maseczek, dlatego dzisiaj nadrabiam te zaległości i recenzuję aż sześć masek w płachcie marki Avon. Zapraszam dalej!  
Jako prawdziwy maniak maseczkowy jakiś czas temu opisywałam Wam pierwsze maski w płachcie jakie pojawiły się w ofercie Avonu. Były to produkty z linii Planet Spa, a ich recenzję znajdziecie tutaj LINK. W katalogach Avon od tamtego czasu pojawiło się jednak więcej tego typu masek. Właściwie obecnie nieomal każda z linii pielęgnacyjnych ma swoje. Przygotowując dla Was dzisiejsze zestawienie odwoływałam się do moich doświadczeń z maskami w płachcie głównie produkcji koreańskiej. Recenzje wielu z nich znajdziecie na moim blogu (polecam skorzystać z opcji "szukaj"). 

Maski, jakie dzisiaj opisuję należą do dwóch linii pielęgnacyjnych Avon. Pierwsza z nich - Avon Care - jest polecana głównie do młodszej skóry i zawiera ekstrakty roślinne. Nutra Effects Avon True to kosmetyki z udoskonalonymi formułami, wśród których spotkać można m.in. kwas hialuronowy. Ten podział jest oczywiście bardzo umowy i obie linie z powodzeniem mogą być stosowane w każdym wieku, w zależności od potrzeb skóry. Tradycyjnie już podczas testowania setu maseczek robiłam pomiędzy nimi przynajmniej dzień przerwy, a czasami nawet tydzień (jak mi wypadł dodatkowo jakiś wyjazd). Wszystko po to, aby nie podrażnić przypadkiem skóry, a także, aby widzieć, czy po jednorazowej aplikacji zauważyłam na niej jakieś zmiany. 
Enriching moisture with honey - Avon Care
Maska do twarzy w płacie Avon Care enriching moisture with honey zawiera miód pszczeli, który zapewnia ochronę antybakteryjną, a także nawilża i mocno odżywia cerę. Niestety maseczka wcale nie pachnie miodem, a jej zapach jest kwiatowy. Płachta jest dość miękka, tradycyjnie jak u mnie za płytka na czole. Miałam też problem z dopasowaniem jej w okolicy oczu i nosa. Płachta jest bardzo mocno nasączona esencją. Tak mocno, że po nałożeniu ścieka ona po brodzie (a żeby było śmieszniej z tyłu jest opis "wygodna w użyciu - nie spływa z twarzy..." :D). Wiele razy już miałam do czynienia z mocno nasączonymi płachtami, nawet takimi gdzie esencji zostawało w opakowaniu na kolejne użycie, a jednak nigdy nic mi dotąd nie ściekało. Z tyłu opakowania mamy instrukcję użytkowania w obrazkach, niestety bez podania czasu. Dopiero w internecie znalazłam, że maskę powinniśmy pozostawić na skórze na około 15 min. Podczas aplikacji czułam przyjemne chłodzenie skóry, zwłaszcza na policzkach. Niestety musiałam od czasu do czasu wytrzeć szyję chusteczką xD 
Tuż po zdjęciu płachty skóra była wyraźnie bledsza, czułam też, że jest chłodniejsza w dotyku. Esencję pozostawiłam do wyschnięcia na skórze, jednak w miarę jej wysychania czułam jakbym miała jakąś warstwę okluzyjną na skórze. Owszem powodowało to, że skóra wyglądała na napiętą i gładszą, ale czułam się jakbym była czymś umazana, więc zmyłam twarz wodą. Po wysuszeniu skóry okazało się, że jest ona bardziej gładka i miła w dotyku, ciężko jednak ocenić większy wpływ składników na skórę. 

Skład : Aqua, Propylene Glycol, Phenoxyethanol, Sodium Citrate, Chondrus Crispus Extract, Disodium EDTA, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, PPG-26-Buteth-26, Hydroxyethylcellulose, Parfum Citric Acid, Sodium Hydroxide, Lavandula Angustifolia (Lavender) Flower/Leaf/Stem Extract, Mel Extract, Persea Gratissima (Avocado) Fruit Extract, Rose Cantifolia Flower Extract, Angelica Archangelica Root Extract, Avena Sativa (Oat) Meal Extract, Glycine Soja (Soybean) Seed Extract, Orchis Mascula Flower Extract, Imidazolidinyl Urea <1031404-004>
Radiant with rose - Avon Care
Kolejna maska z linii Avon Care to Radiant with rose i jest to maska o działaniu rozświetlającym. W składzie esencji znajduje się m.in. ekstrakt różany niestety sam kosmetyk pachnie kwiatowo, ale nie są to tylko same róże. Podobnie jak w poprzednim przypadku płachta była grubsza i nie do końca udało mi się dopasować ją do twarzy. Choć generalnie nie było najgorzej. Esencji było tak dużo, że po nałożeniu płachty na twarz co chwile musiałam wycierać chusteczką szyję, a i tak coś tam mi pokapało na bluzkę. Dlatego z ironią traktuję napis na opakowaniu mówiący o tym, że ta maska jest wygodna w użyciu i że nic nie spływa z twarzy i nie brudzi :D Mimo tych niedogodności działanie maseczki było całkiem przyjemne i odświeżające. Po aplikacji czułam, że skóra jest chłodniejsza w dotyku i bardziej miękka. Nie zauważyłam jakiegoś spektakularnego rozświetlenia skóry, ale na pewno czułam, że była ona bardziej nawilżona. 

Skład: Aqua, Propylene Glycol, Phenoxyethanol, Imidazolidinyl Urea, Sodium Citrate, Disodium EDTA, Chondrus Crispus Extract, Hydroxyethylcellulose, Citric Acid, Sodium Hydroxide, PPG-26-Buteth-26, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Parfum, Rosa Canina Fruit Extract, Pearl Powder, Ascorbyl Glucoside, Rosa Cantifolia Flower Extract, Butylphenyl Methylpropional. Linalool. Hexyl Cinnamal, Benzyl Salicylate, Limonene, Citronellol <1027796-005>
Refreshing with aloe - Avon Care
Ostatnia z serii Avon Care to maseczka odświeżająca, zawierająca m.in. ekstrakt z aloesu. Płachta wykonana jest z nieco grubszej tkaniny i jak w pozostałych maskach tej serii otwory na oczy są dla mnie nieco zbyt blisko, a z kolei brakuje mi kawałka na czole. Płachta była bardzo mocno nasączona esencją, a ponieważ z poprzednimi maskami miałam problem z kapaniem, to tym razem po wyjęciu płachty z opakowania odcisnęłam ją trochę i dopiero nałożyłam na skórę. Maska nie ma z tyłu opakowania informacji odnośnie czasu jej trzymania na skórze, jednak wyczytałam w internecie, że jest to także około 15 min. Podczas aplikacji maska delikatnie chłodziła moją skórę, ale było to zdecydowanie delikatniejsze uczucie niż jak przy poprzednich maskach. Także zapach - mimo, że znów kwiatowy - był bardziej subtelny. Po zdjęciu maski skóra była chłodniejsza, miała jaśniejszy koloryt. Odczekałam kilka minut do całkowitego wchłonięcia się składników w skórę. Zauważyłam, że twarz wygląda na wypoczętą i nawilżoną. Ta maska, ze wszystkich poznanych przeze mnie masek Avon Care w płachcie okazała się być najprzyjemniejsza. Nie wiem czy to zasługa tego, że odsączyłam trochę esencji, czy po prostu skład najbardziej mi posłużył. A skład jak dotąd najkrótszy :)

Skład: Aqua, Propylene Glycol, Phenoxyethanol, Imidazolidinyl Urea, Sodium Citrate, Disodium EDTA, Chondrus Crispus Extract, Hydroxyethylcelulose, Parfum, Citric Acid, PPG-26-Buteth-26, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Sodium Hydroxide, Aloe Barbadensis Leaf Juice <1031405-002>.
Booster Sheet Mask Hydration Boosting - Nutra Effects Avon True
Nawilżająca maska w płachcie zawiera w swoim składzie m.in. kwas hialuronowy i ekstrakt z kaktusa, znane ze swoich właściwości nawadniających. Płachta wykonana jest z cieńszego materiału i bardzo mocno nasączona esencją. Nasączenie jest odpowiednie, ale nie przesadzone, dzięki czemu nic nie ściekało mi po twarzy podczas aplikacji. Płachta jest dla mnie nieco za mała na czole (tradycyjnie), mogłaby też być większa na brodzie. Na plus bardzo dobre dopasowanie w okolicy oczu i nosa, co umożliwia właśnie to, że płachta jest miękka i bardzo elastyczna. Maska ma kwiatowy zapach, nieco mocny przy nakładaniu, ale z czasem ulatnia się i nie drażni. Aplikowałam ją na 15 min. W tym czasie czułam delikatne chłodzenie skóry, zwłaszcza na policzkach. Po zdjęciu płachty pozwoliłam esencji wyschnąć na skórze. Czułam na twarzy delikatną warstwę okluzyjną, która powodowała napięcie skóry, ale trochę mnie denerwowała, więc umyłam twarz wodą. Niestety maska Nutra Effects także ma na odwrocie sposób użycia w obrazkach i ciężko stwierdzić, czy ostatni obrazek oznacza "ciesz się piękną skórą", czy "zmyj skórę wodą" :D Mimo wszystko działanie maski bardzo mi się spodobało. Nic mnie nie podrażniło, a skóra wyglądała na nawilżoną, gładszą i lepiej napiętą 

Skład: Aqua, Propylen Glycol, Phenoxyethanol, Thiodipropionic Acid, Polysorbate 80, Sodium Hydroxide, Sodium Citrate, Chondrus Crispus Extract, Disodium EDTA, Hydroxyethylcellulose, Ascorbyl Glucoside, Citric Acid, Parfum, Panthenol, Histidine, Tocopheryl Acetate, Helianthus Annus (Sunflower) Seed Extract, Sodium Hyaluronate, Cereus Grandiflorus (Cactus) Flower Extract, Salvia Hispanica Seed Extract, Imidazolidinyl Urea <1032129-001>
Booster Sheet Mask Radiance Boosting - Nutra Effects Avon True
Maska o działaniu rozświetlającym zawiera m.in. ekstrakt z grejpfruta. Niestety mimo obecności cytrusów jej zapach jest kwiatowy. Szkoda, bardzo liczyłam na owocowe orzeźwienie :) Płachta jest dobrze nasączona, a w opakowaniu znajdowało się sporo esencji, którą zużyłam na skórę szyi i czoła (jak zawsze zabrakło mi w tym miejscu płachty). Podczas aplikacji czuć przyjemne nawilżenie skóry i delikatne chłodzenie (ale mniejsze niż w przypadku wersji nawilżającej). Tuż po zdjęciu maski skóra jest bardzo jasna, wręcz blada. I znów instrukcja obrazkowa nie wyjaśnia do końca czy po aplikacji trzeba umyć twarz, czy pozostawić do wyschnięcia. Ponieważ z czasem czułam delikatne pieczenie w okolicy policzków, to umyłam skórę. Twarz była chłodna w dotyku i rozjaśniona, koloryt wyrównany i nawet cienie pod oczami wydawały się mniejsze. Ta maseczka zaskoczyła mnie swoim działaniem  - skóra stała się gładsza, milsza w dotyku, dobrze nawilżona i przede wszystkim rozświetlona. Czyli tak jak obiecywał producent.

Skład: Aqua, Propylene Glycol, Thiodipropionic Acid, Phenoxyethanol, Imidazolidinyl Urea, Polysorbate 80, Sodium Hydroxide, Sodium Citrate, Disodium EDTA, Chondrus Crispus Extract, Hydroxyethylcellulose, Citric Acid, Ascorbyl Glucoside, Parfum, Panthenol, Tocopherylacetate, Arbutin Glycerin, Glutathione, Butylene Glycol, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Extract, Ascorbic Acid, Leontopodium Alpinum Extract, Citrus Grandis (Grapefruit) Fruit Extract, Salvia Hispanica Seed Extract, Oenothera Biennis (Evening Primose) Seed Extract, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Vitis Vinifera (Grape) Seed Extract <1032128-005> 
Booster Sheet Mask Youth Boosting - Nutra Effects Avon True
Jako ostatnią testowałam maskę o działaniu odmładzającym, która zawiera m.in. ekstrakt z wina. Płachta była bardzo mocno nasączona esencją i podobnie jak w pozostałych maskach tej serii sporo esencji zostało na dnie opakowania. Niestety tradycyjnie brakowało mi nieco płachty na czole oraz miałam trudności z dopasowaniem otworów na oczy... Ta maska także miała kwiatowy zapach i podczas aplikacji przyjemnie chłodziła skórę. Gdy po 15 minutach zdjęłam płachtę, to miło się zaskoczyłam, bo moja skóra wyglądała bardzo ładnie - była gładsza, rozjaśniona i jakaś taka ładna. Zauważyłam też wyraźne napięcie skóry, no cudo. Niestety to napięcie głównie spowodowane było zaschniętym serum. Niby nie było to mega przeszkadzające, ale w końcu mnie zaczęło jakoś denerwować i umyłam skórę. Po zmyciu wodą nie było już takiego efektu, mimo to skóra nadal wyglądała na ładnie nawilżoną i miłą w dotyku. Bardzo mi się spodobało działanie tej maski!

Skład: Aqua, Propylene Glycol, Thiodipropionic Acid, Phenoxyethanol, Imidazolidinyl Urea, Polysorbate 80, Sodium Hydroxide, Sodium Citrate, Disodium EDTA, Chondrus Crispus Extract, Hydroxyethylcellulose, Citric Acid, Ascorbyl Glucoside, Parfum, Panthenol, Tocopherylacetate, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Extract, Salvia Hispanica Seed Extract, C12-15 Alkyl Benzoate, Tribehenin, Wine Extract, Caradmie NG, PEG-10 Phytosterol, Palmitoyl Hexapeptide-12 <1032343-004>
Podsumowując przetestowane sześć masek w płachcie marki Avon to były one do siebie bardzo podobne. Zaczynając od kroju płachty, poprzez zapach ciężko byłoby je rozróżnić pomiędzy sobą. Owszem płachty masek z serii Avon Care były nieco grubsze, mam także wrażenie że może to z tego powodu tak ściekały po twarzy podczas aplikacji. Takiego problemu nie zauważyłam w płachtach z Nutra Effects, które także miały bardzo dużo esencji w opakowani i myślę, że z powodzeniem można by je stosować na dwa razy (lub lepiej dla dwóch osób mając dodatkową suchą płachtę). Zawiodłam się nieco na zapachach, ale może to dlatego, że spodziewałam się różnych nut, zgodnych z tym jakie składniki zawierała maska. Jeśli miałabym wskazać, która z masek najbardziej przypadła mi do gustu to byłaby to wersja odmładzająca z winem z Nutra Effects, a w dalszej kolejności nawilżająca z tej samej linii i odświeżająca z aloesem z Avon Care. Wszystkie one jednak miały działanie bardzo podobne i każda głównie nawilżała skórę i ją odświeżała. Żadne to jednak odkrycie - w końcu tak głównie działają wszystkie maski tego typu :D Jednak na tle koreańskich masek takich firm jak np. A'Pieu czy It's Skin to te z Avonu wypadają dość średnio. Mimo wszystko są przyjemnym dodatkiem do pielęgnacji i dostarczają sporo relaksu! Poznałyście maski w płachcie marki Avon? Któraś szczególnie przypadła Wam do gustu? A może macie inne maski do polecenia? Chętnie wypróbuję, dajcie znać w komentarzach! 

22 komentarze:

  1. Ja akurat masek w płachcie z Avonu już dawno nie miałam :P Ja lubię te z Planet Spa a ostatnio polubiłam się z maseczkami do twarzy z Miya :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam je w próbkach i właśnie niebawem mam zamiar wypróbować, bo inne ich produkty bardzo dobrze mi służą ;-)

      Usuń
  2. Śmieszna sprawa z tym ściekaniem esencji i brakiem informacji na temat czasu trzymania maski :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę sporo już masek przetestowałam i nigdy mi nic nie ściekało. Ale może dzięki mojej informacji ktoś trochę odciśnie płachtę przed nałożeniem i nie będzie się irytował hihih ;-)

      Usuń
  3. Ogólnie większość masek w płachcie działa podobnie :D Ja to lubię, bo są super wygodne, ale jednak sprawdzają się tylko do nawilżania i odświeżania cery, bardzo rzadko jakiś płachciak robi coś więcej :P Tych nie używałam, rzadko sięgam po avon, bo nie mam znajomej konsultantki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz oczywiście rację, że większość masek w płachcie głównie nawilża. A jednak wciąż wzdycham do miodowych masek A'Pieu które były jakieś takie bardziej "bogate" i wręcz czuło się to odżywienie skóry. Jak dotąd mój zdecydowany faworyt, choć ulubieńców wśród masek mam nieco więcej, np. lubię wracać do Garniera :)

      Usuń
  4. Uwielbiam taką ekspresową pielęgnację, którą mam właśnie dzięki maskom w płącie. I nie oczekuję od nich efektu wow, ale fajnie jak nawilżają, rozświetlają, dają ukojenie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, przy takim działaniu trzeba by chyba przez miesiąc używać codziennie jednego typu maski, żeby móc stwierdzić, czy daje jakieś większe efekty od tych "jednorazowych" ;-)

      Usuń
  5. Nigdy nie miałem masek w płachcie tej marki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moją opinię już znasz, a jeśli chcesz przekonać się na własnej skórze jak to jest, to już wiesz czego szukać ;-)

      Usuń
  6. ooo aja nie wiedziałam, że avon ma takie coś w ofercie !

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam tą maseczkę niebieską (nawilżającą). Dobrze ją wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Już bardzo dawno nie zamawiałam nic z Avon'u, jakoś zawsze trafiałam na bardzo słabe jakościowo produkty :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja mam chyba szczęście ;-) A przynajmniej mi odpowiadają ;-)

      Usuń
  9. Nawet nie wiedziałam, że Avon ma maski w płachcie. Ale skoro to takie średniaczki to chyba je sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tak - no chyba, że chcesz sprawdzić na sobie ;D Ale znam lepsze!

      Usuń
  10. Nie miałam nigdy masek z Avonu. Jak kupowałam w Avonie to jeszcze ich nie było. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dość nowy produkt, no może nie "najnowszy" ogólnie bo Planet Spa maski były już wcześniej, ale generalnie około rok temu się pokazały. A te z wpisu ostatnie miesiące.

      Usuń
  11. Miałam w sumie tylko raz maseczkę AVON, regenerująco nawilżającą i była rewelacyjna! Moja buzia była po jej zastosowaniu taka mięciutka, elastyczna, delikatna :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie dobre pierwsze wrażenie powoduje, że chce się więcej, prawda? :D

      Usuń

Witaj, chcesz skomentować? To super! Uwielbiam czytać Wasze komentarze ;-)

Copyright © Nostami blog , Blogger